Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Jacek i kot Parys idą z Gdańska na żużel do Gorzowa. Tak chcą pomóc chorej Kindze

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Jacek Balcerak i kot Parys mają do przejścia - pomiędzy ośmioma stadionami - 1137 km
Jacek Balcerak i kot Parys mają do przejścia - pomiędzy ośmioma stadionami - 1137 km Archiwum Jacka Balceraka
Takie akcje pomocowe nie zdarzają się co dzień. Jacek Balcerak spod Warszawy idzie od stadionu żużlowego do stadionu żużlowego i zbiera pieniądze na operacje chorej na artogrypozę Kingi.

- Byliśmy już na stadionie w Gdańsku, a teraz zmierzamy na stadion do Gorzowa - mówił nam we wtorek 31 maja Jacek Balcerak. Mężczyzna pochodzi z miejscowości Tłuszcz w powiecie wołomińskim w Mazowieckiem. I teraz robi wszystko, aby pomóc 15-letniej Kindze. Dziewczyna cierpi na artogrypozę, czyli wrodzoną sztywność stawów. Choroba odbiera nastolatce możliwość poruszania się, powoduje przykurcze i deformację sylwetki, a przede wszystkim jest ona bolesna.

Inni marzą o rowerze, a Kinga, by nie bolało

- Całe dzieciństwo Kingi to pobyty w szpitalu, rekonwalescencje - opowiada pan Jacek. - Jej kartoteką schorzeń można obdzielić parę osób, a ona musi dźwigać swój los na wątłych ramionach. Inne dzieci marzą o nowym rowerze, jeździe konnej, nowoczesnym komputerze. Kinga marzy, aby nie bolało - dodaje J. Balcerak. Pomóc dziewczynie może operacja. Pan Jacek robi więc wszystko, aby zdobyć na nią pieniądze. Do tej pory przepłynął dla Kingi całą długość Wisły. Teraz... chce odwiedzić osiem stadionów żużlowych. - U nas, na Mazowszu, nie ma tradycji żużlowych, ale interesuję się tym sportem - mówi pan Jacek.

W podróży nie byłoby w nic dziwnego, gdyby nie to, że pan Jacek idzie pieszo. Swoją podróż rozpoczął od Gdańska. Teraz jest w drodze do Gorzowa, gdzie w piątek 3 czerwca Moje Bermudy Stal Gorzów podejmować będzie Arged Malesę Ostrów. Mecz jest o 18.00, a pan Jacek ma się pojawić na stadionie przy okazji akcji „Bezpieczne wakacje ze Stalą Gorzów” (ma się ona rozpocząć na parkingu przy stadionie o 15.30).
Pan Jacek na stadion nie idzie sam, a w towarzystwie... kota Parysa. Kot ma do dyspozycji specjalny wózek, ale, gdy chce, maszeruje obok swego pana.
- Kot, to prezent od Kingi, jaki otrzymałem po przepłynięciu Wisły. Urodził się w stodole jej rodziny. Pierwszego dnia po otrzymaniu wszedł mi do kaptura, przesiedział tam cały dzień i tak te bliskie więzy zostały do dziś - śmieje się Balcerak.

Relacje napędzają zbiórkę

Pewnie zastanawiacie się, w jaki sposób pan Jacek zbiera pieniądze, skoro cały czas jest w podróży, a dodatkowo bardzo często droga wiedzie przez las?
- Swoją podróż opisuję na Facebooku na profilu „W butach z kotem” (zobacz!). Tam jest też link do zbiórki - mówi właściciel kota Parysa. Celem zbiórki jest 300 tys. zł (gorzowianie mogą dorzucić się TUTAJ)

Z Gorzowa pan Jacek zamierza iść na stadion żużlowy do Zielonej Góry, a następnie do Leszna, Ostrowa, Wrocławia, Częstochowy. - Cała wyprawa ma się zakończyć 3 lipca w Lublinie - mówi piechur. Łącznie do przejścia jest 1137 km. - Ale pewnie wyjdzie trochę więcej - mówi pan Jacek. Mężczyzna liczy, że w zebraniu pieniędzy pomogą mu także Lubuszanie.
- Nasza walka o Kingę trwa już drugi rok. Zapaliwszy promyk nadziei - kiedy ich spotkałem na swojej drodze - dbam, aby nie zgasł do dziś i dlatego postanowiłem prosić również Państwa o pomoc. Ciężko jest samemu. W grupie raźniej. Będziemy wdzięczni za każde otrzymane wsparcie. Fajnie jest zmienić komuś życie. Tak po prostu - mówi pan Jacek.

Czytaj również:
Gorzów. Pieniądze już są. Kiedy przetargi na Kosynierów Gdyńskich i obwodnicę?

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto