Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmieci jest tyle, że aż patrzeć boli. Czy w Gorzowie trzeba sprzątać za kogoś?

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Przy ul. Warszawskiej śmieci zalegają od wielu tygodni.
Przy ul. Warszawskiej śmieci zalegają od wielu tygodni. Jarosław Miłkowski
Pani Małgorzata nie mogła już patrzeć na to, że przy ul. Warszawskiej sterta śmieci. W końcu wzięła sprawę, a więc śmieci, w swoje ręce.

- Inni na sprzątanie nie mają może czasu, ochoty, a ja już tak mam - jak coś jest zaśmiecone czy brudne, to mnie to denerwuje. Muszę doprowadzić do tego, aby było czysto - mówi Małgorzata Witkowska, nasza Czytelniczka z ul. Warszawskiej na Janicach. Gdy przystanki pomiędzy rondem Santockim a Czechowem ktoś zapaskudzi sprejem lub wybije szybę, pani Małgorzata od razu interweniuje. Jeśli to możliwe, wyczyści szybę, a jeśli trzeba większej pomocy urzędników, to pisze do magistratu. Jest doskonale przygotowana, bo ma adresy mailowe do wielu urzędników, którym zgłasza, co się zepsuło lub co trzeba posprzątać. Tak samo było ze stertą śmieci, która leży nieopodal ronda Santockiego, naprzeciwko odnowionej kamienicy przy ul. Warszawskiej 82.

- Wiele razy przejeżdżałam autobusem linii 122 lub szłam piechotą koło tego miejsca i widziałam duże dzikie śmietnisko, którego nikt nie sprząta - opowiada gorzowianka.
Widząc, że leżącymi śmieciami nikt się nie interesuje, pani Małgorzata 13 stycznia napisała maila do urzędników z wydziału gospodarki komunalnej i transportu publicznego.
Po ośmiu dniach, 21 stycznia, Czytelniczka dostała maila z odpowiedzią jednej z urzędniczek. Przyjęcie zgłoszenia zostało potwierdzone. Sprawa została też zgłoszona straży miejskiej. Jak się okazało, teren, na którym leży góra śmieci, jest terenem prywatnym.

Śmieci tyle, że worków brakuje

Pani Małgorzacie śmieci cały czas jednak przeszkadzały. - W czwartek sama postanowiłam posprzątać to miejsce. Pomógł mi w tym jeden pan Rafał. Nie posprzątaliśmy jednak wszystkiego, bo tych śmieci było tak dużo, że zwyczajnie zabrakło nam worków na śmieci - opowiadała nam w piątkowe południe pani Małgorzata. - Jestem zła i zarazem smutna na to, jak wygląda nasze miasto w niektórych miejscach. Wystarczy przejść się Warszawską w stronę ul. Orzeszkowej. Na tym odcinku pełno jest śmieci, kiepów, buteleczek i odchodów po zwierzętach. Mieszkańcy tej części miasta co jakiś czas sprzątają, ja również przyłączam się do tego. W tamtym rejonie niedawno postawione kosze na śmieci, ale widocznie niektóre osoby mają gdzieś to, by w Gorzowie było chociaż czyściej - dodawała Czytelniczka. Jej zdaniem problem dzikich wysypisk jest w mieście całkiem spory. Tylko wzdłuż ul. Warszawskiej pani Małgorzata gotowa jest wskazać z cztery miejsca, gdzie trafiają odpady, którymi nikt się nie interesuje. Jeden z nich jest nawet w widocznych miejscu na górce, która jest na wysokości przystanków tramwajowych przy rondzie Santockim.

Straż miejska zmobilizowała właściciela

Sprawą śmieci zajmuje się już straż miejska. - Ten teren należy do jednej z firm. Daliśmy jej kilka dni na to, by posprzątała to miejsce. Będzie to zrobione do końca przyszłego tygodnia - mówi Andrzej Jasiński, komendant straży miejskiej. W sprawie tych śmieci prowadzi ona jeszcze drugie postępowanie. - Mamy podejrzenie, że to konkretni mieszkańcy z okolicy wyrzucają tu odpady. Oni mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności - mówi komendant Jasiński.

Czytaj również:
Śmieci w Gorzowie. Przy ul. Lutyckiej śmieci wylewają się ze śmietników od lat

WIDEO: Śmieciarka w Gorzowie odbiera odpady... przed północą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto