Pierwszy w regionie autoprzeszczep szpiku. Wykonano go w gorzowskim szpitalu!

Medycyna transplantacyjna w Lubuskiem właśnie rozpoczyna się w Gorzowie. Tutejszy szpital jako pierwszy w ośrodek w województwie wykonał autologiczny przeszczep komórek macierzystych. Komórki nie zostały pobierane od dawcy, tylko od samego pacjenta. Do tej pory na takie leczenia chorzy musieli jeździć do odległych klinik. Teraz z ratującej życie terapii mogą skorzystać na miejscu.

Do tej pory medycyna transplantacyjna w województwie lubuskim praktycznie nie istniała. Pacjenci, żeby poddać się zabiegom przeszczepienia nerki, szpiku czy jakiegokolwiek innego organu musieli wyjeżdżać do innych ośrodków w kraju. Teraz się to zmieni. W styczniu odbył się pierwszy zabieg przeszczepu komórek macierzystych, który zapoczątkował medycynę transplantacyjną w naszym regionie. Mówiąc wprost - otwieramy zupełnie nowy rozdział, jeśli chodzi o procedury hematologiczne - mówi prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus, szefowa Kliniki Hematologii i Banku Komórek Macierzystych Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie.

Autoprzeszczep wykonano dwa tygodnie temu, ale dopiero teraz lekarze zyskali pewność, że zabieg zakończył się sukcesem. Pacjent, który przeszedł przeszczep to sześćdziesięcioletni mężczyzna. Do gorzowskiej lecznicy trafił w trybie pilnym pod koniec listopada ubiegłego roku. Zdiagnozowano u niego szpiczaka.

Przez przypadek dowiedziałem się o tej chorobie. Byłem honorowym dawcą krwi i zauważyłem u siebie anemię. Nie miałem żadnych objawów i funkcjonowałem jak każdy człowiek. Po badaniach okazało si, że to szpiczak. Pierwsze co zrobiłem, to chwyciłem za telefon, żeby sprawdzić co to w ogóle jest. Okazało się, że to groźny nowotwór. I wiadomo - stary, nie stary - każdemu łzy polecą w takiej sytuacji. Ale pomyślałem, że przecież jestem jeszcze za młody i muszę walczyć - opowiada Stanisław Woźniak.

Pan Stanisław bez wahania zgodził się na zaproponowaną terapię, czyli autologiczny przeszczep komórek macierzystych. Wręcz ucieszył się, że będzie pierwszym pacjentem, u którego w województwie lubuskim, w gorzowskim szpitalu, zostanie przeprowadzony zabieg.

Czy czuję się pionierem? Czuję się zwykłym człowiekiem, który być może da nadzieję innym pacjentom zmagającym się z ciężkimi chorobami i pokaże im, że trzeba się leczyć i nie ma się czego bać - dodaje pan Stanisław.

Przeszczepy komórek macierzystych są wykonywane w kraju i na świecie od wielu dekad. Mimo to nadal są skomplikowanymi zabiegami wymagającymi dużego zaangażowania ze strony pacjenta oraz zespołu transplantacyjnego.

Tacy pacjenci są poddawani silnej chemioterapii, która zabija nowotwór, ale niszczy też szpik. Po chemii, kiedy pacjent znajduję się w tak zwanej częściowej remisji, zostały od niego pobrane komórki macierzyste, które zostały zamrożone. W drugiej fazie, chory przechodzi kolejną chemioterapię, po której dostaje pobrane wcześniej komórki macierzyste, które dostają się do szpiku kostnego, zagnieżdżają się w nim i przywracają jego funkcję naturalna ale bez choroby - tłumaczy prof. Katarzyna Brzeźniakiewicz-Janus.

Póki co, gorzowski szpital ruszył z autoprzeszczepami i w ten sposób będzie teraz pomagał pacjentom ze szpiczakiem, a w przyszłości również między innymi chorym na chłoniaki. Ale to tak naprawdę preludium do kolejnych typów przeszczepień - od dawców spokrewnionych i niespokrewnionych oraz innych przeszczepów znanych w medycynie.

Zobacz również:

• Bez kolejki i skierowania. Bezpłatne badania dla palaczy w Gorzowie