Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Podły, parszywy naród” - tak miał napisać o Żydach sędzia z Gorzowa

Zbigniew Borek
„Jest nam smutno, że wpis ten pojawił się właśnie w Polsce - kraju, który przez setki lat był domem narodu żydowskiego i gdzie pamięć o Zagładzie jest nadal żywa - napisała ambasada Izraela w Warszawie. Według ambasady jest „zdumiewające i oburzające, że autorem tego obrzydliwego wpisu jest nie zwykły obywatel, lecz sędzia, autorytet, członek elitarnej Krajowej Rady Sądownictwa”. „(...) ośmielamy się przypomnieć, że antysemickie wypowiedzi są niezgodne z polskim prawem oraz zwykłym poczuciem przyzwoitości” - napisała izraelska ambasada.
„Jest nam smutno, że wpis ten pojawił się właśnie w Polsce - kraju, który przez setki lat był domem narodu żydowskiego i gdzie pamięć o Zagładzie jest nadal żywa - napisała ambasada Izraela w Warszawie. Według ambasady jest „zdumiewające i oburzające, że autorem tego obrzydliwego wpisu jest nie zwykły obywatel, lecz sędzia, autorytet, członek elitarnej Krajowej Rady Sądownictwa”. „(...) ośmielamy się przypomnieć, że antysemickie wypowiedzi są niezgodne z polskim prawem oraz zwykłym poczuciem przyzwoitości” - napisała izraelska ambasada. fot. pixabay.com
„Podły, parszywy naród, nic im się nie należy” - napisał o Żydach internauta „jorry123”. Prokuratura ustaliła, że jest nim Jarosław Dudzicz, sędzia ze Słubic, prezes Sądu Okręgowego w Gorzowie, członek Krajowej Rady Sądownictwa - donosiły krajowe media. Wcześniej napisały, że Dudzicz należał do grupy „Kasta”, która hejtowała przeciwników „dobrej zmiany” w sądownictwie.

- Będziemy żądali od prezesa Dudzicza wyjaśnień i najpewniej zaapelujemy do ministra o jego dymisję - zapowiada Olimpia Barańska - Małuszek, szefowa oddziału stowarzyszenia sędziów Iustitia w Gorzowie. W sprawie antysemickich wpisów głos zabrali Rzecznik Praw Obywatelskich i ambasada Izraela w Polsce.

Afera hejterska
„Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak stoi za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę” - napisał Onet 19 sierpnia. Według portalu Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa stowarzyszenia Iustitia. Publikacja portalu wstrząsnęła sceną polityczną. Choć Piebiak do niczego się nie przyznał, to jednak złożył dymisję - jak zastrzegł - „w imię odpowiedzialności za reformy”.

Onet napisał, że w grupie „Kasta” był Jarosław Dudzicz. Grupa miała według Onetu zorganizować m.in. akcję wysyłania nienawistnych pocztówek do prof. Małgorzaty Gersdorf, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego w czasie ataków na nią ze strony obozu rządzącego. Czy sędzia Dudzicz był w grupie „Kasta”?”. Pytany o to w TVN 24 krótko po ujawnieniu afery, odpowiedział: - Nie mogę w tej chwili na takie pytanie odpowiadać, dlatego, że być może to będzie przedmiotem postępowania karnego.

Z Piebiakiem na „ty”
Oświadczył też, że „nie ma i nie było ani w ministerstwie, ani poza nim czy w grupie sędziów grupy, która miałaby się zajmować tego typu działaniami”. GL próbowała wtedy skontaktować się z Dudziczem. Nie odbierał telefonów. Nie oddzwaniał. Nie odpisał na SMS z prośbą o rozmowę.

Dudzicz został prezesem Sądu Okręgowego w Gorzowie w listopadzie 2017 r. w tzw. trybie faksowym, gdy trwały protesty przeciwko zawłaszczeniu sądownictwa przez PiS. Jego poprzednika Romana Makowskiego minister Zbigniew Ziobro odwołał przed końcem kadencji faksem, korzystając z tymczasowych przepisów. Aby Dudzicz mógł zostać prezesem Sądu Okręgowego, trzeba było go najpierw do tego sądu delegować (z Sądu Rejonowego w Słubicach). Nikt jego kandydatury nie opiniował, a sędziowie gorzowscy dowiedzieli się o niej na korytarzu sądowym i z mediów. Gdy obejmował stanowisko szefa okręgu sądowego, przyznał GL, że taką propozycję dostał, gdy był na wakacjach od… Łukasza Piebiaka, późniejszego bohatera afery w Ministerstwie Sprawiedliwości. Obaj znają się z czasów działalności w stowarzyszeniu sędziów Iustitia (obaj też z niego wystąpili kilka lat temu). Obaj są na „ty” - ujawniła wtedy „Gazeta Lubuska”.

Pisaliśmy też w GL o tym, że powody odwołania sędziego Makowskiego, jakie podawał resort (słaba efektywność Sądu Rejonowego w Gorzowie i brak właściwego nadzoru prezesa Sądu Okręgowego) okazały się nieprawdziwe. Nie zmieniło to faktu, że Dudzicz objął fotel prezesa. Pytany przez GL, czy nie odczuwał dyskomfortu, odpowiadał: - Nie. Prezesem sądu zostałem zgodnie z przepisami.
Wkrótce postanowił kandydować do nowej KRS. Zdecydował się na to, choć zmienione przez rządzącą większość przepisy, przyznające Sejmowi prawo wyboru sędziów do KRS, zostały ocenione jako naruszające konstytucję przez Rzecznika Praw Obywatelskich, prawnicze samorządy, stowarzyszenia sędziów i wielu specjalistów z zakresu prawa. Na 15 miejsc w KRS dla sędziów zgłosiło się 18 kandydatów, niektórzy krótko przed ostatecznym terminem. - Jak z łapanki - komentowano w środowisku sędziowskim. Do dziś nie ujawniono list poparcia kandydatów, choć nakazał to Naczelny Sąd Administracyjny. - Wiem, ale nie powiem - odpowiadał Du - dzicz, pytany przez GL, kto poparł jego kandydaturę.

Jarosław Dudzicz jako sędzia nie ma na koncie „orzeczeń doniosłych społecznie albo precedensowych”. Kultura jego urzędowania oraz stosunek do stron, sędziów itp. jest „bez zastrzeżeń”. Jako szef wydziału karnego Sądu Rejonowego w Słubicach „bez zastrzeżeń” sprawował nadzór administracyjny, ustalał priorytety, podejmował decyzje i egzekwował polecenia. Zastrzeżenia były do „planowania i organizacji pracy”. „W jednej ze spraw prowadzonych przez pana sędziego została stwierdzona przewlekłość postępowania”. To można przeczytać w opinii o kandydacie na członka KRS, jaką przygotowała Beata Górska, prezes Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. Nie było w tej opinii ani słowa o śledztwie w sprawie antysemickich wpisów, choć trwało już trzeci rok.

-

Nie wydaje mi się, żeby sędzia, który został powołany na prezesa przez ministra jednoosobowo, bez uzasadnienia, bez jakichkolwiek kryteriów, był gwarantem niezawisłości sędziów i niezależności sądownictwa. A na ich straży powinna stać KRS - komentował Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju w Warszawie

. Były członek Krajowej Rady Sądownictwa, mecenas Jerzy Wierchowicz z Gorzowa, mówił o Dudziczu tak: - Sprzedał duszę diabłu. Nie wiem, dlaczego to zrobił, bo sędzią wydawał się przyzwoitym.

Jarosław Dudzicz trafił do KRS jako jedyny lubuski sędzia. Stało się o nim znów głośno, gdy zaproponował, żeby polska KRS wystąpiła z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (bo ta zawiesiła polską radę za jej upolitycznienie). Skrytykowali to nawet jego koledzy z nowej KRS. - Jako Polak i Europejczyk ten pomysł uznaję za co najmniej niefortunny - komentował w mediach sędzia Maciej Mitera, rzecznik KRS (Dudzicz jest jego zastępcą).

Gdy kontrowersyjna posłanka PiS Krystyna Pawłowicz pokazała się na Facebooku w mundurze, Dudzicz skomentował: „Pani Profesor, melduję się na rozkaz!”. Dziennikarzom tłumaczył potem, że to był oczywisty żart. Sędziowie w Gorzowie zarzucają mu, że dusi samorządność, nie dopuszczając ich do głosu na zgromadzeniach ogólnych. - Nie blokuję merytorycznej dyskusji. Staram się jedynie nie dopuścić do żadnych deklaracji politycznych w obronie rzekomo zagrożonych sądów, bo sądy powinny być jak najdalej od jakiejkolwiek polityki - zapewniał Dudzicz w rozmowie z GL.

Wybuchła kolejna bomba
Sędziowie wymieni jako członkowie hejterskiej grupy Kasta zapowiedzieli kroki prawne przeciw Onetowi. Tymczasem wybuchła kolejna bomba z udziałem Dudzicza. >>„Podły, parszywy naród, nic im się nie należy” - taki wpis o Żydach umieścił w internecie anonimowy użytkownik. Prokuratura odkryła, że autorem jest Jarosław Dudzicz, jeden z najważniejszych sędziów „dobrej zmiany”<< - napisała 12 września „Gazeta Wyborcza”. Według niej antysemicki wpis umieścił w sierpniu 2015 r. na forum internetowym użytkownik posługujący się pseudonimem „jorry123”. „W trakcie postępowania w sprawie Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia - Starego Miasta ustaliła, że osoba kryjąca się pod pseudonimem „jorry123” to Jarosław Dudzicz, wówczas sędzia Sądu Rejonowego w Słubicach, a obecnie prezes Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim oraz członek Krajowej Rady Sądownictwa” - napisała GW. Według niej Dudzicz, wezwany na przesłuchanie, miał się przyznać do autorstwa antysemickiego wpisu. „Jeszcze w 2015 r. sprawa trafiła do Wydziału Spraw Wewnętrznych w Prokuraturze Krajowej. Postępowanie do tej pory nie zostało jednak zakończone” - napisała GW. Dudzicz powiedział GW, że w tej chwili niczego takiego nie pamięta.

Po tej publikacji rzecznik dyscyplinarny sędziów zaczął wyjaśniać, czy zachowanie Dudzicza „wyczerpało znamiona przewinienia dyscyplinarnego”. Prezydium KRS zleciło swojej komisji do spraw etyki sędziów wewnętrzne postępowanie. Natomiast Dudzicz wydał oświadczenie: „W związku z doniesieniami prasowymi dotyczącymi informacji o moim rzekomym udziale w internetowych wypowiedziach, które - jak zostało przedstawione - mogą nosić cechy antysemityzmu, wyrażam z tego powodu stanowczy sprzeciw i ubolewanie. Mając na względzie wizerunek Krajowej Rady Sądownictwa, oświadczam, że do czasu wyjaśnienia sprawy nie będę występował w jej imieniu w charakterze zastępcy rzecznika prasowego oraz zawieszę w tym zakresie wszelką aktywność. Informuję jednocześnie, że zamierzam podjąć kroki prawne zmierzające do ochrony moich dóbr osobistych, naruszonych przez informacje medialne”.

„Z wielkim smutkiem, niepokojem i oburzeniem przeczytaliśmy w prasie o antysemickim wpisie pana sędziego Jarosława Dudzicza” - napisała ambasada Izraela w Warszawie

