Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze namawiali panią Weronikę do usunięcia ciąży. W Gorzowie urodziła synka. - Jestem szczęśliwa! - mówi

OPRAC.: Zbigniew Borek
Synek dostał na imie Gordiej. Jest wcześniakiem. Urodził się w 35. tygodniu ciąży. - To miesiąc za wcześnie, ale dziś już wiem, że wszystko będzie dobrze - mówi Weronika Danczenko. - Mnie też musi się udać, bo nic tak nie dodaje skrzydeł jak pierwszy krzyk dziecka i świadomość, że teraz mam jeszcze jeden ważny powód, żeby żyć.
Synek dostał na imie Gordiej. Jest wcześniakiem. Urodził się w 35. tygodniu ciąży. - To miesiąc za wcześnie, ale dziś już wiem, że wszystko będzie dobrze - mówi Weronika Danczenko. - Mnie też musi się udać, bo nic tak nie dodaje skrzydeł jak pierwszy krzyk dziecka i świadomość, że teraz mam jeszcze jeden ważny powód, żeby żyć. Agnieszka Wiśniewska/szpital w Gorzowie
To była pierwsza w Gorzowie i jedna nielicznych w kraju misja uratowania zagrożonego poronieniem dziecka i jego mamy. - W innych klinikach lekarze namawiali ją do usunięcia ciąży. W Gorzowie na świat przyszedł zdrowy chłopczyk, a mama może się dalej leczyć - mówi Agnieszka Wiśniewska z Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego.

26-letnia mieszkanka Gorzowa z powodu choroby autoimmunologicznej czeka na przeszczep wątroby. - W innych klinikach lekarze namawiali ją do usunięcia ciąży. W Gorzowie na świat przyszedł zdrowy chłopczyk, a mama może się dalej leczyć - mówi Agnieszka Wiśniewska z Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego.

Ciąża zagrożona. - Byłam przerażona - mówi pacjentka

- Leczyłam się na pierwotne stwardniejące zapalenie dróg żółciowych - opowiada Weronika Danczenko, dziś już szczęśliwa mama i pacjentka. - Byłam już po czterech zabiegach. Jeszcze co najmniej trzy były przede mną. Szykowałam się do kolejnego, gdy przy kwalifikacji okazało się, że jestem w ciąży. Lekarze z renomowanego szpitala w województwie mazowieckim powiedzieli, że - aby można było dokończyć leczenie - muszę usunąć ciążę. Byłam przerażona.

Zdesperowana zaczęła szukać pomocy w innych klinikach i szpitalach. Przez szpital w Szczecinie i pracującą tam hepatolog (specjalistkę zajmującą się schorzeniami wątroby, pęcherzyka żółciowego i dróg żółciowych) trafiła do lecznicy w Gorzowie. Tu zajął się nią zespół ginekologów-położników.

Dla nas była to pierwsza taka pacjentka i zadanie nie było proste. Zrobiliśmy wszystko, aby ciążę utrzymać - mówi Krzysztof Kaczmarek, kierownik oddziału

Lekarze z Gorzowa: Zadanie nie było proste

- Dla nas była to pierwsza taka pacjentka i zadanie nie było proste. Zrobiliśmy wszystko, aby ciążę utrzymać - mówi Krzysztof Kaczmarek, kierownik oddziału położniczo-ginekologicznego z pododdziałem ginekologii onkologicznej oraz diagnostyki i leczenia niepłodności.

Weronika Danczenko przez ponad pół roku przyjeżdżała na badania do szpitala. Zwykle nie spędzała tu na badaniach więcej niż dwie doby, po czym wracała do domu, do rodziny i 4,5-letniej córeczki.

- Ciąża zmienia wiele nie tylko w życiu kobiety, ale także, a może przede wszystkim w jej organizmie - mów dr Kaczmarek. - Organizm sam robi wiele, by chronić nowe, rozwijające się w macicy życie. Tak też było w tym przypadku. Choroba trochę wyhamowała, dzięki czemu mogliśmy skupić się na dziecku, nie tracąc z oczu jego matki.

Celem lekarzy było utrzymanie ciąży tak długo, jak się da; co najmniej do 32. tygodnia.

- Bywało bardzo ciężko - opowiada pani Weronika. - Czułam się tak źle, że nie miałam siły na nic. Na szczęście ciąża rozwijała się prawidłowo. Ale powiem szczerze, że nie zawsze wierzyłam, że to się uda. Teraz jestem bardzo szczęśliwa!

Nic tak nie dodaje skrzydeł jak pierwszy krzyk dziecka i świadomość, że teraz mam jeszcze jeden ważny powód, żeby żyć - mówi 26-letnia gorzowianka

Poród w Gorzowie: cesarskie cięcie i pierwszy krzyk Gordieja

Poród przez cesarskie cięcie odbył się 27 sierpnia. Synek dostał na imie Gordiej. Jest wcześniakiem, urodził się w 35. tygodniu ciąży.

- To miesiąc za wcześnie, ale dziś już wiem, że wszystko będzie dobrze - mówi Weronika Danczenko. - Mnie też musi się udać, bo nic tak nie dodaje skrzydeł jak pierwszy krzyk dziecka i świadomość, że teraz mam jeszcze jeden ważny powód, żeby żyć.

Zobacz wideo: Szpital w Gorzowie wprowadza e-rejestrację

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto