Dodaj zdjęcie profilowe

avatarHalina Elzbieta Daszkiewicz

Gorzów Wielkopolski
Czytam, piszę, podróżuję z ksiażką w ręku. Przyglądam się ludziom z ciekawością dziecka zachłannego na nowe doznania. Zaglądam w okna i dopisuję historie ludziom mieszkajacym za szybami

Gorzów Przystań! Ale... w kolejce

2014-03-04 23:50:00

Od kilku lat jestem niezmiernie zdziwiona i nie mogę zrozumieć, dlaczego miły pan przynosi mi kwit z wymiarem opłaty podatku od nieruchomości, a po kwit na podatek gruntowy muszę jechać do Urzędu Miasta.Jako osoba nowoczesna mam konto w banku. Mało tego, mam nawet konto internetowe i jeszcze do tego umiem je obsługiwać. Do niedawna sądziłam, że bez problemów, bez stania w kolejkach porobię wszystkie opłaty. Wiadomo. Dostaję rachunki, otwieram komputer, robię przelewy i gotowe. Wszyscy zadowoleni. Jedni, bo dostali w terminie pieniądze, ja - bo nie muszę wystawać w kolejkach. Błąd w toku mojego myślenia. Nadal muszę wystawać w kolejce. I to gdzie, w niby tak przyjaznym miejscu jak Urząd Miasta. Jako właścicielka mieszkania jestem zobowiązana do płacenia dwóch podatków. Podatku gruntowego i podatku od nieruchomości. Od kilku lat jestem niezmiernie zdziwiona i nie mogę zrozumieć, dlaczego miły pan przynosi mi kwit z wymiarem opłaty podatku od nieruchomości, a po kwit na podatek gruntowy muszę jechać do Urzędu Miasta. Trudno. Jadę. Poniedziałek 3.03.2014. W holu kłębi się tłum ludzi. Jedni wystają w kolejce do kasy, inni czekają przy okienkach na blankiet z kwotą do zapłaty. Większość to starsi ludzie. Duszno, nie ma gdzie i jak przysiąść choć na chwilę. Stoję dzielnie, panie uwijają się w miarę szybko. Niestety, wypite dwie kawy dają znać o sobie. Wstydliwy problem, ale na szczęście jest toaleta. Biegnę. Zamknięte. Klucz w informacji. Pędzę do informacji. Jest, wisi. Po paru stopniach do góry. Nareszcie. Odnoszę klucz. Nim powiesiłam, wolniutko schodzi starsza pani, też po klucz. Biorę z wieszaczka. Podaję. Pani odmierza kroki po stopniach. Wracam do kolejki. Rozglądam się i nie wiem, gdzie stałam. Czy już kolejka minęła, czy ludzie się przetasowali. Stać od nowa nie będę. Przyjadę innego dnia. Pytanie do Urzędu Miasta. Dlaczego jeden podatek można przesłać podatnikom, natomiast po drugi muszą udać się do magistratu? Pytanie do administracji Urzędu Miasta. Dlaczego toaleta jest zamknięta na klucz? Dlaczego trzeba zejść po schodach, żeby i tak skorzystać z toalety? Dla starszych osób jest to wielki problem. W jakim celu są te utrudnienia? Nie uwierzę w tłumaczenie, że interesanci kradną papier toaletowy, czy brudzą. Jak będę chciała ukraść papier, to i tak ukradnę, przecież osoba z informacji nie wchodzi za mną do toalety. Skoro z takich, czy innych przyczyn zamknięto szalet, to obowiązkiem urzędu jest udostępnienie tego tak potrzebnego przybytku w swojej siedzibie. Z moich obliczeń wynika, że w tak dużym mieście jest tylko jedna publiczna toaleta, przy ul. Chrobrego - nie jestem nawet pewna, czy jeszcze jest. I to by było na tyle. Chwilowo więcej pytań nie mam.

Jesteś na profilu Halina Elzbieta Daszkiewicz - stronie mieszkańca miasta Gorzów Wielkopolski. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj