Strażników Piotra Turka i Piotra Michalskiego spotykamy na patrolu w centrum. – Nasza praca? Przede wszystkim interwencje. Często drobne, przyziemne sprawy, ale te najbardziej dokuczliwe: ktoś wyrzucił śmieci za garaż, gdzieś ktoś pali odpady, dużo wezwań do zastawionych autami chodników i podwórek. Zimą zajmujemy się często pomocą bezdomnym – wyliczają.
I po chwili jadą dalej. Robota wzywa, a służba nie drużba...
Wezwanie za wycieraczką
Ostatnio o gorzowskich strażnikach zrobiło się głośno, gdy na Facebooku ich pracę surowo skomentował... adwokat Krzysztof Łopatowski. Chodziło o wezwania, jakie strażnicy zostawili za wycieraczkami samochodów zaparkowanych przy ul. Szkolnej: auta parkowały tam, bo przez rozkopaną ul. Warszawską kierowcy nie mieli gdzie stawać.
Łopatowski napisał nawet, że „jeśli będzie kiedyś miał głos w tej sprawie, obiecuje doprowadzić do likwidacji tej instytucji”. Ostatecznie jednak prawnik i mundurowi doszli do porozumienia. – Miałem rzeczową rozmowę z komendantem. Wszystko sobie wyjaśniliśmy – mówił nam wczoraj mecenas.
A czy nadal chce likwidacji straży? – Jestem korwinistą i pomysł redukowania zatrudnienia w administracji jest mi bliski... – odpowiedział dyplomatycznie Łopatowski.
Coraz więcej
Likwidacji straży miejskiej
– przynajmniej w najbliższej przyszłości – nie będzie na pewno. Tak magistrat odpowiedział nam na pytanie o plany wobec tej formacji. – Jej działalność w mieście odgrywa bardzo ważną rolę pod wieloma względami. To bardzo duże wsparcie dla policji. Wspólne patrole przynoszą wiele pozytywnych efektów. Oprócz interwencji nieoceniona jest też rola prewencyjna oraz edukacyjna – usłyszeliśmy od rzeczniczki straży Ewy Sadowskiej-Cieślak.
Można wręcz powiedzieć, że miasto straż... rozwija. W tym roku wyda na nią rekordowo dużo: 1,2 mln zł (szczegóły w ramce). Poza tym obecnie jest 13 strażników, ale pod koniec roku będzie 15 – jeśli kandydaci nie obleją egzaminów. Nieoficjalnie mówi się też o zakupie nowego wozu dla mundurowych.
Co na to mieszkańcy? – Widuję strażników na pieszych patrolach, to fakt. A najczęściej źle mówią o nich ci, których oni gonią! – oceniał wczoraj spotkany w parku Wiosny Ludów Władysław Ryczak. Z kolei kierowca, pan Ryszard (wysiadał z auta koło Parku 111), powiedział nam: Straż miejska jest jak kontrole w MZK. Nikt tego nie lubi, ale wiadomo, że ktoś musi tę robotę wykonywać.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?