Rząd ratuje gospodarkę. Czy zakazy są znoszone zbyt szybko?
Liczy się praca a nie kredyty - Na razie realizujemy inwestycje, na które otrzymaliśmy zlecenia jeszcze przed epidemią. Co będzie dalej? Nie wiadomo. Mam nadzieję, że publiczne przetargi nie zostaną wstrzymane, to będzie bardzo istotna kwestia dla przetrwania lokalnych firm – przekonuje Bartosz Gorczyca, zielonogórski przedsiębiorca z branży budowlanej. Jego zdaniem prawdziwy kryzys ekonomiczny może przyjść, kiedy wszyscy wstrzymają się z zamówieniami. – Epidemia może uderzyć w naszą branżę z pewnym opóźnieniem – twierdzi Gorczyca. – Jako zwykły obywatel obawiam się otwarcia dużych centrów handlowych. Nie jestem przekonany czy jest to dobra decyzja. Jednocześnie uważam, że na pewno trzeba pomóc małym i średnim przedsiębiorcom. Musimy pamiętać o epidemii, ale jako państwo nie możemy zbankrutować. W tej sytuacji kluczowe mogłyby być właśnie zamówienia publiczne. Potrzebujemy pracy a nie kolejnych kredytów! Wideo: Koronowirus w Zielonej Górze. "Park Poetów" bez spacerowiczów.
