Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski finałem pocieszenia? Nie, bo puchar też ma swoją wartość

Redakcja
Stilon i Wartę do boju poprowadzą ich kapitanowie: Łukasz Maliszewski i Damian Szałas (z prawej)
Stilon i Wartę do boju poprowadzą ich kapitanowie: Łukasz Maliszewski i Damian Szałas (z prawej) Alan Rogalski
To nie jest udany rok dla Stilonu i Warty. Oba kluby z Gorzowa spadły z trzeciej ligi, ale każdy z nich chce zakończyć sezon z pucharem. Pucharem Polski Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Finał w sobotę 22 czerwca o 17.00 na stadionie OSiR przy ul. Olimpijskiej w Gorzowie. Wstęp jest wolny.

Od degradacji do czwartej ligi i końca rozgrywek minęły dwa tygodnie, ale jak przekonują nas trenerzy obydwu drużyn, ta przerwa była potrzebna. - To z tego względu, że intensywność gier w ostatnim czasie była bardzo duża. I były to też cały czas spotkania bardzo istotne, stąd też zawodnicy potrzebowali odpoczynku. Nie tylko pod kątem fizycznym, ale i mentalnym - powiedział opiekun warciarzy Radosław Bubniak.

Wtórował jemu szkoleniowiec stilonowców. - Byliśmy przede wszystkim zmęczeni całą rundą. To nie była dla nas żadna przyjemność. Szczególnie pod względem wyników. Ten psychiczny odpoczynek był nam jak najbardziej potrzebny - przekonywał „GL” Kamil Michniewicz i dodawał, że nie wie, kim zagra.

- W końcówce ligi postawiliśmy na młodzież, pod kątem budowy nowego zespołu. To też było spowodowane tym, że części zawodników z powodu kontuzji nie miałem do dyspozycji. Inną sprawą jest to, że niektórzy z tych młodych, którzy mieli ogrywać się, wskoczyli do składu i są podstawowymi zawodnikami. Jaka będzie jedenastka? Zobaczymy. Wciąż ważą się losy kilku naszych zawodników. Trochę tych niewiadomych jest, więc na pewno nie będziemy faworytem tego meczu. Natomiast to może być naszym atutem, bo podobnie było na inaugurację rundy - wspominał Michniewicz.

Bubniak wie o tym, że jego gracze są faworytem, ale... - Nie jest to dla nas coś nadzwyczajnego. Zawsze ktoś musi być faworytem, akurat teraz przypadło to nam, bo z pewnością ostatnie wyniki i nasze, i Stilonu wskazują nas na faworytów. Z drugiej strony, nie będziemy odczuwać jakiejś dodatkowej presji. Wszystko wyjaśni się na boisku - mówił prowadzący beniaminka ligi.

I on, i Michniewicz chciałby sięgnąć po puchar. - Dla piłkarzy Puchar Polski musi być magnesem. Sam miałem przyjemność raz zdobyć Puchar Polski, kiedy byłem asystentem trenera Marka Kamińskiego w Ilance Rzepin. Ale nigdy nie sięgnąłem po to trofeum jako pierwszy szkoleniowiec. Finał Pucharu Polski to jest dla mnie superwydarzenie, a my zrobimy wszystko ze swojej strony, żeby go wywalczyć. Wystawimy tych chłopców, dla których finał będzie spełnieniem kolejnego marzenia. Pomijając to, że za puchar za pieniądze i szansa na zagranie z fajną drużyną na szczeblu centralnym, to jest przede wszystkim możliwość zdobycia samego pucharu na szczeblu województwa. To jest najważniejsze. Chcemy założyć złote medale i powiedzieć, że mimo iż w lidze nie udało nam się, to zostanie nam puchar - stwierdził trener niebiesko-białych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Puchar Polski finałem pocieszenia? Nie, bo puchar też ma swoją wartość - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto