Pożar w domu jednorodzinnym w Gorzowie. Zapaliła się ładowarka od telefonu. Poszkodowana została jedna osoba

Strażacy przed godz. 9.00 zostali wezwani do domu jednorodzinnego na ul. Ludowej w Gorzowie. Pożar miał pojawić się w kotłowni domu. Szybko jednak namierzono "sprawcę" pożaru - zapaliła się ładowarka do telefonu, która wpięta była do gniazdka.

Jak informuje Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskich strażaków, na miejsce zadysponowano pięć zastępów, a ich działania na miejscu trwały około godziny. Zniszczeniu uległo to, co znajdowało się w pobliżu ładowarki, a całe pomieszczenie zostało okopcone i opalone.

Niestety, wskutek tego zdarzenia, obrażeń doznała kobieta, która chciała ugasić pożar. Ma poparzone ręce i nogi, trafiła do szpitala. Jej życiu na szczęśnie nie zagraża niebezpieczeństwo.

Strażacy apelują: montujcie czujki!

Zapytaliśmy oficera prasowego gorzowskiej straży pożarnej, czy do pożarów ładowarek dochodzi często. Jak nam wyjaśnił, nie jest to plaga, natomiast do takich zdarzeń dochodzi. Strażacy wzywani też byli m.in. do pożaru hulajnogi elektrycznej.

Czy jest na to jakaś rada? Czy możemy takim zdarzeniom zapobiec? Na pewno musimy być ostrożni i... zainstalować czujki dymu. Strażacy nieustannie mówią o tym, że takie urządzenia (a możemy naprawdę kupić je za przysłowiowe grosze) powinny być w każdym domu.

- Czujki wykryją zadymienie w pomieszczeniach i nas o tym ostrzegą - podkreśla B. Mądry.

Musimy pamiętać, że zapalić się może... praktycznie wszystko. Na pewno nie powinniśmy ładować telefonów komórkowych całą noc, trzymać ich w łóżku, czy obok łóżka, bo gdy sprzęt się zapali, będziemy w poważnym niebezpieczeństwie. Najlepiej jest ładować telefon tak, by "mieć go na oku". Ale jak podkreślają strażacy zapalić się może też wpięty do gniazdka telewizor, czajnik, czy inny sprzęt. Dlatego tak ważne jest posiadanie czujek.

PRZECZYTAJ TEŻ:

• Seniorzy dali się podejść oszustom i stracili 200 tys. zł!