Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Stilonu znów nie strzelili karnego. Liderzy z Bytomia zgarnęli trzy punkty

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Emil Drozdowicz zmarnował rzut karny dla Stilonu i komplet trzecioligowych punktów pojechał do Bytomia.
Emil Drozdowicz zmarnował rzut karny dla Stilonu i komplet trzecioligowych punktów pojechał do Bytomia. Bogusław Sacharczuk
W trzeciej lidze własne boisko nie jest atutem piłkarzy Stilonu. W sobotę (29 kwietnia) gorzowianie po raz trzeci w wiosennej rundzie zmarnowali rzut karny i sromotnie przegrali z liderującą w tabeli Polonią Bytom. Mecz miał niezwykłą oprawę, bo oglądało go około półtora tysiąca widzów.

AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW WLKP. – BYTOMSKI SPORT POLONIA BYTOM 0:3 (0:2)

  • Bramki: Ropski (14), Stefański (17), Andrzejczak (82).
  • Agencja Inwestycyjna Stilon: Przybysz – Kaniewski (od 83 min Kaczor), Śledzicki, Wenerski (od 46 min Karoń), Przybylski – Kurlapski (od 87 min Milewski), Wiśniewski, Szałas (od 83 min Świerczyński), Poniedziałek (od 90 min Matuszewski) – Nowak, Drozdowicz.
  • Bytomski Sport Polonia: Mirus – Budzik, Bedronak, Radkiewicz, Zejdler – Ławrynowicz (od 87 min Siwek), Stefański (od 61 min Konieczny), Norkowski, Żagiel (od 76 min Andrzejczak) – Wolny (od 87 min Krzemień), Ropski (od 46 min Gajda).
  • Żółte kartki: Przybylski, Wiśniewski, Kaniewski – Gajda, Bedronka, Żagiel, Konieczny.
  • Sędziował: Krzysztof Robert z Wrocławia.
  • Widzów: 1,5 tysiąca.

Fani Polonii wynajęli pociąg!

Bytomianie to dawni mistrzowie Polski (tytuły zdobyli w 1954 i 1962 roku), ale obecni kibice tej drużyny najwyraźniej marzą o nawiązaniu do dawnej świetności. Do Gorzowa specjalnie wynajętym pociągiem przyjechało dokładnie 503 fanów Polonii, którzy przez pełne 90 minut toczyli pojedynek z „młynem” Stilonu. Na szczęście tylko na śpiewy, hasła, flagi i banery. Przytrafiły się też, niestety, pirotechniczne popisy z obydwu stron, a w 59 min sędzia musiał nawet przerwać na chwilę spotkanie z powodu zadymienia boiska. Do żadnych burd jednak nie doszło.

Ruch jednokierunkowy

A sam mecz? W pierwszej połowie stilonowcy musieli mieć wrażenie, że przez pomyłkę wjechali pod prąd na jednokierunkowej ulicy, bo na ich bramkę sunęła akcja za akcją bytomian. Dwa gole padły już w początkowej fazie spotkania po znakomitych zagraniach lewego pomocnika Polonii Filipa Żagla. W 14 min z niezwykłą precyzją zacentrował futbolówkę na głowę rosłego Krzysztofa Ropskiego, a trzy minuty później podał płasko do Patryka Stefańskiego, który na linii pola bramkowego ubiegł gorzowskich obrońców. Golkiper gospodarzy Bartosz Przybysz był w obydwu sytuacjach bez szans.

Przyjezdni mogli wygrywać do przerwy wyżej niż dwoma trafieniami. W 12 min Ropski zmarnował sytuację „sam na sam” z Przybyszem, zaś w 29 min po „główce” tego samego napastnika piłka odbiła się od wewnętrznej części spojenia gorzowskiej bramki i wyszła w pole. Miejscowi nie mieli żadnych sportowych atutów na zatrzymanie rozpędzonych rywali, a jedyną próbę strzału z dystansu – zresztą mocno niecelną – podjął z ich strony w 45 min Damian Szałas.

Snajper przestrzelił "jedenastkę"

Po zmianie stron boiska los uśmiechnął się w 64 min do Stilonu. Po centrze Olafa Nowaka z prawej strony boiska i przyjęciu futbolówki na pierś przez Emila Drozdowicza, Dominik Budzik zagrał ją ręką. Karny! Piłkę ustawił na „wapnie” Drozdowicz, po czym – niedobrym tegorocznym wzorem Nowaka oraz Łukasza Kopecia – zmarnował wyborną okazję. Strzelił półgórnie, blisko środka bramki, więc Eryk Mirus z łatwością sparował futbolówkę.

Mimo tego niepowodzenia, gospodarze wciąż parli do przodu. W 75 min po „główce” Wojciecha Kurlapskiego piłka obiła poprzeczkę bramki Polonii, lecz o wiele konkretniejsze okazje do zdobycia kolejnych goli mieli przyjezdni. Korzystając z rozrzedzonej obrony gorzowian, trzy razy wypracowali sobie po świetnie wyprowadzonych kontrach sytuacje „sam na sam” z Przybyszem. Golkiper Stilonu wygrał pojedynki z Żaglem w 72 i Konradem Andrzejczakiem w doliczonym czasie gry, lecz nie miał nic do powiedzenia w starciu z tym ostatnim w 82 min. Rezerwowy napastnik Polonii najpierw przebiegł z futbolówką przez pół boiska, a potem precyzyjnie uderzył z 14 metrów po ziemi w dalszy róg bramki.

Trener Stilonu już nie chce grać z bytomianami

- Awansujcie już do tej drugiej ligi, bo w trzeciej to już chyba nikt wam nie odbierze punktów – zażartował kilkanaście minut później podczas pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gospodarzy Karol Gliwiński, ściskając dłoń swego vis a vis Adama Burka.

Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, iż w składzie Stilonu zabrakło w sobotę trzech podstawowych zawodników: wykartkowanego Kopecia oraz kontuzjowanych Maksyma Bohdanova i Artsioma Vaskou. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, że nawet z tymi graczami gorzowianie byliby w stanie zatrzymać „walec z Bytomia”.

Czytaj również:
Emil Drozdowicz: - Pierwszy medal został w Ośnie Lubuskim, drugi będzie już wyeksponowany w nowym mieszkaniu w Gorzowie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto