- Nie mamy na razie takiego zarządzenia. Zarządzenie o przeniesieniu sądu pracy miało wejść w życie od 1 stycznia - taki był projekt, ale zostało odroczone do 1 lutego - mówi Renata Sikorska, prezes Sądu Rejonowego w Słubicach. - Nie dostaliśmy jeszcze jednak ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Sąd pracy w Słubicach jest ostatnim sądem pracy na północy województwa, który nie został jeszcze przeniesiony. Jeśli rozporządzenie trafi na biurko pani prezes do jutra, to już od piątku wszystkie sprawy związane z prawem pracy zostaną przeniesione do Gorzowa.
Wiąże się to z tym, że mieszkańcy powiatu słubic - kiego, powiatu sulęcińskiego (z Sulęcina sąd pracy w roku 2011 przeniesiony został do Słubic) i Kostrzyna nad Odrą, będą musieli dojeżdżać nawet do 70 km.
- Jeśli taka decyzja będzie, to trudno uznać ją za pozytywną - mówi wicestarosta słubicki Robert Włodek. - Zmiana utrudni mieszkańcom Słubic i naszego powiatu dostęp do sądu. I choćby z tego względu oceniam to działanie krytycznie.
Mieszkańcy Słubic również nie są szczęśliwi z tego powodu. - Sądy i tak są przeładowane papierami i sprawami, co powoduje żółwie tempo ich pracy. Ciekawe, czy przeniesienie nie wydłuży tego czasu jeszcze bardziej - mówi Marcin Bystrzycki ze Słubic.
Mieszkańcy Kostrzyna, jeśli chodzi o odległość, mają niewiele bliżej do Słubic, ale również nie są zadowoleni z przeniesienia sądu pracy.
- Do Słubic można dojechać bez problemu, natomiast każdy wie, jak obecnie wygląda Gorzów. Jest cały rozkopany i dojechanie do sądu zajmie o wiele więcej czasu - mówi Elwira Krupa z Kostrzyna. - Poza tym, biorąc pod uwagę wielkość miast i liczbę mieszkańców, na pewno terminy rozpraw wydłużą się znacznie.
Wzrosną także koszty. I nie tylko chodzi o dojazd. Pracownicy, żeby wygrać sprawę z pracodawcą, z reguły wynajmują prawnika. Każdy dojazd wiąże się więc z dodatkowymi kosztami także za dojazd i czas adwokata.
Likwidacja sądu pracy ma służyć „zapewnieniu prawidłowego wykorzystania etatów sędziowskich”. Chodzi o to, że w małych sądach wpływ pozwów pracowniczych jest stosunkowo nieduży. W ubiegłym roku w Słubicach było takich spraw około 100. Jeżeli sprawy z sądów rejonowych będą skumulowane w jednym sądzie, będzie ich więcej i czas pracy sędziów w tym wydziale będzie lepiej wykorzystany. Działa to też tak, że praca sędziów sądów rejonowych zostaną wykorzystana w innych wydziałach.
- Z jednej strony, przeniesienie wydziału utrudni trochę społeczeństwu dostęp do sądu pracy, bo nie będzie go na miejscu. Z drugiej umożliwi to lepsze wykorzystanie kadry sędziowskiej i pracowniczej w naszym sądzie - mówi prezes Sikorska. - Nie sądzę, żeby wniosków w sprawie prawa pracy, po przeniesieniu, było mniej. Gorzów nie jest to aż tak daleko. Nie powinno więc wpływać na to, że pracownicy, którzy chcą dochodzić swoich roszczeń, z powodu odległości sądu, z nich rezygnowali.
- Rozumiem założenie ministerstwa, bo ilość spraw w sądach pracy maleje. Ale uważam, że jest to złe rozwiązanie - mówi mecenas Maksymilian Wanago. - Moim zdaniem wydziały pracy powinny być w ogóle zlikwidowane, a spory pracownicze przekazane do wydziałów cywilnych z odrębnością wynikającą z przepisów w sprawach pracowniczych. Sędziowie spokojnie by sobie z tym poradzili - dodaje mecenas.
O czym w najbliższym wydaniu Magazynu Informacyjnego Gazety Lubuskiej? Zobaczcie
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?