Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarki AZS AJP Gorzów wracają do gry. Ale przerwa reprezentacyjna im nie pomogła

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Piotr Kaczmarek/www.azsajpgorzow.pl
– Od początku sezonu nie mieliśmy ani jednego treningu w pełnym składzie – mówił nam trener PolskiejStrefyInwestycji Enei Gorzów Dariusz Maciejewski. W przerwie na mecze reprezentacji narodowych ta sytuacja zdrowotna jego koszykarek nie poprawiła się. A przed nimi powrót do Energa Basket Ligi Kobiet i sobotnie spotkanie w Bydgoszczy z Polskimi Przetworami Basketem-25.

Szkoleniowiec AZS AJP Gorzów nie ukrywa, że najtrudniejszy początek sezonu w jego karierze. – Na pewno jeszcze takiego nie miałem. Kontuzje i choroby to jest w tej chwili największa nasza bolączka – powiedział w rozmowie z „GL” Maciejewski i dodawał: – Mamy duże problemy, które ciągną się za nami od dłuższego czasu. Na dziś też nie mamy zbyt optymistycznych informacji. W tym mikrocyklu nie jesteśmy w pełnym zestawieniu, na treningach jest dużo młodzieży, co nie ułatwia nam pracy. Potrzebujemy czasu, żeby wrócić do normalnych treningów. Jeśli będą na nim wszystkie zawodniczki, to jest szansa na to, że będziemy skuteczniejsi w tym, co robimy. Od początku sezonu nie mieliśmy ani jednego treningu w pełnym składzie. Tak samo nie rozegraliśmy ani jednego meczu w pełnym składzie. A były takie spotkania, gdzie nie było dwóch czy nawet trzech zawodniczek z pierwszej piątki. Tylko czas, później normalna praca i zdrowie – to są niezbędne elementy, by funkcjonować na ligowym poziomie i myśleć o tym, by grać o wysokie miejsca. W sytuacji, w której jesteśmy, musimy myśleć o tym, żeby dostać się do play offów. Bo już nieraz potrafiliśmy pokazać, że w najważniejsze części sezonu jesteśmy najlepiej przygotowani.

Przypomnijmy, dopiero w trakcie trwającej od października kampanii dołączyły do AZS-u rozgrywająca Anna Makurat i podkoszowa z USA Stephanie Jones, a przecież wcześniej z powodu bardzo poważnej kontuzji stawu skokowego z gry została wyeliminowana amerykańska jedynka Stella Johnson. Do tego niedawno urazu kolana nabawiła się Paula Duchnowska, a z dolegliwościami zdrowotnymi zmagała się inna rozgrywająca Dominika Owczarzak i amerykańska silna skrzydłowa Courtney Hurt. To z pewnością miało też wpływ na to, że po sześciu kolejkach EBLK brązowe medalistki mistrzostw kraju z minionej kampanii są czwarte w tabeli, ale przegrały już trzy mecze w tym roku. A i w EuroCup Women wiedze się im bardzo przeciętnie.

– Absolutnie nie można więc wystawić rzetelnej oceny tej drużynie – odpowiedział Maciejewski na nasze pytanie w tym temacie. – Tak naprawdę sami nie wiemy, jakim potencjałem ludzkim dysponujemy. Ten zespół jest w bardzo trudnej sytuacji. Najważniejsze, by przez te wszystkie kłopoty nie załamywać się i myśleć pozytywnie, by budować morale drużyny. Bardzo ważne byłoby więc, by przywieźć zwycięstwo z Bydgoszczy. Bo takie jest najlepszym lekarstwem na wszystko.

O to będzie trudno, bo z całą pewnością ponownie zabraknie wspomnianej Johnson. Choć ta pauzuje od dłuższego czasu, to klub przynajmniej na razie nie planuje roszad personalnych. – Nie chcemy robić nerwowych ruchów w postaci wymiany graczy. Liczymy na to, że Stella pojawi się w tym roku. Mamy zapewnienie, że ta jej kontuzja jest poważna, ale do wyleczenia. Jednak nikt nie ta gwarancji czasowej. Przeszła badania zarówno w Polsce, jak również w Stanach Zjednoczonych i jest w procesie rehabilitacji – przyznał opiekun akademiczek i dodał, że Amerykanką zajął się sam Jerzy Buczak, a więc fizjoterapeuta żużlowców Stali Gorzów, z którym Maciejewski współpracował jeszcze w czasach koszykarskiego Stilonu.

Wprawdzie bydgoszczanki są piąte w ekstraklasie, też z jedynie trzema wygranymi spotkaniami, a w Pucharze Europy nie triumfowały ani razu, to będą faworytkami tego starcia, które rozpocznie się o 16.30. Bo to cały czas bardzo silna ekipa. Mocna pod tablicami jest zwłaszcza William Alleyne, środkowa z USA, która ma najwięcej zbiórek w lidze. Chociaż druga pod tym względem jest nasza Rosjanka Ksenia Tikhonenko. My za to, a konkretnie Bułgarka Borislava Hristova przewodzi w klasyfikacji najlepszych strzelczyń. Mimo to Maciejewski jest bardzo ostrożny. – Nie ma co ukrywać, w momencie, kiedy jesteśmy przetrzebieni chorobami i kontuzjami, nie mamy na tyle atutów, by jechać z myślą, że jesteśmy nie wiadomo jak silni i to spotkanie będzie spokojniejsze. Po prostu, każdy mecz będzie wielkim wysiłkiem i w każdym trzeba będzie wnieść się na wyżyny swoich umiejętności. Każdy wygrany mecz będzie dla nas sukcesem, obojętnie czy u siebie, czy na wyjeździe. Ale wiadomo, że szykujemy się na Bydgoszcz od paru dni. Analizujemy ich grę i szukamy odpowiedzi, w jaki sposób ją zneutralizować. W tej chwili Bydgoszcz też ma swoje problemy, ale ogólnie mówiąc to drużyna, z którą nie tylko w tych naszych ostatnich najlepszych latach, gdy trzy razy zdobywaliśmy medale mistrzostw Polski – jako jedyni oprócz Gdyni – zawsze grało się nam z bardzo ciężko. Nie jest więc to łatwy teren do zdobycia. Jednak głęboko wierzymy, że wyjdziemy i będziemy walczyć o zwycięstwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto