Nigdy nie została skazana, nigdy nawet nie była oskarżona – to fakt. Ale w Nowej Zelandii bezprawnie podawała się za psychiatrę i wypuściła bez badań na wolność chorego psychicznie człowieka, który potem dokonał brutalnego zabójstwa. Nie, to nie spekulacje: pani doktor potwierdziła to dziennikarzowi „GL”.
Mowa o 68-letniej lekarce, która wieczorami, w weekendy i w święta pracuje w gorzowskim ambulatorium. Przez lata była negatywną bohaterką nowozelandzkich mediów. Teraz jest na ustach gorzowian: skarżą się na nią m.in. rodzice trzylatki, u której nie rozpoznała zapalenia płuc. Konsultują się z prawnikiem i szykują pismo. Szef lekarki Andrzej Szmit: – Doniesienia prasowe to za mało. Na ich podstawie nie mogę nikogo zwolnić.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?