Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Para z Gorzowa, Nikola Horowska i Łukasz Żok nie celuje w medale, ale chce awansować do finału, bijąc życiówki

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Łukasz i Nikola na co dzień są parą, nie tylko klubową. Oboje pochodzą z Wielkopolski
Łukasz i Nikola na co dzień są parą, nie tylko klubową. Oboje pochodzą z Wielkopolski Archiwum prywatne
81 sportowców będzie reprezentować Polskę na mistrzostwach Europy w Monachium. W tej grupie są gorzowianie z ALKS AJP Nikola Horowska i Łukasz Żok.

Dla obojga będzie to debiut w czempionacie Starego Kontynetu, ale to nie znaczy, że ten duet jedzie do Bawarii na wycieczkę. Zawodnicy klubowego trenera Tomasza Saski celują w finał na 200 m oraz ustanowienie nowych rekordów życiowych. Czy jest to realne? Nie będzie o to prosto, ale nie jest to niemożliwe. Chociaż na razie sami nie są pewni tego, czy w Niemczech będą w superformie.

- Głęboko wierzę w to, że jak już będę w Monachium, poczuję tę atmosferę, to i nastawienie będzie inne. Teraz łapiemy z trenerem świeżość i staramy się, by było wszystko dobrze, bo nie chcielibyśmy, żeby w Niemczech była klapa. Trener widzi u mnie ten błysk w oku, choć ja go na razie nie dostrzegam - mówiła „GL” o swojej dyspozycji Horowska we wtorek, a więc kilka dni po starcie w Diamentowej Lidze w Chorzowie, najbardziej prestiżowym cyklu mitingów na świecie, gdzie na Stadionie Śląskim przebiegła dystans w przeciętnym jak na nią czasie 23.44. Choć z pierwszego, bardzo niewygodnego dla biegaczy toru. Niemniej z drugiej strony, w finale ME - jak mówiła - mogłaby wystąpić nawet na najbardziej wewnętrznym torze.

- Wydaje mi się, że bieganie na poziomie 22.80 na pewno da finał. Jeszcze miesiąc temu uważałam, że tak będę teraz biegać. Ale w tej chwili to nie wiem, na co mnie stać. Jednak na pewno chciałabym pobić rekord życiowy. I jeśli ustanowię nową życiówkę, a nie będzie to 22.80, to też będę cieszyć się. Z drugiej strony, myślę, że jeśli nawet zakręciłabym się wokół obecnej życiówki, czyli 22.98, to też byłabym zadowolona. To również może dać finał. Ale zobaczymy, bo przede mną dwa biegi jednego dnia. Dla mnie będzie to wyzwanie - powiedziała Horowska, mając na myśli to, że bieg eliminacyjny i ewentualny półfinał będzie dzielić kilka godzin. To wszystko odbędzie się 18 sierpnia, za to finał zostanie rozegrany dzień później.

Wyzwanie, o którym wspomniała złota medalistka mistrzostw kraju seniorów i młodzieżowców będzie tym większe, że nie wszyscy zawodnicy będą startować w eliminacjach. Czołowa dwunastka z rankingu ma wolny los w pierwszej rundzie, a to oznacza, że będzie mieć jeden bieg mniej w nogach, gdy przystąpi do półfinałów. Horowskiej do tego przywileju zabrakło 0,02 s...
W każdym razie o tym, że jej forma rośnie, niech świadczą środowe doniesienia z obozu w Spale, gdzie gorzowianka przebywała aż do piątkowego wylotu. To tam pobiła życiówki na 120 oraz 150 m.

Żok też wierzy, że jego dyspozycja będzie rosła. - Powoli luzujemy z treningiem, a ja czuje się coraz lepiej. Tylko na zgrupowaniu w Karpaczu mam problemy ze snem, a on jest bardzo istotny. Mam więc nadzieję, że te nieprzespane noce odeśpię w Monachium - przyznawał nam inny medalista mistrzostw Polski na 200 m.

Przez dolegliwości zdrowotne ten sezon dla niego nie jest taki, jaki by chciał, ale ma nadzieję, że na ME to zmieni się. - Chciałbym pobiegać w granicy 20.50-20.60, wiadomo, nawet jeszcze szybciej, ale na razie nie jestem w stanie powiedzieć, jaki osiągnę szczyt formy w Monachium, bo tak naprawdę ten sezon był dla mnie dziwny. Najbardziej nastawiam się na to, by pobiec w finale - zwracał uwagę Żok i dodawał: - Na mistrzostwa Europy seniorów jadę po to, by zdobyć doświadczenie. Z drugiej strony chcę pokazać, że dobrze radzę sobie na zawodach takiej rangi międzynarodowej. Może jakiś sponsor mnie zauważy? Fajnie byłoby wystąpić w finale, ale wiem, że by do niego awansować, to trzeba bardzo szybko biegać. A dopiero na miejscu będę wiedział, jak już pobiegamy jakieś odcinki, w jakiej naprawdę jestem dyspozycji.

Podopieczny Saski nie krył, że liczy też na trochę szczęścia. - Byleby w eliminacjach nie trafić na pierwszy czy drugi tor. Jednak jeśli organizatorzy będą rozstawiali nas po najlepszych czasach w sezonie, to nie ma co liczyć na jakiś dobry tor. Dlatego mam nadzieję, że będzie losowanie. Byłbym wówczas na wygranej pozycji, bo jadę z 20.94, a mogę o wiele szybciej tam pobiec - przekonywał Żok, którego życiówka to 20.84.

Obydwoje są też zgłoszeni do sztafety 4x100 m, jednak ich start w biegu rozstawnym jest bardzo wątpliwy. - Pogłoski o tym, że mogę być brana pod uwagę w sztafecie, były już na mistrzostwach świata. Oficjalnie dowiedziałam się o tym w poniedziałek. Bardzo mnie to cieszy, ale nigdy nie miałam styczności z trenerem, który prowadzi tę sztafetę, więc nie nastawiam się na nią, bo trener kadrowy nie widzi, w jakiej jestem dyspozycji [sprinterki ze szkoleniowcem kadrowym Jackiem Lewandowski trenowali w Cetniewie - przyp. red.]. Jadę więc do Monachium zrobić indywidualnie swoje, a jeśli uda się pobiec w sztafecie w eliminacjach czy ewentualnie w finale, to na pewno się na to zgodzę - mówiła Horowska, a Żok dodawał: - Trenujemy sztafetę, ale niestety nie jestem brany pod uwagę w jej pierwszym składzie. W Karpaczu są seniorzy, którzy specjalizują się na 100 metrów. Mają też lepszą ode mnie życiówkę i są o wiele bardziej doświadczeni. Ale jeśli coś by się stało, to wchodzę na trzecią zmianę.
Bądź co bądź, czekają nas na ME niesamowite emocje. I to z gorzowianami.

Podprowadzające Stali Gorzów

Tak podprowadzające Stali Gorzów zachęcają do kibicowania żó...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto