Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sara, fotografka psiaków

Redakcja
- Psy ze schroniska są takie same jak te „domowe”. Potrzebują ciepła, zabawy. Na zdjęciach staram się pokazać je właśnie takimi: radosnymi, kochanymi - mówi Sara Nizioł. Na fotografii z pupilką Rozi.
- Psy ze schroniska są takie same jak te „domowe”. Potrzebują ciepła, zabawy. Na zdjęciach staram się pokazać je właśnie takimi: radosnymi, kochanymi - mówi Sara Nizioł. Na fotografii z pupilką Rozi. Archiwum Sary Nizioł
Sara przypadkiem trafiła do schroniska i została wolontariuszką. Robi zdjęcia bezdomnym psom. Tak zakochała się w bezpańskich zwierzakach, że postanowiła przygarnąć 4-letnią suczkę Rozi.

Beryl zasuwa ścieżką z wywalonym jęzorem, aż mu uszy latają. Ależ jest szczęśliwy! Lena, Glejt i Rozi bawią się jak szalone, wzniecając dookoła tumany kurzu. Omar, z oczami w dwóch kolorach, dumnie kroczy z kijem przez rzeczkę. I znów Beryl z Safi, kompletnie mokre i szczęśliwe, wracają raźnym krokiem ze spaceru.To zaledwie kilka z ponad 200 (!) pięknych portretów, jakie psiakom z gorzowskiego schroniska Azorki zrobiła Sara Nizioł z podgorzowskiego Wawrowa. Między innymi dzięki tym portretom psy mają znaleźć nowy dom. Bo fantastyczne fotografie ozdabiają „ogłoszenia" adopcyjne ze schroniska przy Fabrycznej. I dzięki Sarze nie są to smutne psiaki za kratami swoich boksów, ale radosne psotniki gdzieś w trawie, na spacerze czy w wodzie.Jak i kiedy się to wszystko zaczęło? - Niecałe dwa lata temu i trochę przypadkiem - wspomina 19-latka. W jej liceum fundacja Anaconda zorganizowała cykl spotkań, m.in. w z psim behawiorystą. Były też wizyty w schronisku. - Już pierwszego dnia, gdy zobaczyłam dziesiątki psów porzuconych przez człowieka wiedziałam, że zostanę tam dłużej. Przez pierwsze miesiące starałam się jak najbardziej poznać te psy i zrozumieć pracę wolontariusza. Do podstawowych zajęć należało nalewanie wody, mycie misek, pomoc w sprzątaniu klatek dla szczeniaków czy boksów pooperacyjnych. Ale przede wszystkim moim zadaniem było wychodzenie na spacery z psami, poznawanie ich charakterów, czasami resocjalizacja - wspomina. Na tych spacerach zakochała się w swoich podopiecznych. I zaczęła robić im zdjęcia. Na początku tylko dla siebie i dla nich. Dopiero od teraz zamieszczane są na facebookowym profilu schroniska.Ale nie chodzi tylko o prezentację psa. - Razem z innymi wolontariuszkami chcemy pokazać, że psy schroniskowe są tak samo radosne jak wszystkie inne, a do szczęścia wystarczy im kilkuminutowy spacer - wyjaśnia Sara.Schronisko zmieniło w jej życiu coś jeszcze: sama przygarnęła stamtąd psa - suczkę Rozi. Jest uroczym czteroletnim mieszańcem, który od pierwszego dnia był pod opieką Sary. I miał... pecha.- We wrześniu 2013 r. została adoptowana na kilka dni, jednak z racji charakteru została oddana. Rozi nie każdego potrafi zaakceptować, a jeśli już przywiąże się do kogoś, to stara się go „bronić" cały czas. Tak właśnie było, gdy poszła do tamtego domu. „Pilnując" właścicielki bywała agresywna wobec innych domowników. Po jej powrocie do schroniska zaczęłam szukać jej domu na własną rękę. Ogłaszałam ją w internecie, wśród znajomych, ale bez skutku. Dlatego sama ją przygarnęłam. Jest niesamowita! - śmieje się Sara.W tym roku 19-latka zaczęła studia na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu (na kierunku technologia żywności i żywienie człowieka). - Wyjazd z Gorzowa sprawił, że mam trochę mniej czasu na wolontariat w schronisku, jednak nie zamierzam z tego zrezygnować. Cały czas staram się odwiedzać schroniskowe psiaki przynajmniej dwa weekendy w miesiącu. W przyszłym roku planuję rozpocząć drugi kierunek studiów, przez co czasu będę miała jeszcze mniej, jednak na pewno będę przyjeżdżała do Azorków tak często, jak to możliwe - obiecuje nam foto-grafka psiaków.Na koniec zapewnia, że zdjęcia nie są upiększane, a psiaki są takie, jak na zdjęciach. - Każdy w sobie ogromną radość, tylko musi mieć okazję, by to pokazać. Taką okazję dają właśnie wolontariusze, zabierając je na spacery. Przez te kilka minut można poznać psa z całkiem innej strony. Nawet jeśli w boksie są przestraszone, czasami z pozoru agresywne, tak poza schroniskiem cieszą się wszystkim dookoła. I właśnie to staram się uchwycić na zdjęciach - mówi 19-latka.Obecnie w schronisku jest 115 psów. Czekają na nowych właścicieli. Może na Was?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto