Tomasz: „To był jedyny ksiądz, którego szanowałem. Za jego kadencji w Jordanowie przystępowałem do Komunii”.
Iweta: „Dawał prawdziwe świadectwo wiary. Skromny, uduchowiony, pobożny”.
Jan: „Cechowała go odwaga i bezkompromisowość. Pamiętam, gdy w Wielki Piątek podszedł do grupy pijaczków pod sklepem w Nietkowie i umoralniał ich”.
Olga: „Dla mnie to był prawdziwy ksiądz. Wielu jego kolegów mogłoby się wiele od niego nauczyć. Ogromna strata”.
Te głosy to tylko cztery z kilkudziesięciu, jakie otrzymaliśmy. Tak Czytelnicy wspominają ks. Zygmunta Lisieckiego, kapłana, którego mogło znać wielu Lubuszan.
Był księdzem 48 lat
W latach 70. ks. Lisiecki był wikariuszem w Lubniewicach, Ośnie Lubuskim, Strzelcach Krajeńskich oraz w parafii św. Jadwigi Śląskiej w Zielonej Górze. W 1988 r. został proboszczem w Jordanowie, w 1996 r. - w Czerwieńsku, a w 2006 r. - w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gorzowie. Pod koniec lutego tego roku zaraził się koronawirusem. Trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Zmarł w poniedziałek 15 marca. W czwartek 18 marca na gorzowskim cmentarzu przy ul. Żwirowej odbył się jego pogrzeb. By pożegnać kapłana, na cmentarz przyszły setki ludzi.
Pismo Święte znał niemal na pamięć
Wśród wspomnień Czytelników o ks. Lisieckim, wielokrotnie przewija się myśl: „Brakuje dziś takich kapłanów”. Dlaczego wiele osób tak mówi? Prawdopodobnie wynika to z jednego faktu. Zmarły w wieku 72 lat proboszcz z Chodkiewicza ponad sto razy przeczytał w całości „Pismo Święte”.
- Ja byłem zafascynowany jego znajomością Pisma Świętego. Gdy w rozmowie próbowało się nawiązać do Biblii, to on wyprzedzał myśl i nawet cytował z pamięci dany fragment. To było fascynujące - mówił nam przed pogrzebem Augustyn Wiernicki, szef Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna.
- Kawałek Pisma Świętego to on i na pokutę czasem zadał. Mówił: „Nawet codzienne czytanie nie zaszkodzi” - opowiadała z kolei pani Helena, parafianka, która też przyszła w czwartek na cmentarz.
Biblię czytał nawet w teatrze
O tym, że ks. Lisiecki nie rozstawał się z Pismem Świętym, mogliśmy się przekonać choćby dwa lata temu w... Teatrze Osterwy. Duchowny przychodził co wieczór na Gorzowskie Spotkania Teatralne. Gdy w spektaklu była przerwa, a widzowie wychodzili do teatralnego foyer, on zostawał w swoim fotelu, otwierał Biblię i zabierał się do lektury.
- Jeśli nie głosił Słowa, to trwał na modlitwie. Pielgrzymował, by nieść Słowo Boże, modlitwę, by zanosić intencje tych, którzy mu je powierzali. Dlatego też widzę teraz na szarfie jednego z wieńców słowa; „Dziękujemy Bogu, że byłeś z nami” - mówił nad grobem zmarłego księdza bp Tadeusz Lityński, ordynariusz zielonogórsko-gorzowski.
Umiera wielu księży
Ks. Zygmunt Lisiecki to już kolejny kapłan, który w ostatnich miesiącach „odszedł do domu Ojca”. Według naszych wyliczeń, tylko od początku tego roku zmarło dziesięciu duchownych związanych z diecezją zielonogórsko-gorzowską (a w całym zeszłym roku było to 19).
„Żniwo wielkie, ale robotników coraz mniej” - zauważyła w internecie nasza Czytelniczka Renata.
Czytaj również:
Koronawirus. Jaka sytuacja w Gorzowie?
WIDEO: Lubuskie. Gorzów Wlkp. Pogrzeb bpa Adama Dyczkowskiego i bpa Antoniego Stankiewicza w katedrze w Gorzowie. 26.01.2021
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?