ASTROENERGY WARTA GORZÓW WLKP. – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 2:0 (0:0)
- Bramki: Ufir (49), Gardzielewicz (64).
- AstroEnergy Warta: Wiśniewski – Bielawski, Siwiński, Gajda – Majerczyk, Jachno (od 83 min Burzyński), Duda, Ufir (od 73 min Rybicki) – Marchel, Krauz (od 83 min Wawrzyniak), Gardzielewicz (od 73 min Kasprzak).
- Gwarek: Rosól – Będzieszak, Barbus, Przystalski (od 71 min Kaczmarek), K. Bąk (od 63 min M. Bąk) – Siga, Neison (od 63 min Czuban), Wiszniowski, Borycka – Pączko, Rakowiecki.
- Żółte kartki: trener Konefał, Marchel – M. Bąk, Siga.
- Sędziował: Aleksander Borowiak z Poznania.
- Widzów: 200.
Wymarzony rywal
Gwarek – choć przed sobotnim meczem miał o 11 punktów więcej od Warty – jest w tym sezonie ulubionym rywalem gorzowian. W pierwszej rundzie bordowo-granatowi pokonali ten zespół 2:1 na Śląsku, a w sobotę pewnie triumfowali 2:0 przy Olimpijskiej. Mimo bardzo chłodnej, deszczowej aury (a może dzięki niej?!) gospodarze zaimponowali wolą walki, szybkością przeprowadzanych akcji i bardzo odpowiedzialną grą w defensywie. W takiej dyspozycji podopieczni trenera Mateusza Konefała nie powinni mieć problemów z utrzymaniem się na „trzecim froncie”.
Dużo walki, mało strzałów
W pierwszej połowie obserwowaliśmy mnóstwo ofensywnych akcji warciarzy, efektownych dryblingów i walki w środku boiska, za to bardzo mało klarownych sytuacji strzeleckich. Choć najlepsi w ekipie gospodarzy Karol Gardzielewicz, Paweł Jachno i Paweł Krauz kilka razy efektownie „rozklepali” obronę Gwarka po zagraniach w trójkącie na lewym skrzydle, to dwa groźne strzały powędrowały w kierunku bramki przyjezdnych dopiero w ostatnim kwadransie. W 31 min chybił uderzający z prawej strony pola karnego Jachno, zaś w 41 min strzelający z 8 metrów z woleja Adrian Marchel posłał piłkę nad poprzeczką.
– Skuteczność, panowie, skuteczność! – apelował z ławki do swych piłkarzy Konefał.
Ruszyli jak lawina
Miejscowi najwyraźniej wzięli sobie te uwagi do serca, bo po 19 minutach gry w drugiej odsłonie prowadzili dwoma golami. W 49 min koronkową akcję Piotra Majerczyka i Jachny w polu karnym oraz płaskie dośrodkowanie tego ostatniego przeciął efektownym wślizgiem w polu bramkowym Dawid Ufir, otwierając wynik spotkania. W 64 min piekielnie mocno uderzył zza linii pola karnego Gardzielewicz i lecąca na wysokości półtora metra piłka wpadła do siatki tuż przy bliższym słupku „świątyni” Mariusza Rosoła.
Pewne i dość wysokie prowadzenie tak bardzo rozochociło warciarzy, że w ostatnim kwadransie oddali jeszcze cztery celne strzały na bramkę Ślązaków. Uczynili to kolejno: Marchel w 75, Marcel Kasprzak i Krauz w 75 oraz Jakub Duda w 82 min. Goście najlepszą okazję mieli w 79 min, lecz po bombie Michała Rakowieckiego z 18 metrów futbolówka odbiła się od poprzeczki bramki Łukasza Wiśniewskiego. Gorzowski golkiper pierwszą okazję do interwencji po celnym uderzeniu rywali miał dopiero w 89 min, kiedy to raczej niegroźnym strzałem z dystansu zatrudnił go Jakub Kaczmarek. Już choćby to zestawienie sytuacji daje odpowiedź na pytanie, komu należały się w tym meczu trzy punkty. Zdecydowanie Warcie!
Czytaj również:
To nie Prima Aprilis! Piłkarze Warty Gorzów prowadzili z Cariną Gubin 2:0 i przegrali 2:3!
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?