Wśród tych, którzy się cieszą, jest Katarzyna Pełech-Stefańczyk. Była jedną z osób, które aktywnie sprzeciwiały się obu inwestycjom. To właśnie ona - podczas jednej z obywatelskich i legalnych blokad dróg (na zdjęciu w podgorzowskim Wawrowie) - trzymała wielki transparent z hasłem przeciwko kurzej fermie.
[gal]41641602;41641616;41641618;41641620;41641622;41641624;41641626;41641628;41641632;41641634;41641638;41641640;41641642;41641644;41641646;41641648;41641650;41641654;41641656;41641658;41641662;41641670[/gal]
Inwestycja na granicy
Wczoraj K. Pełech - Stefańczyk powiedziała GL, że wraz z tysiącami mieszkańców gminy Kłodawa odetchnęła z ulgą. - Cieszymy się. Walczyliśmy przecież o przyszłość naszej gminy - dodała. Ale nie tylko. Bo także mieszkańcy Gorzowa czy santockiego Wawrowa mogliby odczuwać mało przyjemne sąsiedztwo, gdyby potężne kurniki powstały - jak planowano - na granicy właśnie tych trzech samorządów.
Ale nie powstaną. Wójt Kłodawy Anna Mołodciak poinformowała właśnie, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gorzowie odmówiła uzgodnienia warunków realizacji tej inwestycji (tak się ta formalność fachowo nazywa). To pozwoli A. Mołodciak odmówić inwestorowi zgody na postawienie gigantycznej kurzej fermy.
Nawet pół kroku wstecz
Przypomnijmy: to kolejna dobra wiadomość dla mieszkańców gminy. W październiku okazało się, że inwestor z Warszawy odpuścił sobie budowę w kłodawskich Różankach biogazowni. Nikt ze strony przedsiębiorstwa nie powiedział tego wprost, jednak inwestycję zakładu, który miał przerabiać rocznie nawet 10 tys. obornika (dowożonego ciężarówkami), skutecznie powstrzymały protesty. Ludzie z Różanek i okolicznych wsi zablokowali nawet drogę krajową, która przebiega przez Różanki i z hasłami „Dobrze nam się tutaj żyje, biogazownia nas zabije”, „Szczury, muchy i robale? My nie chcemy ich tu wcale” czy po prostu „Stop biogazowni” skutecznie nagłośnili swój sprzeciw.
Potem, w lipcu, była druga blokada - w Wawrowie. Tam do haseł przeciwko biogazowni doszły transparenty przeciwko kurnikom. - Pobudowaliśmy tu domy, chcemy, by nasze dzieci żyły w nich po nas. To okolica piękna, czysta, wyjątkowa. Walczymy więc nie o nasze dziś, ale o jutro naszych dzieci - tłumaczyli protestujący i zapowiadali, że nie odpuszczą, nie zrobią nawet pół kroku wstecz (choć wielu komentujących w internecie kpiło, że „przecież obornik i kury to naturalne wiejskie zapachy”...).
I ostatecznie obie inwestycje zostały skutecznie wstrzymane.
Na wszelki wypadek
Jak mówi GL Bartosz Kołodziejczak (w kłodawskim urzędzie odpowiada m.in. za planowanie przestrzenne), gmina chce dodatkowo zabezpieczyć się przed podobnymi problemami. Dlatego dla działek, które miały być przeznaczone pod biogazownię czy kurniki, powstaje plan przestrzenny, który skutecznie zablokuje nawet myślenie o równie uciążliwych przedsięwzięciach. - Przewidujemy, że plan zostanie uchwalony w kwietniu 2020 r. - dodaje B. Kołodziejczak.
POLECAMY:
PILNE: ludzie protestowali przeciwko biogazowni. Gmina: - Inwestor właśnie się wycofał
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?