Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa nazwa stadionu "opłaci" Zmarzlika? Czy bilety zdrożeją?

Redakcja
Mariusz Kapała
Kończąca się w 2020 r. umowa indywidualnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika ze Stalą sprawia, że zarząd klubu już dziś zastanawia się nad tym, jak zatrzymać go w Gorzowie. Jednym z pomysłów jest zmiana nazwy stadionu.
Trwa głosowanie...

Czy jesteś za dodaniem sponsora do nazwy stadionu żużlowego w Gorzowie?

Ale, uspokajamy, Edward Jancarz nadal miałby być patronem obiektu przy ul. Śląskiej. Na czym więc ten pomysł miałby polega i czemu by służył? Zwłaszcza, że stadion nie jest własnością klubu, a miasta, od którego Stal wynajmuje „Jancarza”.

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że na rynku cena za Bartosza Zmarzlika będzie rosnąć. Mistrzowski tytuł jest dla niego handicapem. I dzisiaj większość klubów na pewno chciałoby rozmawiać z Bartkiem na temat jego przenosin. My wiemy, że przynależność Bartka do barw Stali Gorzów jest bardzo istotna, bo jest to nasz wychowanek. Ale jako zarząd musimy szukać różnego rodzaju pomysłów, które zabezpieczą budżet na rok 2021 - przyznaje prezes Stali Marek Grzyb.

Co w takim razie chodzi mu po głowie? - Szukanie sponsora, który mógłby dołączyć do imienia Edwarda Jancarza jako sponsor w nazwie stadionu, jest w toku pewnych dyskusji. My musimy przede wszystkim sprostać pewnym wyzwaniom. Jeżeli zakładamy, że zawodnicy z tytułem mistrza świata mają najlepiej wyceniane kontrakty w ekstralidze, to my jako zarząd musimy racjonalnie zastanowić się, gdzie mamy szukać potencjalnych sponsorów albo miejsc reklamowych na stadionie - nie kryje działacz.

To nie jedyne rozwiązanie tej sytuacji, ale tego Grzyb nie chce brać pod uwagę. - W ramach budżetowania na sezon 2021 możemy racjonalnie podnieść ceny biletów i karnetów, ale już dziś słychać głosy, że te ceny są za wysokie. Jeśli więc chcemy uspokoić kibiców i przekazać im, że nie mamy takich zamiarów, musimy podjąć racjonalne decyzje, w którym kierunku mamy rozwijać się pod względem marketingowym. Dziś jest pewnego rodzaju pięć minut dla naszej dyscypliny, związane chociażby z wygraniem przez Bartka plebiscytu sportowego. Ale trzeba pamiętać również o tym, że reklamodawcy czy sponsorzy oczekują pewnego rodzaju wizerunku. Jeśli chcemy zabezpieczyć dość duże pieniądze na przyszły kontrakt Bartka, to musimy znajdować dla nich takie powierzchnie reklamowe - zwraca uwagę Grzyb.

POLECAMY TEŻ
Bartosz Zmarzlik: Gorąco zapraszam pana Wojciecha Kowalczyka na mecz żużlowy

Grzyb przypomina, że nie on pierwszy chce zmieniać nazwę stadionu. - Wiem, że prezesi klubu w poprzednich latach też mieli tego typu ideę. Z tego co zdążyłem wczytać się w historię klubu, to już za prezesa honorowego senatora Władysława Komarnickiego padały propozycje o zmianie nazwy stadionu. Ja sam, jak przychodziłem do Stali, widziałem przygotowane makiety stadionowe, na których można byłoby ewentualnie dołączyć nazwę sponsora do nazwy stadionu, więc to nie jest nic nowego w Gorzowie. Tylko w tamtym czasie duzi sponsorzy, firmy korporacyjne, nie były zainteresowanie wejściem do Stali Gorzów. My na razie niczego nie podpisaliśmy. Za to widziałem ankietę w jednym z mediów, z której wynikało, że 51 procent ankietowanych opowiedziało się za tym pomysłem. A było oddanych prawie 3,5 tysiąca głosów. Nieduża większość uważa więc, że taki sposób zmiany nazwy stadionu nie umniejsza wielkości Edwardowi Jancarzowi - mówi Grzyb i dodaje: - Jeśli chodzi o ten sezon, to jesteś zbudżetowani. Mówię o tym, bo widziałem różnego rodzaju komentarze, że Stal szuka na siłę pieniędzy. Ale każdy klub szuka pieniędzy. A to wcale nie znaczy, że my nie możemy domknąć budżetu. Przeprowadziliśmy pewną reorganizację w klubie. Pozmienialiśmy pewne elementy, które w moim odczuciu i zarządu były nieefektywne. Ale zdaje sobie sprawę, że kontrakty zawodników z TOP 10 są wysokie. Jeśli też myślimy ewentualnie o jakichś wzmocnieniach w przyszłości, to jako zarząd musimy wypracować na to budżet. Miasto jest i tak bardzo zaangażowane, więc nie sądzę, byśmy tam znaleźli dodatkowe środki. Dziś dyskusja o nazwie stadionu jest otwarta.

Grzyb wspomniał też, że takie własnie dyskusje są na porządku dziennym. -Szanuje też głosy innych, które mówią, że to może jest niepotrzebne. Takie same dyskusje prowadzone są odnośnie przystępowania nazw sponsorów do nazw klubu. Moja firma Cash Broker była sponsorem tytularnym w sezonie 2017 i 2018. Dziś SGP ma też nazwę na stadionie w Częstochowie i nie ma tam ze strony kibiców Włókniarza jakiegoś dużego rumoru. Bardzo szanuję naszą historię i chcę podkreślić, że Edward Jancarz nigdy nie zniknie z nazwy stadionu, ale trzeba szukać racjonalnych rozwiązań - stwierdza prezes klubu.

Zarazem Grzyb dowodzi, że ta sprawa jest na początkowym etapie, bo... - W tym temacie jeszcze nie rozmawiam bardzo intensywnie z miastem. Przede wszystkim na razie robimy badanie rynku. Staram się być poważny w swoich decyzjach. Jeżeli więc będzie tego typu sponsor i będzie w stu procentach zainteresowany… Jeśli zobaczymy, jakie jest też odbiór mediów i kibiców… Ale nie ukrywajmy tego, że dziś na „Jancarzu” jest pełno reklam i gdybyśmy z każdą chodzić do miasta i zastanawiali się, czy gdzie mamy powiesić jaką firmę, to doszlibyśmy do jakiejś paranoi działania - mówi Grzyb i dodaje, że jak będzie miał chętnego, to zainteresuje nim miasto.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowa nazwa stadionu "opłaci" Zmarzlika? Czy bilety zdrożeją? - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto