Kibice pojechali za mistrzem do Czech. Bartosz Zmarzlik poza podium w Pradze

Bartosz Zmarzlik, jedyny Polak, który zdobył dwa tytuły indywidualnego mistrza świata, tegoroczny cykl Grand Prix rozpoczął niemrawo, w pierwszym wyścigu na praskiej Markecie był dopiero trzeci, a w kolejnym zajął drugie miejsce.

- Bardzo ciężko jest dopasować sprzęt, wewnętrzna część toru jest bardzo twarda, z kolei na środku jest dużo odsypanego materiału. Poszukiwania są, „ciśniemy dalej”, mamy rozwiązania, będziemy próbować – mówił Bartosz Zmarzlik reporterowi telewizji Canal+ po dwóch seriach startów.

Gorzowianin tuż przed 12. wyścigiem zmienił motocykl, ale znów nie szło mu tak, jak powinno. Najwyraźniej jego teamowi jeszcze wtedy nie udało się znaleźć dobrego rozwiązania, by sprzęt mistrza świata na Markecie spisywał się lepiej. Bartosz Zmarzlik wyraźnie był najsłabszy na starcie, ale jego znakomite umiejętności pozwoliły mu na wyprzedzenie Krzysztofa Kasprzaka i Mateja Žagara.

Po trzech seriach najlepszy polski żużlowiec miał na koncie tylko pięć punktów i zajmował dopiero dziewiąte miejsce. Na czele stawki byli Leon Madsen, Artiom Łaguta i Emil Sajfutdionow – po 7 pkt. Czwartą lokatę zajmował Maciej Janowski (6 pkt.).

Należało spodziewać się, że poszukiwania lepszych rozwiązań, o których mówił Bartosz Zmarzlik, w którymś momencie turnieju przyniosą efekty. Polski żużlowiec potwierdził to w 14. wyścigu. Tym razem wygrał start, a zdecydowanym atakiem na przeciwległej prostej do startu wysforował się na czoło stawki. Uderzył jednak w bandę, ucierpiał przy tym jego motocykl. Odpadł tzw. hak, na którym żużlowcy opierają prawą nogę. Jest to element, którym zawodnicy sterują motocyklem głównie w trakcie jazdy na łukach. Mistrz świata natychmiast zorientował się w czym problem i kapitalnie sobie z nim poradził. W ułamkach sekund znalazł inny sposób, jak zapanować nad swoją maszyną i pomknął po zwycięstwo. Dzięki temu w klasyfikacji generalnej awansował na piąte miejsce. Na czele był Emil Sajfutdionow, a tuż za nim Maciej Janowski.

Demony z pierwszej części zawodów dopadły Bartosza Zmarzlika na koniec turnieju zasadniczego. W 19. wyścigu, po kiepskim starcie, gorzowianinowi udało się wyprzedzić tylko Czecha Jana Kvěcha, który ścigał się z tzw. dziką kartą. Zdobyty punkt dał mu jednak miejsce w półfinale. W nim jednak mistrz świata nie spisał się dużo lepiej. Wprawdzie wyprzedził na dystansie Leona Madsena, ale Emil Sajfutdinow i Fredrik Lindgren byli dla Polaka nieosiągalni.

Kibice Biało-Czerwonych mieli jednak w Pradze powody do radości, bo na najwyższym stopniu podium stanął Maciej Janowski, który w finale pokonał Emila Sajfutdinowa, Taia Woffindena i wykluczonego za dotknięcie taśmy startowej Fredrika Lindgrena.

Po zawodach Bartosz Zmarzlik mówił przed kamerami Canal+ m.in. o tym, że przez całe zawody nie mógł uelastycznić motocykla, że podejmował nieodpowiednie decyzje przy pierwszych biegach i że mijały się one z tym, co działo się na torze, mając na uwadze m.in. bronowanie nawierzchni.

• 1. Maciej Janowski (Polska) – 1. miejsce w finale 11 (3,0,3,2,3)
• 2. Emil Sajfutdinow (Rosja) – 2. miejsce w finale 12 (2,3,2,2,3)
• 3. Tai Woffinden (Wielka Brytania) – 3. miejsce w finale 9 (2,3,0,1,3)
• 4. Fredrik Lindgren (Szwecja) – wykluczony w finale 10 (w,2,3,3,2)
• 5. Artiom Łaguta (Rosja) 10 (3,1,3,0,3)
• 6. Bartosz Zmarzlik (Polska) 9 (1,2,2,3,1)
• 7. Leon Madsen (Dania) 9 (3,3,1,1,1)
• 8. Max Fricke (Australia) 9 (3,1,1,2,2)
• 9. Martin Vaculík (Słowacja) 8 (0,0,3,3,2)
• 10. Robert Lambert (Wielka Brytania) 7 (0,3,2,2,0)
• 11. Matej Žagar (Słowenia) 7 (1,2,1,3,0)
• 12. Jason Doyle (Australia) 5 (2,t,2,0,1)
• 13. Jan Kvěch (Czechy) 4 (1,2,1,0,0)
• 14. Anders Thomsen (Dania) 4 (0,1,0,1,2)
• 15. Oliver Berntzon (Szwecja) 3 (2,0,d,0,1)
• 16. Krzysztof Kasprzak (Polska) 2 (1,w,0,1,0)
• 17. Daniel Klima (Czechy) 1 (1)

WIDEO: Bartosz Zmarzlik zdobył upragniony tytuł mistrza Polski