- Rozpoczął się nowy rok szkolny, a przewoźnik kolejowy wciąż jest na wakacjach. Młodzież jest systematycznie wykluczana z obecności na zajęciach szkolnych z powodu opóźnień pociągów oraz tego, że pociągi są odwołyane. Miało to miejsce przed wakacjami. Teraz jest powtórka – mówi nam Artur Stojanowski, przewodniczący rady miejskiej w Witnicy. I we wtorek, i w poniedziałek odebrał wiele telefonów od mieszkańców swojej gminy, którzy skarżą się, że ich dzieci znów mają problemy z dojazdem do szkoły.
Przykłady? W poniedziałek, gdy młodzież jechała do szkół na rozpoczęcie roku szkolnego, pociąg z Kostrzyna wyjechał w stronę Gorzowa nie o 8.40, a z 33-minutowym opóźnieniem. Po południu też nie było lepiej. Jeden z pociągów dojechał do Krzyża nie o 16.45, a o 17.29. Oprócz tego trzy połączenia w ciągu dnia zostały wykonane autobusową komunikacją zastępczą.
Opóźnienie? Nawet godzinę!
Z połączeniami w przeciwnym kierunku było jeszcze gorzej. Popołudniowy pociąg z Krzyża, który planowo powinien wyjechać o 16.52, wyruszył w trasę o 17.43, a więc z 51-minutowym opóźnieniem. A że „opóźnienie może ulec zmianie”, to do celu, czyli do Kostrzyna przyjechał z 63-minutowym poślizgiem.
We wtorek też były problemy. Pociąg z Kostrzyna przez Gorzów do Krzyża, który jest w rozkładzie o 5.47 odjechał z opóźnieniem 3-minutowym. Niewielkie? I tak jest jednak zaskakujące. To bowiem pierwsze połączenie w ciągu dnia!
W kolejnych godzinach poprawy nie było. O 6.43, podobnie jak w poniedziałek, pociąg już w ogóle nie odjechał. Zamiast niego podstawiono autobus. Z kolei o pociąg o 8.40 znów odjechał z półgodzinnym poślizgiem.
Spóźnienia – na pierwszą lekcję w nowym roku szkolnym! – zaliczali we wtorek także uczniowie, którzy dojeżdżają do szkół w Gorzowie z Drezdenka, Starego Kurowa, czy Strzelec Krajeńskich. Na dworzec główny w Gorzowie powinni przyjechać o 7.20. Dojechali jednak o 7.49. Nie spóźnić się na pierwszą lekcję szansę mieli jedynie ci, których szkoły są blisko dworca.
Tylko jeden pociąg na czas
To nie wszystkie problemy. Autobusem, zamiast pociągiem, musieli wczoraj dojechać do szkoły w Gorzowie uczniowie z Międzyrzecza czy Skwierzyny. Z kolei w poniedziałek na siedem połączeń regionalnych w kierunku Gorzowa zgodnie z rozkładem przyjechał tylko… jeden.
Problemy na kolei są… mimo wdrożenia przez Polregio planu naprawczego. Na samym początku wakacji przewoźnik zapowiadał, że do końca lipca przywróconych zostanie dziesięć jednostek taboru, a spółka wydzierżawi dodatkowo pięć pojazdów spalinowych. Problemy jednak nie zniknęły. Nie osiągają one jednak takiego apogeum jak przed wakacjami, gdy zdarzało się, że nie tylko nie było pociągów, ale również… komunikacji zastępczej i pasażerowie czekający na stacjach pozostawieni byli sami sobie.
Jak pod koniec czerwca tłumaczyła spółka kolejowa, kłopoty wynikają z tego, że w Lubuskiem jest duży odsetek tras bez elektryfikacji, a przewoźnik cierpi na deficyt taboru spalinowego, który można wysłać na linie, wzdłuż których nie ma trakcji.
Z czego wynikają aktualne kłopoty? Z tym pytaniem we wtorek przed południem zwróciliśmy się do Polregio. W chwili powstawania tego materiału kolej przygotowywała odpowiedź. Po jej otrzymaniu wrócimy do tematu.
Czytaj również:
Trzy nowe przystanki kolejowe będą w Gorzowie. Dwa kolejne zmienią miejsce!

Andrzej Duda spotkał się z przedsiębiorcami w Jasionce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?