MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal na "Jancarzu". Czy żużlowcy odmówili jazdy? Sędzia mówi, że tak. Stal Gorzów twierdzi inaczej

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Mecz Stali Gorzów z GKM-em Grudziądz miał zacząć się o 18.00. Przed 22.00 kibice usłyszeli, że jest... obustronny walkower.
Mecz Stali Gorzów z GKM-em Grudziądz miał zacząć się o 18.00. Przed 22.00 kibice usłyszeli, że jest... obustronny walkower. Jarosław Miłkowski
- Żaden z zawodników nie odmówił jazdy – mówił nam we wtorkowy wieczór trener Stali Gorzów Stanisław Chomski. Parę chwil wcześniej sędzia Michał Sasień powiedział w telewizji, że startu w meczu odmówił i GKM, i… Stal.

Tymi wydarzeniami na stadionie żużlowym im. Edwarda Jancarza od wielu godzin żyje cała żużlowa Polska.
We wtorek 28 maja w Gorzowie miał odbyć się mecz pomiędzy drużynami ebut.pl Stali Gorzów a ZooLeszcz GKM-em Grudziądz. Było to już drugie podejście do rozegrania tego pojedynku. Pierwotnie mecz miał się odbyć 19 maja, ale wówczas rozegranie spotkania storpedowały opady deszczu. Od tego czasu pogoda nie rozpieszcza nie tylko żużlowców, bo opady deszczu są praktycznie codziennie. W Gorzowie padało także w poniedziałek 27 maja. Padało także o planowanej porze rozpoczęcia spotkania (mecz miał się zacząć o 18.00).

W rozegraniu pojedynku miała pomóc rozłożona na torze plandeka. Jeszcze w trakcie opadów, gdy około 18.20 pod nią zajrzano, okazało się, że na pierwszym wirażu tuż przy krawężniku tor jest przemoczony. Około 19.00 opady ustały i dziesięć minut później rozpoczęło się zdejmowanie plandeki. Po tym nastąpiły prace na torze, które zakończyły się około 20.30.

Stal na próbie toru, GKM w parkingu

Po obchodzie toru przez zawodników obu drużyn, tuż po 21.00 na próbę toru wyjechali Szymon Woźniak i Jakub Miśkowiak. Po nich powinni to zrobić zawodnicy gości. Z ich strony na tor nikt jednak nie wyjechał.

O 21.15 sędzia Michał Sasień udał się do parku maszyn, a kilka minut przed 22.00 oznajmił on przed kamerami Canal+, że… obie drużyny odmówiły jazdy i podjęta została decyzja o obustronnym walkowerze.
- Ja stan toru oceniłem jako trudny, aczkolwiek regulaminowy. Jak wiemy, drużyna grudziądzka nie wyjechała nawet do próby toru. Tu mieliśmy więc odmowę jazdy już przed ekstraordynaryjną próbą toru – mówił sędzia na antenie telewizji. - Po próbie toru rozmawiałem z kapitanami obu drużyn. Rozmawiałem też z Szymkiem Woźniakiem, który potwierdził, że tor jest generalnie trudny, aczkolwiek nie miał z jazdą problemów. Minęło dziesięć czy piętnaście minut, po czym okazało się, że obie drużyny zgodnie zaczęły twierdzić, iż tor jest niebezpieczny i odmawiają – z naciskiem na odmawiają – jazdy w dzisiejszym meczu. Poprosiłem o oświadczenia o tym fakcie na piśmie. W związku z tym została podjęta decyzja o obustronnym walkowerze – mówił dalej M. Sasień.

