Już od prastarych wieków te dziedziny życia potrzebowały sponsorów. Samodzielnie nie przetrwa żaden teatr, filharmonia czy stadion. Wiedzą to wszyscy, którzy planują zarządzać placówkami kultury. Dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że miasto Gorzów musi dopłacać do Teatru im. Juliusza Osterwy, Filharmonii Gorzowskiej czy MCK .
Piszę te słowa, w kontekście artykułu, który ukazał się 15 czerwca w Gazecie Lubuskiej, a dotyczył Ośrodka Sportu I Rekreacji, a raczej sensu jego istnienia . Wskazywano na straty i zyski tej instytucji, przy okazji zarządzania różnymi obiektami czy organizowaniu imprez. Ale czy o zyski i straty tu chodzi ? Może dla budżetu miasta jest to ważne, ale nie dla nas gorzowian.
Dziesiątki, a nawet setki imprez, które od lat są organizowane, integrują mieszkańców i dostarczają nam wielu wrażeń, za które w większości nie trzeba płacić. Festyny, koncerty, biegi uliczne, rozgrywki sportowe czy imprezy organizowane na stadionie Stali, mają wśród nas swoich wiernych uczestników. Pokazy Moto Racing Show czy zawody konne, dostarczyły nam wielu emocji. Najwięcej imprez organizowanych jest dla dzieci i młodzieży. Wielką popularnością cieszą się wszystkie rozgrywki między szkołami. Zagospodarowanie czasu wolnego dzieciom, zawsze był problemem dorosłych. Zajmując ich sportem, unikamy wielu kłopotów wychowawczych. Odpowiedzmy, więc sobie na pytanie: Jak nie OSiR, to kto ? A, że nie przynosi miastu dochodów ? Dochodów nie przynoszą także szkoły, szpitale, urzędy... A jednak istnieją i istnieć będą. Myślę, że dotyczy to także Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?