Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek wypadł z windy. Teraz ma żal do opieki

Renata Hryniewicz
- Za to, co się stało, nie usłyszeliśmy nawet słowa „przepraszam”  - mówi rodzina Tkaczyków z Radachowa
- Za to, co się stało, nie usłyszeliśmy nawet słowa „przepraszam” - mówi rodzina Tkaczyków z Radachowa Renata Hryniewicz
Marek spadł z wysokości 1,8 m, bo winda w ośrodku pomocy się nie zablokowała

Rodzina Tkaczyków mieszka w Radachowie. Wszyscy są bardzo chorzy. Pani Irena ma I stopień niepełnospraw-ności, pan Stanisław jest chory na raka, już nie wstaje z łóżka, a Marek – ich syn – jest chory od urodzenia. Ma niewydolność kończyn górnych i dolnych.

Od 16 lat był dowożony do ośrodka opieki w Ośnie na zajęcia. Tam w październiku wypadł z platformy dla niepełnosprawnych. Helikopterem przetransportowano go do szpitala w Zielonej Górze. Jego stan był bardzo ciężki. Na szczęście przeżył, ale jego zdrowie psychiczne i fizyczne jest w złej formie.

Rodzina ma żal do gminy o to, że po wypadku zostawiła ich samych sobie. – O wszystko musieliśmy prosić, pisać wnioski, nikt nam nie powiedział, co możemy zrobić. Nie przydzielono nam psychologa. Przecież to im pod opiekę zostawiliśmy Marka i mimo tego, co się stało, nie usłyszeliśmy nawet słowa „przepraszam” – mówi Beata Deluga, siostra niepełnosprawnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto