Na Moto Racing Show powiało nudą, a Vipy miały lożę!

W zeszłym roku było lepiej, bardziej pokazowo, publiczność dopisała, pomimo gorszej pogody.Dziś natomiast mieszkańców Gorzowa również było niemało, przybyli również goście, którzy zawitają już jutro na Stadion Żużlowy im. E. Jancarza, by z trybun kibicować żużlowcom w mistrzostwach.
Kilka spostrzeżeń z dzisiejszej imprezy: po pierwsze - ogrom ludzi od strony Zawarcia otoczył gorzowską dominantę, by podziwiać rajdowców, motocyklistów - szybką jazdę, świetne triki oraz znakomite pojazdy. Cóż, w ciągu około dwóch godzin trwania "szoł" ta licznie zgromadzona publiczność (w tym ja z Rodzinką) doczekała się raptem czterech samochodów, jednego "ścigacza", jednego gokarta i trzech quadów - "szałłł". Nic dziwnego, że spora część widzów zdegustowana po prostu poszła do domu.
Po drugie - była też loża VIP-ów, mianowicie na tarasie dominanty gromadzili się radni, wiceprezydent, prezes ośrodka sportu oraz sekretarz miasta wraz z rodzinami. Mieszkańcom oczywiście wstęp wzbroniony. Smutne, ktoś mógł pomyśleć, że mieszkańcom też może się coś od życia należeć, można było zorganizować wejścia na dominantę tak, by również publiczność mogła wchodzić i podziwiać występy z góry - weszłaby tam np. grupa kilkunastu osób na kilka minut.Totalny brak śmietników, ochrona paląca papierosy i zainteresowana nie bezpieczeństwem publiczności, a swoimi telefonami. Można by wymieniać jeszcze, ale słów szkoda.
W tłumie padły słowa: "Jest tu dziś tyle emocji, że więcej mam ich, czytając książkę...". Podsumowanie dzisiejszej imprezy trafione w samo sedno.