Dla pochodzącej z Wielkopolski 21-latki, która od kilku miesięcy trenuje ze szkoleniowcem Tomaszem Saską, samo zaproszenie do cyklu najbardziej prestiżowych mitingów na świecie było sukcesem. W sobotę na Stadionie Śląskim w Chorzowie Horowskiej przyszło startować w jednym biegu na 200 m z gwiazdami królowej sportu, co przed tym sezonem pozostawało dla niej jedynie w sferze marzeń. Jamajka Shericka Jackson to mistrzyni świata sprzed dwóch tygodni z amerykańskiego Eugene, gdzie uzyskała drugi czas w historii, to jest 21.45 s. A Shaunae Miller-Uibo z Bahamów to złota medalistka mistrzostw globu z USA na 400 m. I to te dwie jako pierwsze przekroczyły metę.
Gorzowianka była ósma z wynikiem 23.44, ale zebrała doświadczenie. – Myślałam, że może chociaż Dunkę Idę Karstoft z drugiego toru uda mi się dorwać… Nie chcę się tłumaczyć, że miałam pierwszy tor, ale wiadomo, jest niekorzystny i biegać się po nim nieco gorzej. Jednak i tak liczyłam, że zbliżę się do 23.15 s. Z drugiej strony, na razie mam ciężki okres, bo nie czuje się tak jak czułam się wtedy, kiedy biłam rekord życiowy [było to w czerwcu w Bernie w Szwajcarii i wynosi on 22.98 – przyp. red.]. Mam nadzieję, że to zmieni się do startu na mistrzostwach Europy, które w przyszłym tygodniu w Monachium – stwierdziła Horowska, która do Niemiec uda się wraz z klubowym kolegą Łukaszem Żok, też dwustumetrowcem (oboje są też brani pod uwagę w sztafecie 4x100 m).
Dla gorzowianki start w Diamond League był drugim w tym roku. Zadebiutowała w niej w czerwcu w Oslo. W Norwegii, ale w słabszej stawce była czwarta. – Bardzo mi się podobało w Chorzowie, o wiele bardziej niż w Norwegii. Jak przedstawili moje nazwisko, to w Oslo nawet nikt na nie zareagował, a tutaj była wielka wrzawa. Polska naprawdę stanęła na wysokości zadania. Szkoda tylko, że nie mogłam nabiegać przyzwoitego wyniku, bo bym jeszcze lepiej wspominała te zawody – przyznała tegoroczna mistrzyni Polski w hali i na stadionie na 200 m.
Na Stadionie Śląskim zaprezentowała się też Marika Majewska z AZS AWF Gorzów. Co prawda jej bieg na 100 m przez płotki nie był w ramach Diamentowej Ligi, ale trwającym w tym samym czasie Memoriale Kamili Skolimowskiej. Niemniej podopieczna Izabeli Zaleskiej-Posmyk miała możliwość rywalizować m.in. z byłą rekordzistką w tej konkurencji Amerykanką Kendrą Harrison.
Jak Majewska ocenia swój występ, który zakończyła jako ostatnia z rezultatem 13.34? – Na pewno był to dla mnie duży szok, że będę mogłam startować na tak dużej imprezie z tak utalentowanymi biegaczkami. Delikatne przerażenie może też było, ale bardziej to ekscytacja. Zestresowana to byłam na mistrzostwach Polski, gdzie walczyłam o medal [w lipcu w młodzieżowych w Poznaniu Majewska była trzecia, a w czerwcu seniorskich w Suwałkach – czwarta – przyp. red.]. A w Chorzowie miałam skupić się na tym, żeby zrobić swoje. Wiedziałam też, że w tym biegu będę z tyłu i będę widzieć plecy rywalki, więc to był taki dla mnie stres motywujący – mówiła zawodniczka, która tak jak Horowska przeniosła się przed sezonem zimowym z dawnego województwa poznańskiego do miasta nad Wartą.
Jak Majewska ocenia swój występ? – Zawsze może być lepiej. Były niedociągnięcia. Nie czułam, żeby start był idealny. Ale to znaczy, że jest co poprawiać – zwróciła uwagę akademiczka i dodała: – Ze startu na start rozkręcam się. Wydaje mi się, że w drugiej części sezonu zabrakło mi trochę startów, dlatego też mój wynik z Chorzowa jest lepszy niż w tamtym tygodniu na mistrzostwach Polski do 23 lat. Ale to i tak jest wysoki poziom, bo aż tak daleko nie byłam od życiówki [ten rekord to 13.11 z czerwca z Suwałkach – przyp. red.]
Czy przed nią jeszcze jakieś zawody w sezonie letnim? – Szukamy jakiegoś startu, bo jest progres wynikowy, ale być może już będę na wakacjach – nie ukrywa Majewska i dodaje, że wpływ na to może mieć też zapalenie ścięgna podeszwowego, z którym boryka się.
Bądź co bądź, w ogóle nie żałuje decyzji o przenosinach na Ziemię Lubuską. – To był sezon nowości i sezon szczęścia, bo dużych sukcesów. Cieszę się z tego, jak wygląda trenowanie w Gorzowie. Jestem bardzo zadowolona ze zmiany klubu. Trenowanie z trenerką Izabelą to czysta przyjemność – uśmiecha się 20-latka.
Warto też wiedzieć, że na Memoriale Kamili Skolimowskiej w sobotę na Stadionie Śląskim w Gorzowie, który odbywał się w czasie Diamentowej Ligi, pokazali się również sportowcy niepełnosprawni z GZSN Start Gorzów. Na 100 m Mateusz Piątek był pierwszy, a Agata Gałan druga na 200 m. Zaś Krzysztof Ciuksza w sprincie uplasował się na siódmym miejscu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?