Czy po porażce aż 55:83 są jakiekolwiek nadzieje na to, że AZS AJP odniesie zwycięstwo? Z całą pewnością, bo już raz w tym sezonie gorzowianki pokonały ekipę Jeleny Skerovic, i to bez Dominiki Owczarzak i Anny Makurat, a więc najskuteczniejszych akademiczek w ten weekend, oraz Borislavy Hristowej. Z drugiej strony, do tamtego starcia nasze panie przystąpiły z Ksenią Tikhonenko, a tej już nie ma w klubie. Poza tym, nie ma żadnej pewności, iż wspomniana Hristova oraz Stephanie Jones, która w grudniowej konfrontacji z Arką była drugim strzelcem AZS-u, wrócą po kontuzji do gry. Najmniej prawdopodobny, jeśli w ogóle nie niemożliwy jest powrót Wiktorii Keller.
– W Gorzowie będziemy walczyć, choć jesteśmy bardzo mocno osłabieni. Wielkich nadziei sobie nie robimy, że zagramy w pełnym składzie. Bobi ma problem z barkiem, Stefa przed spotkaniem miała mocno spuchnięte kolano, a Wiki w trakcie tego meczu w Gdyni doznała urazu [uszkodziła mięsień dwugłowy – przyp. red.]. Są trzy dni i zobaczymy. Kim będziemy grali, zobaczymy w dniu meczu. Nie ma optymizmu, bo tych kontuzji jest naprawdę bardzo dużo – powiedział trener PSI Enei Dariusz Maciejewski tuż pojedynku w Gdyni.
Jeśli ktoś by napisał, że we wtorkowej potyczce może nie wystąpić ani jedna z podstawowych zawodniczek AZS AJP, to nie pomyliłby się. Bo przecież przed sezonem pierwszą rozgrywająca miała być Stella Johnson, ale z powodu urazu z tą rozwiązano kontrakt w trakcie rozgrywek ligowych.
Z tego wszystkiego w pełni zdaje sobie sprawę pani szkoleniowiec gdynianek Jelena Skerovic, ale te fakty nic nie mają do bardzo dobrej postawy jej podopiecznych. – Gorzów ma pecha w tym sezonie. Dużo problemów w zespole rywala, ale my zagraliśmy to, co chcieliśmy – mówiła Czarnogórzanka. – Chcemy zdobyć ten brązowy medal i cały zespół teraz na tym celu jest skoncentrowany.
Co mogłoby dodatkowo wpłynąć na przebieg tej walki o brąz? Żywiołowy doping fanów. O tym, że taki może zrobić różnicę, niech świadczy choćby wypowiedź opiekuna BC Polkowice. – Chciałbym podziękować kibicom, bo atmosfera dziś była fantastyczna. Są naszym szóstym zawodnikiem i w takiej hali, głośnej od dopingu gra się zdecydowanie łatwiej – przyznawał po pierwszym zwycięskim dla niego meczu finałowym z Pszczółką Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin prowadzący pomarańczowe Karol Kowalewski.
Takiego kibicowania brakuje w Gorzowie od czasu, kiedy członkowie tego klubu domagali się pożegnania z Maciejewskim, a ten nie ustąpił i pozostał na stanowisku. Ale może jednak w finale tej kampanii ci mogliby wrócić na trybuny oraz poprowadzić głośny i gorący doping, który z pewnością pomógłby naszym paniom? Bo nikt, tak jak oni nie sprawiali, że obiekt przy Chopina 52 stawał się znacznie mniej przyjazny dla rywalek. Niemniej, jeśli klub kibica nie pojawi się w hali, a zapewne ich zabraknie, to trzeba będzie liczyć na tych, którzy od początku sezonu są najwierniejszymi fanami akademiczek, czyli setki sympatyków gorzowskiej koszykówki. I choć w tym roku ani razu sala AJP nie wypełniła się do ostatniego miejsca, to na koniec mogłoby się tak stać. AZS zasługuje na to wsparcie, a ich przeciwniczki na grę pod jeszcze większą presją. Początek rywalizacji o 18.00.
- Żużlowcy Stali Gorzów spotkali się z kibicami. Zobacz zdjęcia!
- Bartosz Zmarzlik i inni żużlowcy prywatnie. Z rodziną, w górach, nad wodą
- Jaka jest recepta na dobre morsowanie? Wspaniałe towarzystwo i oczywiście zimna woda
- Pobiegli wilczym tropem dziesiąty raz w Gorzowie. Nie tylko dla żołnierzy wyklętych
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?