Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kupiec łokciowy wyznania mojżeszowego

redakcja
redakcja
sarahalevs/sxc.hu
Listopad 2014 r. zapisze się w historii najnowszej Gorzowa upamiętnieniem nieistniejącej landsberskiej synagogi. Ale kiedy stała i służyła nie była ona pustą świątynią.

Żyjemy w czasach, w których widoki dawnego Landsberga nie są tajnymi elementami z odrzucanej przeszłości. Nawet w tych dniach pośród deptaku ul. Wełniany Rynek możemy spacerując obejrzeć wystawę takich archiwalnych kadrów, a wśród nich wyśledzić sylwetkę tutejszej synagogi. Pojawiła się ze swą nieco orientalną sylwetką 160 lat temu, a niemal dokładnie 76 lat temu zmieniła się w ruinę. My widzimy dziś jej zaginiony obraz, ale nawet porównując z miejscem gdzie stała przy ul. Łazienki, potrzebujemy dużo wyobraźni by osadzić ją w naszej świadomości. Tym trudniej pójść dalej, bo przecież była czynnym obiektem wspólnoty religijnej z szabasowymi nabożeństwami, szkołą dla dziatwy, centrum życia landsberskich Żydów – tych, którzy przy religii przodków pozostali. Ciężkie to były dzieje we wcześniejszych wiekach, tym większą radością posiadanie tu nad Wartą swej własnej i pięknej bożnicy.Warto więc zwrócić choć na chwilę uwagę na ludzi, których nie dane nam będzie poznać. Społeczność wyznania mojżeszowego współtworzyła Landsberg od samych jego początków, choć niestety nie mogą tego bezpośrednio potwierdzić dokumenty. Faktem są kolejne fale pogromów, mordów i wygnania, które zacierały ślady potomków Mojżesza w naszym mieście. Długo jednak zachowało się skojarzenie ich właśnie z południowo-zachodnią dzielnicą Starego Miasta, gdzie w XVII w. zafunkcjonowała faktoria handlowa należąca do żydowskich kupców, a w jej pobliżu już w połowie XVIII w. powstała pierwsza znana nam bożnica. Jednak wokół ulic Łazienki, Łużycka, Zaułek nie znajdziemy już ani owoców rozkwitu tolerancji w XIX w., ani czarnej karty zagłady synów Izraela z niemieckiej ziemi w latach ostatniej wojny światowej.Nie łatwo jest także wyobrazić sobie istnienie na wyciągnięcie ręki od kościelnej wieży, w miejscu dzisiejszego centralnego skrzyżowania, skweru i naszego współczesnego zamieszania elegancki dom towarowy z trzema kondygnacjami luksusowych towarów. A taki właśnie na przełomie XIX i XX w. aż po lata 30. realizowała rodzina landsberskich Żydów Landsheimów. Kiedy w 1931 r. obchodzili swój ostatni możliwy jubileusz 80-lecia marki, podkreślali swe długie związki z przyjaznym jeszcze dla nich miastem. Miał istnieć wtedy dokument mówiący o ich przodkach tutaj już w 1674 r., zaś pewnym był rodzinny interes rozpoczęty przy ówczesnej Richtstrasse 12 tuż przy Starym Rynku. Tu w 1851 r. w skromnych warunkach jednego pomieszczenia z jednym oknem obok drzwi wejściowych Hermann Hirsch Landsheim rozpoczął w 1851 r. swój własny handel wyrobami tekstylnymi. Tak ten kupiec łokciowy, aktywny członek gminy i jej organów, stał się założycielem lokalnego koncernu, który dość szybko przejął, już pod nowym adresem ul. Mostowa 2, jego syn Siegfried, zatrudniając pod szyldem „H. Landsheim" 14 pracowników.U boku stała żona Jenny, a do pracy dołączyli obaj synowie Hans i Ernst. Dobrze widać szło w takim zespole, bo kolejna przeprowadzka w 1894 r. dała składowi największe szanse rozwoju.Zakupione dawne historyczne probostwo ewangelickiej parafii, zarazem superintendentura okręgu kościelnego, na przyrynkowym narożniku dawnej Priesterstrasse (po wojnie na krótko ul. Braniborska) stało się siedzibą rodzinnego imperium. Pod adresem Richtrasse 54, powiększonym o sąsiedni dom winiarza Schroetera, a następnie dawny sklep szklany Vossów wyrósł tak do lat 30. najprawdziwszy dom towarowy, mała świątynia zakupowa, dzielnie konkurująca z dużo większymi leżącymi w bliskich dystansach przy tej samej ulicy królestwami Bornmannów czy Bahrów & Clemensów. Na łącznie 3700 m2 z możliwością powiększenia o kolejne 1500, odnotowano w 1930 r. 381.065 transakcji, 120 pracowników, pięć przedstawicielstw handlowych w Berlinie, Bielefeldzie, Apoldzie, Plauen i Chemnitz (150 mln. marek obrotu)! Znane zdjęcia dokumentują imponującą budowlę, jaką udało się stworzyć łącząc kolejno kupowane budynki – ujednolicono elewacje, nadając jej monumentalny charakter, ale także wyrównano piętra o imponujących kubaturach i otwartych przestrzeniach. Na parterze, doskonale dostępnym ze Starego Rynku kupić można było m.in. bieliznę stołową i pościelową, materiały na metry, rękawiczki, koronki, zabawki, pończochy, piętro wyżej konfekcje damską, płaszcze, w atelier dopasować zakupy na miarę, by znów korzystając z windy udać się na ostatnią kondygnację z odzieżą męską oraz dywanami, wykładzinami itd. Wszystko gustownie urządzone zgodnie z artdekowską estetyką swych czasów. Wnętrza pełne światła z dużymi oknami, piękną klatką schodową oraz sporym dziedzińcem wewnętrznym aż kusiły do odwiedzin. A o zachęcenie dbano reklamą, promocjami, programami lojalnościowymi – tego wcale nie wymyślono w naszych czasach. To także wkład naszego regionu do wielkiego ekonomicznego koła zamachowego, którym jakże żwawo kręcili choćby międzychodzcy Tietzowie, twórcy m.in. sieci niemieckich domów towarowych Hertie.Kres przyszedł dość szybko. W 1933 r. naziści doszli do władzy, by właśnie z takich jak Landsheimowie „oczyścić" Rzeszę. To samo spotkało w przeciągu najbliższych lat licznych współobywateli Landsberga, budowniczych synagogi, ofiary kolejnych represji, przepisów rasowych, napaści, grabieży. Landsheimom, jak i może lepiej znanym Springerom – sąsiadom i rodzicom sławnego Jerryego, udało się ratując nieco z majątku uciec z zarażonej ciężką chorobą nacjonalizmów Europy. Zostawili za sobą groby przodków, ziemię, która ich nigdy do końca nie pokochała, której oddali tak wiele. Zostawili swe domy i ruinę spalonej w listopadzie synagogi, z której ich ojcowie i dziadowie tak byli dumni. Zostawili góry potłuczonego szkła witryn swych sklepów, spalonych listów, wylanych łez. Od 2007 r. Galeria Askana przypomina o swych poprzednikach i tradycji kupieckiej m.in. figurą starego Landsheima. A w poniedziałek w miejscu synagogi stanie kamień.Robert [email protected] 

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kupiec łokciowy wyznania mojżeszowego - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto