Był chłodny, listopadowy poranek. 23 listopada na numery alarmowe zadzwoniło kilka osób. Wszyscy widzieli, jak z nabrzeża nad Wartą w Kostrzynie do rzeki wpada rozpędzony samochód. Jednym ze świadków był kierowca ciężarówki, który akurat przejeżdżał pobliskim mostem.
Na miejsce szybko przyjechali strażacy, policja i pogotowie. Początkowo nie było wiadomo w jakich okolicznościach samochód wpadł do rzeki i czy są w nim ludzie. Strażacy najpierw próbowali zlokalizować wrak auta. Lodowata woda i wartki nurt utrudniały zadanie. Gdy znaleziono daewoo lanosa, wówczas przyjrzeli się mu nurkowie. Dokonali makabrycznego odkrycia. W środku znajdowały się dwie martwe kobiety.
Wydobycie wraku trwało około ośmiu godzin. Konieczne było ściągnięcie do Kostrzyna ogromnego dźwigu, który pomógł w wydobyciu lanosa na brzeg.
Wkrótce okazało się, że ofiarami są matka i jej córka. Samochód jechał ul. Sybiraków, wjechał na nabrzeże, przejechał kilkadziesiąt metrów i zjechał wprost do rzeki. W toku śledztwa policja uznała, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Po tragedii na nabrzeżu, z którego spadł samochód, mieszkańcy zapalili kilkaset zniczów. Młoda dziewczyna, która zginęła w wypadku, chodziła do kostrzyńskiego zespołu szkół.
Wideo
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!