Stanisław Chomski: „Nikt nie odmówił jazdy”

Po tych słowach nasz dziennikarz udał się do parku maszyn. Miał wówczas wiedzę, że do meczu miały nie chcieć przystąpić i GKM, i Stal.
- Tak ponoć oświadczenie brzmiało, ale to jest nieprawda. Może nie wszyscy byli chętni do jazdy z uśmiechem na ustach – mówił naszemu dziennikarzowi Stanisław Chomski, menadżer Stali. - Zawodnicy jechali na próbie toru… Na pewno nie był tor łatwy. Wszyscy się zastanawiali, jak to się odbędzie, jeśli chodzi o jazdę w czterech. No i tu były zdania mocno podzielone – dodawał S. Chomski.
- Czyli Stal Gorzów nie odmówiła jazdy w meczu? – pytał dalej nasz dziennikarz.
- Nie byłem w tych rozmowach, które prowadził sędzia z zawodnikami. Część zawodników pewnie nie miała ochoty jechać, także z mojej drużyny, na takim torze. Grudziądz, uważam, uzyskał to, co chciał, bo z góry był negatywnie nastawiony. Nawet nie wyjechali do próby toru. Oczywiście punkty mogli zdobyć, ale prawdopodobieństwo było, że to my te punkty zdobędziemy. Obeszliśmy się smakiem – zero punktów, duże koszta – mówił menadżer gorzowian.

W rozmowie brał udział także dziennikarz radia Gorzów. On z kolei zapytał, czy Stal będzie odwoływała się od decyzji sędziego.
- Nie wiem. Ja jestem załamany tym wszystkim. Odechciewa mi się pracy w tym żużlu. To już schodzi na takie tory dyletanctwa… Ja powiem krótko: jak bokser wychodzi do walki bokserskiej, to wie, że może w czapę dostać. Tak samo tutaj. Jeżeli ktoś nie potrafi jechać, to niech jedzie sobie spokojnie z tyłu. Tak ja to widzę – mówił Chomski. Przyznawał też: - Nie wiem, za co ten walkower dla Stali. Ponoć kierownik drużyny musiał napisać oświadczenie, że zawodnicy uważają, że tor jest niebezpieczny do jazdy. Żaden zawodników nie odmówił jazdy. Nikt nie odmówił jazdy.

Skandal na

Sędzia nie chciał rozmawiać

Słowa Chomskiego potwierdziliśmy w kilku źródłach. Podpisane przez Krzysztofa Orła, kierownika gorzowskiej drużyny, oświadczenie zawiera słowa, że zdaniem zawodników Stali „tor jest trudny do rywalizacji w czteroosobowym składzie”. W oświadczeniu Stali – według naszych ustaleń – nie było jednak wcale mowy, że drużyna odmawia udziału w meczu.

Co natomiast podpisali grudziądzanie? Tego nie wiemy. Kierownictwo drużyny GKM-u po wyjściu ze spotkaniem z sędzią nie chciało rozmawiać. Rozmawiać z gorzowskimi dziennikarzami nie chciał też sędzia. Choć wystąpił wcześniej przed kamerami telewizji, powiedział, że „zabrania tego regulamin”.

Miśkowiaka sędzia o zdanie nie zapytał.
Gorzowscy dziennikarze rozmawiali natomiast z Jakubem Miśkowiakiem, a więc jednym z dwóch stalowców, którzy brali udział w próbie toru. Przyznał on, że po próbnych okrążeniach sędzia nie zapytał go o opinię na temat stanu nawierzchni. Jego zdaniem, mecz mógł dojść do skutku.
- Były miejsca, gdzie trochę wyrywało motocykl, ale nie mówię, że ciężko byłoby się ścigać. Gdyby sędzia powiedział, że walkower albo zielone światło, to chyba każdy wsiadłby na motocykl i pojechał – mówił 23-letni stalowiec.

Sprawa meczu Stali z GKM-em na pewno będzie miała swój ciąg dalszy. Speedway Ekstraliga, prezentując tabelę po rozegranym we wtorek innym meczu – Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Apatorem Toruń – napisała: „W osobnym komunikacie PGE Ekstraligi zostanie wydana decyzja weryfikacyjna dotycząca meczu Gorzów – Grudziądz”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Skandal na "Jancarzu". Czy żużlowcy odmówili jazdy? Sędzia mówi, że tak. Stal Gorzów twierdzi inaczej - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto