Woda jest tylko ze studni
Dostęp do sieci wodociągowej cały czas się poprawia. Ale na mapie kraju nie brakuje białych plam, czyli miejscowości, w których gospodarstwa domowe muszą czerpać wodę ze studni. Tak jest między innymi w Dankowie w gminie Strzelce Krajeńskie.
To jest ostatnia wieś w naszej gminie, w której nie ma bieżącej wody. Problem jest od lat i praktycznie podczas każdego spotkania z mieszkańcami pada pytanie o dostęp do gminnego wodociągu - mówi Mateusz Feder, burmistrz Strzelec Krajeńskich.
Od lat wodę mieszkańcom zapewniają studnie głębinowe. Ale takie rozwiązanie nie jest idealne. Niektóre studnie zostały wykopane wiele lat temu i dziś ich stan pozostawia wiele do życzenia. Problemy pojawiają się także, gdy opadają wody gruntowe, bo wtedy woda w studniach nie spełnia odpowiednich standardów i robi się niezdatna do picia. Mieszkańcy muszą więc kupować wodę w butelkach.
Problemem były pieniądze
Nadzieja na dostęp do wody z gminnego wodociągu pojawiła się kilka lat temu. Gmina opracowała nawet projekt, w ramach którego woda do Dankowa miała zostać poprowadzona z wodociągu w sąsiednim Buszowie. Problemem okazały się jednak pieniądze. A w sumie to ich brak.
Już wtedy kosztorys tej inwestycji opiewał na siedem milionów złotych. To bardzo dużo. A teraz byłoby pewnie dwa razy więcej, bo może nawet kilkanaście milionów złotych. O tak dużych pieniądzach możemy jedynie pomarzyć - tłumaczy Mateusz Feder.
Ale o potrzebach mieszkańców nie zapomniano. W ubiegłym roku zlecono specjalistyczne badania, które pokazały, że w Dankowie jest spore źródło wody. Pojawiła się więc szansa na to, że wodociąg uda się wybudować w samej miejscowości.
Kilka lat temu w Dankowie powstał ośrodek hotelowy, który odnalazł takie źródło i obecnie dysponuje własną wodą o dobrych parametrach. To był dla nas taki impuls do działania. Doszliśmy do porozumienia z właścicielem działki, która znajduje się nieopodal i przeprowadziliśmy specjalistyczne badania, które miały nam pokazać, czy w ogóle jest sens tam kopać. I te badania pokazały, że mogą tam być spore zasoby dobrej wody - mówi Mateusz Feder.
Rozpoczął się próbny odwiert
Teraz gmina mówi - sprawdzam. Kilka dni temu w Dankowie rozpoczął się próbny odwiert, który ma potwierdzić to, co wstępnie pokazały badania przeprowadzone na terenie miejscowości. To właśnie od jego wyników będzie zależeć co dalej.
Oczywiście nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, bo najpierw musimy sprawdzić, czy rzeczywiście ta woda tam jest, a jeśli tak, to ile tej wody jest. Gdyby jednak okazało się, że zasoby są duże, to wówczas nieznacznie zmienimy ten pierwotny projekt, tak aby zaplanować w nim nowe ujęcie wody i stację uzdatniania. Wówczas woda będzie na miejscu i nie trzeba będzie jej doprowadzać, więc ta inwestycja będzie na pewno znacznie tańsza. Wtedy postaramy się o pozyskanie środków zewnętrznych na jej realizację - mówi Mateusz Feder.
Obecnie odwiert ma głębokość 44 metrów. Docelowo ma mieć 51 metrów. Jego wyniki powinny być znane lada dzień.
Zobacz również:
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?