Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiertelnie potrącił dziecko w Gorzowie i uciekł. Kierowca chevroleta usłyszał już zarzuty!

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Kierowca, który śmiertelnie potrącił dziecko w centrum Gorzowa został zatrzymany przez policję.
Kierowca, który śmiertelnie potrącił dziecko w centrum Gorzowa został zatrzymany przez policję. Magda Marszałek
Kierowca chevroleta, który śmiertelnie potrącił czterolatka w Gorzowie i uciekł z miejsca zdarzenia usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów w jednym z hoteli na terenie miasta dokładnie dobę po tragicznym wypadku.

Ukrywał się w hotelowym pokoju

W poniedziałek (11 października) po godzinie 17:00 gorzowscy kryminalni zatrzymali na terenie miasta 38-latka, który był poszukiwany po śmiertelnym potrąceniu dziecka.

- Pojawiło się kilka wersji dotyczących tego, gdzie ten kierowca może się ukrywać. Wszystkie informacje wnikliwie weryfikowaliśmy. Dzięki wytężonej pracy funkcjonariuszy ze wszystkich policyjnych komórek oraz szeroko zakrojonym czynnościom operacyjnym udało się ustalić dokładne miejsce przebywania tego mężczyzny - mówi Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Mężczyzna został zaskoczony przez policjantów, ale nie stawiał oporu.

- Zatrzymany był całkowicie zaskoczony i chyba w ogóle nie zdawał sobie sprawy, że w tym konkretnym miejscu mogą pojawić się policjanci. Był bardzo zdeterminowany do tego, żeby dalej ukrywać się przed organami ścigania i absolutnie nic nie wskazywało na to, żeby sam chciał zgłosić się na policję - dodaje Marcin Maludy.

CZYTAJ WIĘCEJ W TEMACIE:

Grozi mu do dwunastu lat za kratkami

Mężczyzna został przewieziony do gorzowskiej komendy, a dzisiaj (12 października) po południu odbyły się czynności procesowe z jego udziałem. Kierowcy, którego brawurowa jazda zakończyła się śmiercią dziecka grozi od 2 do 12 lat więzienia.

- Dzisiaj mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie odbyły się czynności z jego udziałem. Tam usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w połączeniu z ucieczką z miejsca zdarzenia. Przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Zapadła również decyzja o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie tego mężczyzny na okres trzech miesięcy - mówi Łukasz Gospodarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.

Do tragedii doszło w niedzielny wieczór przy skrzyżowaniu ulic Armii Polskiej i 30 stycznia w gorzowie. Kierowca osobowego chevroleta, który według świadków jechał z dużą prędkością, uderzył w inne auto i odbijając się od niego, z impetem wpadł na przejście dla pieszych, gdzie śmiertelnie potrącił czteroletniego chłopca. Wszystko działo się na oczach ojca, który czekał na chodniku z synem, aby przejść na drugą stronę jezdni. Po śmiertelnym potrąceniu czterolatka, auto uderzyło w ścianę pobliskiej kamienicy. Następnie kierujący chevroletem uciekł pieszo z miejsca wypadku. Od razu ogłoszono alarm dla całej gorzowskiej policji, a w poszukiwania mężczyzny zaangażowanych zostało wielu funkcjonariuszy.

To była tylko kwestia czasu?

Na miejsce tragicznego wypadku przychodzą zszokowani mieszkańcy, którzy nie mogą uwierzyć w to, co wydarzyło się w niedzielny wieczór. Zapalają znicze i zostawiają symboliczne maskotki oraz laurki. Niektórzy z okolicznych lokatorów twierdzą, że już wcześniej interweniowali w sprawie kierowców, którzy wielokrotnie pozwalali sobie na taką szaleńczą jazdę.

- To była tylko kwestia czasu, bo tutaj niektórzy kierowcy nie jeżdżą normalnie, tylko z pełną prędkością, albo nawet bokiem, jak po jakimś torze wyścigowym - Cały czas urządzają sobie jakieś drifty i kręcą bączki, ale nikt z tym nic nie robi - mówią mieszkańcy.

Głos w sprawie zabrała również jedna z miejskich radnych, która także otrzymywała od mieszkańców sygnały, że kierowcy często pozwalają sobie na niebezpieczną jazdę w tych okolicach.

- To, że są rajdy na ulicach wiedzą wszyscy i to jest sprawa oczywista. Ludzie dzwonią i zgłaszają, ale te zgłoszenia nie są nawet formalnie przyjmowane. I nawet jeśli na miejscu pojawia się policja, to wszystko i tak rozchodzi się po kościach i nie ma żadnych konsekwencji. Musiała zdarzyć się taka tragedia, żeby ludzie w końcu zaczęli otwarcie o tym mówić - mówi Marta Bejnar-Bejnarowicz.

Tymczasem zdaniem gorzowskich policjantów żadnych zgłoszeń dotyczących przypadków niebezpiecznej jazdy w tej części miasta nie było.

WIDEO: Wschowa. Potrącenie dziecka na przejściu dla pieszych. 10-latek trafił do szpitala, kierowca stracił prawo jazdy

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto