To był niecodzienny widok
We wtorek 9 lutego przed południem, choć na dworze temperatura wynosiła około - 7 stopni Celsjusza, woda lała się strumieniem i spływała ul. Fredry w kierunku Słowianki. Co zrozumiałe, robiło się przez to bardzo niebezpiecznie, bo przy minusowej temperaturze woda zamarza. Na ulicy tworzyło się więc lodowisko. Lód dosyć szybko zaczął się tworzyć także na samochodach, które znalazły się na trasie strumienia wody. Co konkretnie się stało?
Woda zaczęła się sączyć w weekend, ale wtedy był niewielki wyciek. Dziurka była niewielka, można było w nią włożyć najwyżej najmniejszy palec dłoni - mówi nam Daniel Tetłak z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Za naprawę tej niewielkiej usterki wodociągi wzięły się w poniedziałek.
Trochę czasu zajęło, zanim dotarliśmy do miejsca awarii. W związku z minusową temperaturą były też problemy z odwodnieniem tego miejsca. W miejscu dziury chcieliśmy zamontować opaskę, ale że rura była skorodowana, to przy wbijaniu kołka zrobiła się już większa dziura, tym razem na szerokość czterech palców. Woda zaczęła więc wypływać z rury większym strumieniem - dodaje D. Tetłak z wodociągów.
Pracownicy PWiK już pracują nad usunięciem awarii. Mają się z nią uporać jeszcze we wtorek.
Czytaj również:
TOP 5 najbardziej dziurawych ulic w Gorzowie. Oto ranking ułożony przez Was - naszych Czytelników[/a]Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?