Katedra w Gorzowie już na finiszu remontu. Jak wygląda w środku?

- No, nareszcie - cieszyła się we wtorek 15 grudnia pani Elżbieta, jedna z gorzowianek. Uśmiechała się na widok znikających z dnia na dzień rusztowań wokół katedry. Ich demontaż to ewidentny znak, że coraz bliżej końca remontu świątyni.
- Na zewnątrz wieży remont już się zakończył. Wewnątrz to jednak wciąż jeszcze plac budowy - mówił nam Maciej Jakuboszczak, który zawiaduje firmą przeprowadzającą prace w świątyni. Wraz z nim weszliśmy do środka świątyni. Wrażenie jest niesamowite!

W prezbiterium stoi już nowy ołtarz, w nawach - dwa ołtarze boczne. Poustawiane są już rzędy nowych ławek. Zamontowane jest i oświetlenie, i nagłośnienie. Ba! Być może już w środę 16 grudnia rozpocznie się rozruch ogrzewania posadzki, które będzie jedną z nowości w katedrze.
W świątyni są też nowe konfesjonały, które - podobnie jak ołtarze - przykryte są jeszcze folią. Na dobrą sprawę można byłoby już odprawiać tutaj msze święte i nabożeństwa. Wierni czekają na to już od ponad trzech lat.

Po raz ostatni katedra służyła wiernym 1 lipca 2017 r. Gdy tamtego dnia odprawiana była wieczorna msza święta, jeden z przechodniów zobaczył, że z wieży wydobywa się dym. Wezwana została straż pożarna, msza została przerwana, a akcja gaśniczo-ratownicza trwała wiele godzin. Po całym tym wydarzeniu nie było nawet mowy o rychłym powrocie do katedry.

Cztery miesiące później wzdłuż świątyni zaczęto ustawiać rusztowania. Rozpoczął się remont, który trwa do dziś. Można powiedzieć, że jest już na finiszu. A najbliższe dni mogą nawet przynieść wiernym długo oczekiwaną wiadomość. Choć głośno się o tym nie mówiło (wcześniejszych kilku dat powrotu wiernych do świątyni nie udało się dotrzymać), to niewykluczone, że już 24 grudnia - a więc za kilka dni! - odbędzie się tutaj pierwsza po pożarze msza święta.

- Jesteśmy w trakcie odbiorów technicznych, budowlanych, elektrycznych i przede wszystkim przeciwpożarowych. Jeśli przejdziemy je pomyślnie, to jest szansa na Pasterkę w tym roku - poinformował nas ks. Tadeusz Stanisławski, ekonom diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Jeśli nawet wierni wrócą do katedry już za ponad tydzień (podkreślmy: jest realna szansa, ale to jeszcze nic pewnego), nie oznacza to, że wszystkie prace w katedrze zostaną zakończone.

W głównej części świątyni zostanie jeszcze m.in. dokończenie montażu witraży. Potrzeba byłoby na to raptem kilku dni, więc rusztowania stanęłyby przy oknach w dni powszednie ledwie na chwilę.
Na pewno kilka miesięcy potrwają jeszcze roboty wewnątrz wieży. Trzeba będzie w niej odtworzyć platformę widokową czy część muzealną. W związku z tym niedostępne będzie główne wejście od strony ul. Chrobrego. Wierni, gdy wrócą, będą mieli do dyspozycji wejście od strony ul. Sikorskiego.

Na razie wierni parafii katedralnej modlą się w tymczasowej kaplicy, która powstała w byłym banku na parterze Przemysłówki. Gdy parafia opuści to miejsce, miasto będzie mogło rozpocząć prace nad przebudową tej części budynku na Miejskie Centrum Kultury. W przyszłorocznym budżecie urzędnicy zaplanowali na to 3,817 mln zł.

Czytaj również:
Katedra znów ma iglicę. To ta sama, co przed pożarem