Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd uznał, że zorganizowała protest. Wymierzył jej karę

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Monika Drubkowska była jedną z twarzy jesiennych protestów przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Monika Drubkowska była jedną z twarzy jesiennych protestów przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Jarosław Miłkowski
- Nie czuję się winna. Będę się odwoływać - mówi Monika Drubkowska. Sąd Rejonowy w Gorzowie ukarał ją za to, że nie zgłosiła protestu, który miała zorganizować na Starym Rynku. Ona sama uważa, że protest był spontaniczny.

„Sąd Rejonowy w Gorzowie (...) obwinioną Monikę Drubkowską uznaje winną popełnienia zarzucanego jej czynu i stosując nadzwyczajne złagodzenie kary z uwagi na jego charakter i okoliczności (...) wymierza jej karę nagany”.
Tak brzmi wyrok na Monikę Drubkowską, jedną z twarzy gorzowskiego Strajku Kobiet, czyli serii protestów, które na przełomie października i listopada zeszłego roku odbywały się w centrum oraz innych dzielnicach miasta. Związane były one z tym, że Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż przesłanka eugeniczna w ustawie o aborcji jest niezgodna z Konstytucją.

„Nie czuję się winna”

Monika Drubkowska (godzi się na podanie nazwiska) wyrok opublikowała w internecie. - Nie czuję się winna. Będę się odwoływać - napisała przy okazji. Te słowa potwierdziła w piątek 19 marca w rozmowie z GL.
Za co konkretnie sąd ukarał gorzowiankę? Za to, że - tak napisano w wyroku - „3 listopada 2020 na Placu Katedralnym, ul. Obotrycka w Gorzowie, zorganizowała i przewodniczyła zgromadzeniu bez zgłoszenia uprawnionym organom”. Wyrok jest nakazowy. Oznacza to, że został on wydany bez udziału stron.

„To było spontaniczne”

3 listopada 2020 na Starym Rynku odbywał się happening muzyczny. W pobliżu fontanny Pauckscha zgromadziło się kilkadziesiąt osób.
- Byłam na nim obecna, ale aktywnością wykazywały się tylko osoby, które się tam zgromadziły - mówiła nam w styczniu, gdy policja wezwała ją na przesłuchanie.

Drubkowska część tamtego happeningu spędziła na rozmowie z dziennikarzami (w tym reportera GL), którzy pytali ją o to, czy Strajk Kobiet już się nie wypalił. Jeszcze kilka dni wcześniej w gorzowskich protestach brało bowiem udział około 2 tys. osób.
Zdaniem policji za organizację spotkania protestujących odpowiadała Drubkowska. I ona powinna wcześniej zgłosić happening w urzędzie miasta.

- Trudno powiedzieć, kto był jego organizatorem. To było zgromadzenie spontaniczne, więc trudno mówić o formalnym zgłoszeniu - mówiła, także w styczniu, mecenas Anna Synowiec, adwokat Drubkowskiej.

Będzie normalny proces

W związku z tym, że gorzowianka nie zgadza się z wyrokiem, to po złożeniu oficjalnego sprzeciwu, sprawa będzie musiała się odbyć się w procesie z udziałem stron, a od wyroku, który wówczas zapadnie będzie można się jeszcze odwołać.

Czyn, za który została skazana Monika Drubkowska, jest zagrożony karą ograniczenia wolności lub grzywny. Nie oznacza to jednak, że nagana, którą sąd wymierzył gorzowiance, jest karą, którą można zbagatelizować.
- Nagana przez dwa lata jest w „papierach” - zwraca uwagę gorzowianka.

Skoro protesty przeciwko decyzji Trybunału trwały w Gorzowie kilka dni, a postępowanie dotyczy tylko protestu z 3 listopada, to czy toczą się jakieś sprawy o organizację protestów w inne dni i np. przeciwko komuś innemu?
- Nie prowadzimy żadnego takiego postępowania - odpowiada podkom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik gorzowskiej policji.

Czytaj również:
Gorzów kolejny dzień ze spadkiem. To już efekt lockdownu?

WIDEO: Protest Kobiet w Gorzowie (26 października 2020)

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto