A co zobaczył dyrektor E. Błaszkowski? Rozwalaną huśtawkę dla dzieci na wózkach inwalidzkich. Na nowiutkim placu zabaw, o który od lat szkoła się starała. Na placu zabaw, na którym uczniowie jeszcze nie zdążyli się bawić, bo dopiero co został zrobiony.
Rozwaliły i miały ubaw
– Dzieci pytały, kiedy wreszcie będą mogły tam wejść. A ja mówiłem, jeszcze troszkę, niech posiana dopiero trawa trochę się wzmocni – opowiada dyrektor Błaszkowski. Plac nie ma jeszcze wszystkich odbiorów technicznych. – Nawet jeszcze za niego nie zdążyłem zapłacić - mówi E. Błaszkowski.
Szkoła ma sprawny monitoring, który dokładnie zarejestrował, co wydarzyło się na placu zabaw. Najpierw w sobotę wieczorem pojawiła się tu trójka nastolatków w wieku 12- 16 lat. Weszli przez płot, bo furtka na plac była zamknięta. Dwie dziewczyny, które w sumie ważyły ok. 120 kg, wsiadły na specjalną huśtawkę dla dzieci, które jeżdżą na wózkach inwalidzkich. To huśtawka ze specjalnym koszem, do którego wkłada się dzieci z wózka, one w niej się tak jakby lekko zapadają, dzięki czemu są bezpieczne. Służy do lekkiego bujania, takiego jak buja się młodsze dzieci. – A one huśtały się tak mocno, że omal nie przeleciały na drugą stronę. Towarzyszący im chłopak pomagał. Wreszcie stal nie wytrzymała. Konstrukcja kosza się zerwała. One zeskoczyły i miały wielki ubaw z tego, że coś się stało. Poleciały na kolejną huśtawkę – relacjonuje obraz z monitoringu dyrektor Błaszkowski.
W niedzielę po południu na plac zabaw wpadła grupa 10-latków. Chłopcy w trójkę wskoczyli na pękniętą już huśtawkę i zaczęli po niej skakać i rozwalać do końca zabawkę.
Wszystkich udało się rozpoznać
– Kiedy to zobaczyłem w poniedziałek rano, łzy mi stanęły w oczach – przyznaje E. Błaszkowski. Zawziął się i postanowił zidentyfikować młodych wandali. I na szczęście szybko się mu to udało. Z częścią ich rodziców już się spotkał. – Ich postawa jest fajną. Czują się zobowiązani pokryć koszty naprawy tego, co zniszczyły ich dzieci – mówi dyrektor Błaszkowski. I dodaje, że jeśli dojdzie ze wszystkimi rodzicami do porozumienia, to wycofa tę sprawę z policji.
– Wybrali sobie do niszczenia najdroższą zabawkę na placu – podkreśla dyrektor.
Bo tam już trafiło nagranie z monitoringu szkolnego. A sprawa jest poważna, bo doszło tu do zniszczenia mienia publicznego dużej wartości. Ta specjalna huśtawką kosztowała 6,8 tys. zł! – Wybrali sobie do niszczenia najdroższą zabawkę na placu – podkreśla dyrektor.
Koszt całego placu zabaw przy szkole, to 133 tys. zł. Pieniądze na jego budowę szkoła dostała z Urzędu Miasta.
W Zespole Szkół nr 14 w Gorzowie uczą się dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Poza szkołą podstawową jest tu tez szkoła branżowa, która przygotowuje młodzież do zawodu.
Wideo: Policja w Gorzowie zatrzymała złodzieja, który wyrywał starszym osobom torebki i saszetki
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?