Raport koronawirusowy - sobota 24 października
- Sytuacja jest naprawdę tragiczna – brakuje miejsc na SOR-ze, ratujemy ludzi jak możemy – napisał na swoim Facebooku Robert Surowiec.
Jak dodał, adaptowane są kolejne pomieszczenia, by ratować zdrowie i życie pacjentów. "Nasi lekarze i pielęgniarki stracili już resztki sił, ale nadal są w pracy" – czytamy na jego Facebooku.
Jak dodaje R. Surowiec, szef SOR-u dr Tomasz Więckowski w ciągu ostatnich dni i nocy spał zaledwie kilka godzin, a pozostali lekarze są na skraju wyczerpania.
- Trafiają do nas pacjenci z połowy województwa. Apelujemy, jeżeli Wasz przypadek nie wymaga natychmiastowej interwencji lekarskiej, pomyślcie o innym rozwiązaniu, być może SOR nie jest konieczny – pisze Robert Surowiec i prosi o słowa wsparcia dla lekarzy i pielęgniarek.
Wielu pacjentów nie kwalifikuje się na SOR
- Każdego dnia przyjmujemy około 100 osób, które są w bardzo różnym stanie. Niektóre oczywiście kwalifikują się na SOR. Ale są i takie, które niekoniecznie powinny się na SOR-ze pojawić, ponieważ chodzi np. o zwykłe przeziębienie, czy wypisanie recepty. Takich pacjentów mamy około 1/3. Pojawiają się u nas, ponieważ mają problemy z dostaniem się do swojego lekarza rodzinnego – wyjaśnia wiceprezes gorzowskiego szpitala. – Chciałbym więc zaapelować gorąco do wszystkich lekarzy rodzinnych, którzy nie przyjmują swoich pacjentów, o to, aby zaczęli to robić. Do szpitala powinny trafiać osoby, których stan zdrowia naprawdę tego wymaga.
- Dziś (sobota, 24 października – dop. red.) mamy na SOR-ze w Gorzowie mamy kilkunastu pacjentów, dla których nie było już miejsca w innych lubuskich szpitalach – dodaje Robert Surowiec i apeluje do wszystkich mieszkańców regionu, aby w trosce o zdrowie swoje i innych, przestrzegali zasad higieny oraz dystansu społecznego.
Pierwsza pomoc w czasie pandemii. Jak postępować, by uratować komuś życie, gdy ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 jest wysokie?
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?