Działania KRS za niewystarczające uznał Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. „Jak to możliwe, że w kraju doświadczonym przez Holocaust organom państwa ponad cztery lata zajmuje sprawa antysemickich wpisów i to nawet wtedy, kiedy okazuje się, że autorem tych wpisów jest urzędujący sędzia? Opieszałość i zaniechania w tym zakresie podważają zaufanie publiczne do państwa i do jego instytucji” - napisał do szefa KRS Leszka Mazura. I podkreślił: „Tu chodzi o przestępstwo, które ma charakter umyślny, co może pociągać za sobą daleko idące konsekwencje prawne rzutujące na możliwość dalszego pełnienia przez taką osobę urzędu sędziego”. Bodnar zauważył, że „osoba o takim pseudonimie jeszcze kilkakrotnie zaznaczała swoją obecność w sieci nienawistnymi komentarzami, pisząc np. o pogromie kieleckim, że >>to była prowokacja ubecka, a jak wiadomo w UB przeważali wtedy żydzi, więc ci żydzi wystąpili przeciwko innym żydom, aby mieć usprawiedliwienie dla dalszej wojny przeciwko żołnierzom niezłomnym<<”.

„Z wielkim smutkiem, niepokojem i oburzeniem przeczytaliśmy w prasie o antysemickim wpisie pana sędziego Jarosława Dudzicza” - napisała ambasada Izraela w Warszawie. - „Jest nam smutno, że wpis ten pojawił się właśnie w Polsce - kraju, który przez setki lat był domem narodu żydowskiego i gdzie pamięć o Zagładzie jest nadal żywa”. Według ambasady jest „zdumiewające i oburzające, że autorem tego obrzydliwego wpisu jest nie zwykły obywatel, lecz sędzia, autorytet, członek elitarnej Krajowej Rady Sądownictwa”. „(...) ośmielamy się przypomnieć, że antysemickie wypowiedzi są niezgodne z polskim prawem oraz zwykłym poczuciem przyzwoitości” - napisała izraelska ambasada.

Absolutnie niebywałe, że to się udało ukrywać tak długo i żeby tak długo trwało śledztwo. Z punktu widzenia prawnego to jest prosta sprawa, która powinna się skończyć w ciągu najwyżej roku, a Prokuratura Krajowa prowadzi ją cztery lata - mówi sędzia z Gorzowa, Olimpia Barańska - Małuszek

Niebywale długie śledztwo
- Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której urzędujący sędzia jest w kręgu zainteresowania prokuratury najpierw lokalnej, a potem krajowej i to jest objęte tak ścisłą tajemnicą - komentuje sędzia Barańska - Małuszek. Jej zdaniem, kierując się kodeksem etycznym, Dudzicz powinien powiadomić przełożonych, gdy tylko „został zidentyfikowany jako autor antysemickiego wpisu”. - Nie zrobił tego, a co więcej, sprawa nie wyszła na jaw, gdy jako sędzia Sądu Rejonowego awansował na prezesa Sądu Okręgowego, ani potem, gdy kandydował do KRS. Absolutnie niebywałe, że to się udało ukrywać tak długo i żeby tak długo trwało śledztwo. Z punktu widzenia prawnego to jest prosta sprawa, która powinna się skończyć w ciągu najwyżej roku, a Prokuratura Krajowa prowadzi ją cztery lata - mówi sędzia Barańska - Małuszek. Szefowa oddziału stowarzyszenia Iustitia podkreśla, że sędziowie gorzowscy są tą sprawą „zbulwersowani i zszokowani”.

- Czekamy na zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Okręgowego, które zostało zwołane na 14 października. Zażądamy wyjaśnień od pana sędziego Dudzicza, a także od innych osób, na temat tego, czy wiedziały o śledztwie w sprawie antysemickiego wpisu. Zarówno po tym wpisie, jak i po aferze hejterskiej odcinamy się od działań pana Dudzicza i ministra sprawiedliwości, który powołał go na stanowisko prezesa sądu. Pojawi się zapewne wniosek o odwołanie pana Dudzicza, o ile on sam nie zdecyduje się dla dobra wymiaru sprawiedliwości złożyć dymisji - zapowiada sędzia Barańska - Małuszek.

GL chciała o tym z sędzią Dudziczem porozmawiać. Nadal odrzucał połączenia. Odpisał za to na kolejny SMS: „Panie redaktorze, nie będę się wypowiadał”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Podły, parszywy naród” - tak miał napisać o Żydach sędzia z Gorzowa - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto