Używają tych nazw zwykli ludzie, gorzowianie zwłaszcza, ale także władze duchowe, a jeszcze częściej świeckie. Budowlą szczycą się historycy i konserwatorzy zabytków. Zwiedzający miasto domagają się prawa do wchodzenia na kościelną wieżę.
Gdy przychodzi jednak co do czego, to okazuje się, że za bezpieczeństwo - i to pożarowe!- katedry ma odpowiadać jeden człowiek: jej proboszcz (a właściwie dwóch: były i obecny).
Ks. Zbigniew S. jeszcze wiosną zgodził się z prokuratorskimi zarzutami, że w czasie, gdy był proboszczem katedry, nie wykonywał wszystkich obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa pożarowego. Duchowny postanowił dobrowolnie poddać się karze. Wysokość kary ustalili, w drodze negocjacji, obrońca księdza i prokurator. To rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 7 tys. zł grzywny oraz obowiązek informowania sądu - raz na pół roku - o przebiegu próby.
Przed sądem rejonowym stanie jeszcze ks. Zbigniew K., obecny proboszcz parafii katedralnej. On do prokuratorskich zarzutów (od tych stawianych poprzednikowi różnią się tylko datą) nie przyznaje się. Jego proces rozpocznie się 22 października.
Za proboszczami wstawiła się tylko nasza kuria (trudno się dziwić, to jej „pracownicy”). I nikt więcej. To, moim zdaniem, przykre i wobec obu księży niesprawiedliwe, (a okres próby to już kuriozum!) dlatego liczę, że ich Szef z góry patrzy na sprawę inaczej.
Zobacz wideo: Katedra odzyskuje kopułę po pożarze
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?