POLSKI CUKKER AZS UMCS LUBLIN – POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA GORZÓW WLKP. 65:51 – stan rywalizacji 3:1
- Kwarty: 23:11, 20:27, 14:14, 8:9.
- Polski Cukier AZS UMCS: Taylor 18 (2x3), Mack 12, Trzeciak 10 (2x3), Ziętara 7, Stanacev 5 (1x3) oraz Zec 5 (1x3), Yurkevichus 4, Zięmborska 4, Zając 0, Goszczyńska 0 i Nassisi 0.
- PolskaStrefaInwestychi Enea: Allen 15 (1x3), Duchnowska 11 (2x3), Keller 9 (1x3), Śmiałek 4, Michniewicz 0 oraz Bazan 9 (1x3) i Steblecka 3.
- Sędziowali: Michał Chrakowiecki, Grzegorz Czajka i Karina Kamińska.
- Widzów: 300.
Same nieszczęścia
Już w pierwszych pojedynkach w Gorzowie trener AZS AJP Dariusz Maciejewski nie mógł wstawić do gry kontuzjowanych Tilbe Senyurek i Karoliny Matkowskiej. Po trzecim, środowym meczu w Lublinie mówił na konferencji prasowej o urazach kolejnych dwóch zawodniczek. Rzeczywistość okazała się jeszcze smutniejsza, bo niezdolne do gry w czwartym spotkaniu okazały się aż trzy koszykarki: Alanna Smith, Chantel Horvat i Zoe Wadoux.
Z zagranicznych koszykarek do dyspozycji została szkoleniowcowi tylko rozgrywająca Lindsay Allen. Nawet dla laików stało się oczywiste, że w takim zestawieniu gorzowianki „nie mają prawa” wygrać w hali MOSiR w Lublinie i doprowadzić do niedzielnego, piątego meczu na swoim boisku.
Zaskakujący tylko początek
Choć w wyjściowej „piątce” gorzowianek z konieczności znalazło się miejsce dla Pauli Duchnowskiej, Eweliny Śmiałek i Julity Michniewicz, to tak skonstruowany zespół… wygrywał w 5 min 9:5! Sensacyjne prowadzenie dały mu świetne akcje Wiktorii Keller i Allen. Trener miejscowych Krzysztof Szewczyk od razu przywołał swoje podopieczne do porządku. Pomogło, bo następne 4 minuty jego drużyna wygrała aż 14:0 (!), czerpiąc najwięcej profitów z dynamicznych wejść pod kosz i celnych rzutów z półdystansu Sparkle Taylor.
Na koniec pierwszej kwarty przewaga „Pszczółek” wzrosła do 12 „oczek” (23:11), zaś przed przerwą wynosiła już 15 punktów (43:28). Lublinianki bezwzględnie wykorzystywały swą przewagę doświadczenia, sportowych umiejętności i – wyłączając Śmiałek – wzrostu. Systematycznie punktowały, mając ponad 50-procentową skuteczność rzutów z gry (przy zaledwie 36-procentowej gorzowianek), więcej udanych kontrataków i lepsze statystyki w tak zwanych punktach drugiej asysty. Do tego zanotowały w pierwszych 20 minutach zaledwie 2 straty piłki.
Młodzież pokazała charakter
Choć kwestia awansu do wielkiego finału została praktycznie rozstrzygnięta już do przerwy, to za drugie 20 minut przyjezdnym należą się brawa za bardzo ambitną postawę. Mimo wysokiej przewagi gospodyń w połowie trzeciej kwarty (54:31 w 25 min i 57:33 w 28 min) potrafiły się zdobyć na bardzo aktywną obronę oraz całkiem pokaźną zdobycz punktową po indywidualnych akcjach Allen, Keller i Julii Bazan.
„Trójka” Allen w ostatniej minucie trzeciej odsłony, a potem podobne wyczyny Duchowskiej i Weroniki Stebleckiej w czwartej partii sprawiły, iż per saldo gorzowianki… wygrały drugą połowę jednym „oczkiem” (23:22)! O odrobieniu wszystkich strat nie mogło być oczywiście mowy, bo najkorzystniejszy dla gości rezultat – 61:49 w 34 min – wciąż wiązał się z dwucyfrową stratą. W ostatnich sekundach lubelscy kibice bili brawo obydwu ekipom – swojej za drugi z rzędu awans do wielkiego finału, zaś przyjezdnej za postawę, godną prawdziwych sportsmenek.
Czytaj również:
Wiktoria Keller: - Emocje, które przeżywamy dzięki koszykówce są warte wszelkich wyrzeczeń
WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2023
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?