- Dla nas to skandal! Spółdzielnia każe nam płacić za wodę, której nie zużyliśmy – mówi Sławomir Kuciński, nasz Czytelnik z ul. Szwoleżerów 3. Wraz z grupą innych mieszkańców tej części Górczyna od lat dziwi się, że na rachunkach za wodę i ścieki, które otrzymuje od spółdzielni, stawka odbiega od tej, którą podają wodociągi.
- W pierwszym półroczu tego roku stawka za 1 metr sześcienny wynosiła 12,26 zł. Tymczasem na naszych rachunkach jest cena 13,66 zł. Cena została więc zawyżona o 1,40 zł. Jeśli moja rodzina zużywa w ciągu półrocza 30 kubików wody, to wychodzi, że płacimy 42 zł więcej – mówi Kuciński. Czytelnik uważa, że podobnie jest z cenami za podgrzanie wody oraz centralne ogrzewanie. – Płacimy za podgrzanie 21,27 zł – mówi Czytelnik, dodając, że w kilku wspólnotach w Gorzowie stawka to 14 zł.
Pan Sławomir wraz z mieszkańcami chciał dowiedzieć, się, ile spółdzielnia faktycznie płaci za wodę czy ogrzewanie. Poprosił więc spółdzielnię o wgląd w faktury. Ta jednak odmówiła. Przeciwko władzom spółdzielni Kuciński poszedł więc nawet do sądu. Chciał, aby sąd nakazał Zdzisławowi Baradziejowi, prezesowi spółdzielni Górczyn, ujawnić faktury elektrociepłowni. Sąd na to się jednak nie zgodził.
- Spółdzielnia nas kantuje, trzeba to jasno powiedzieć – mówi S. Kuciński. - Każdy budynek powinien być rozliczany indywidualnie – dodaje.
- Otóż to! Tak właśnie powinno być – mówi Ewa Romanowicz ze Szwoleżerów 15.
- Jestem przekonany, że spółdzielnia ma faktury na każdy blok – mówi Mikołaj Michalczuk z ul. Chłopickiego 1.
- Ja dziś nawet nie wiem, dlaczego tyle płacę za wodę czy za ogrzewanie. Sprawą powinna zająć się gorzowska prokuratura. Powinna wziąć przykład z prokuratury w Białymstoku – mówi Kuciński. Niecałe trzy tygodnie temu poseł Jacek Żalek złożył w niej zawiadomienie w imieniu 130 mieszkańców Hajnówki i 40 mieszkańców Białegostoku, które uważają, że spółdzielnia zawyżyła im opłaty za ogrzewanie.
Skąd wynika różnica cen na rachunkach?
- Nigdy nie jest tak, że suma wskazań wszystkich wodomierzy u poszczególnych mieszkańców będzie taka jak na wodomierzu głównym. Różnice są prawnie dopuszczalne i czasami dochodzą nawet do 10 proc. – wyjaśnia Marcin Michalski, wiceprezes spółdzielni Górczyn. Różnica bierze się z kilku powodów. Jednym z nich jest choćby to, że wodomierze mieszkańców nie są tak dokładne jak wodomierz wodociągów. Bywa też tak, że w mieszkaniach, np. w toalecie, woda cieknie bardzo powoli, że nawet nie jest w stanie wychwycić też wodomierz. Kolejnym z powodów jest też ten, że odczyt wodomierzy nie odbywa się w tym samym czasie. Poza tym nie w każdym przypadku to pracownik spółdzielni osobiście odczytuje wskazanie wodomierzy lokatorów. Czasem wskazania podają sami mieszkańcy.
- Zaniżanie zużycia przez lokatorów i tak kiedyś wyjdzie. Ja zawsze podpisuję się pod tym, jakie wskazanie podaję – mówi Alicja Rudowska ze Szwoleżerów 11.
Na chwilę obecną niema możliwości rozliczania kosztów wody i odprowadzenia ścieków na każdy budynek indywidualnie ze względu na uwarunkowania techniczne instalacji.
- U nas nie ma węzłów przy każdym bloku, mamy węzły grupowe. Czasami nawet ciepła woda z takiego węzła jest szykowana dla 20 bloków – mówi wiceprezes Michalski. Tłumaczy też, dlaczego spółdzielnia nie może udostępnić faktur.
- To wynika z zastrzeżeń kontrahenta. Nie wszyscy się na to godzą. Faktury, których kontrahenci nie zastrzegają ich poufności są przez Spółdzielnię udostępniane Członkom. Aby wyeliminować różnice pomiędzy wodomierzami głównymi budynków a wodomierzami mieszkaniowymi chcemy, od przyszłego roku rozpocząć wprowadzanie wodomierzy z odczytem radiowym. 18 tys. sztuk chcemy zamontować w trzy lata – mówi Michalski.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?