Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stal Gorzów: Oby te niedyspozycje nie zniweczyły bardzo dobrego wrażenia po rundzie

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Stal Gorzów
Stal Gorzów Jakub Pikulik
To może nie była świetna, ale z całą pewnością bardzo dobra runda zasadnicza w wykonaniu Moich Bermudów Stali Gorzów. Cel minimum, a więc awans do play off, został zrealizowany, a ten maksymalny, czyli tytuł drużynowego mistrza Polski, jest realny do osiągnięcia. Pod warunkiem, że wszyscy zawodnicy pojadą na miarę możliwości i tym samym oczekiwań. A z tym może być różnie.

Dziewięć wygranych meczów w PGE Ekstralidze, pięć przegranych spotkań i 23 punkty, w tym pięć bonusowych – to dorobek żółto-niebieskich w tym roku. Czy mogło być lepiej? Wydaje się, że przede wszystkim mogło być gorzej, bo przed sezonem niewielu brało pod uwagę to, że gorzowianie dwukrotnie pokonają złotych medalistów. Co prawda można było założyć, że Fogo Unia Leszno po zmianach nie będzie tak dobra jak w ostatnim czasie, ale mimo to niektórzy zapowiadali straty „oczek” w tych starciach. A tak nie było i stalowcy o punkt wyprzedzili „Byki” w tabeli.

Zabrakło za to tego punkcika do drugiego Motoru Lublin, ale i tak można odnieść wrażenie, że Stal w półfinale będzie ścigać się z taką ekipą, którą może wyeliminować z walki o złoto. W końcu w tej kampanii żużlowcy trenera Stanisława Chomskiego wysoko zwyciężyli „Koziołki” na stadionie im. Edwarda Jancarza i choć w stolicy Lubelszczyzny ponieśli porażkę, to niewielką i bonus trafił do nich.

Z drugiej strony lider wicemistrzów kraju o Motorze mówił tak: – Ja na to nie patrzę, z kim się będziemy mierzyć. Wszędzie trzeba jechać, ścigać się i najlepiej wygrywać. Gdzie będziemy jechać, będę chciał pojechać z drużyną o jak najlepszy wynik – powiedział Bartosz Zmarzlik, choć może gdyby zawodnicy z Gorzowa trafili na bezapelacyjnego triumfatora tej fazy, czyli Betard Spartę Wrocław, to ta wypowiedź byłaby inna.

Generalnie też tych zwycięstw czy punktów bonusowych mogło być więcej, gdyby nie to, że Stal jak żaden inny klub nie omijały kontuzję. Poważnych urazów nabawili się zarówno juniorzy Kamil Nowacki (ręki) i Wiktor Jasiński (obojczyk), jak również seniorzy Martin Vaculik (obojczyk) i Szymon Woźniak (ręki). To bezsprzecznie miało wpływ na to, że w rywalizacji z wrocławianami nasi nie nawiązali walki, chociaż w rewanżu brakowało jedynie tego ostatniego. W każdym razie z kim miała Stal wygrać, może oprócz Unii, z tym wygrała. Z kim przegrać, to przegrała, i to przynajmniej raz. Jedynie ta porażka z 14. kolejki z eWinnerem Apatorem w Toruniu nie była wkalkulowana, niemniej było wiadomo, że wobec absencji Nowackiego, Vaculika i Woźniaka powrót Jasińskiego to za mało, by objechać nawet walczące o uniknięcie degradacji z elity „Anioły”. Było 50:40 dla torunian.

Skąd to przekonanie, że coś stalowcom „się należało”? Jeśli ma się najskuteczniejszego żużlowca w rozgrywkach Bartosza Zmarzlika i trzech innych zawodników, których średnie biegowe dają im pierwszą dwudziestkę, w tym czwartego Vaculika, to można głosić takie tezy. Nawet jeśli jest to tylko i aż sport.

Dlatego też fani speedwaya znad Warty już po pierwszych meczach mieli prawo spodziewać się tego, że ich ulubieńcy będą pod koniec lata bić się o podium. Ale skoro Woźniak ze Słowakiem jeszcze nie usiedli na motocyklu po przejściu rehabilitacji i sporej przerwie w treningach (nie wspominając o Nowackim, który najdłużej z nich pauzuje), to sympatycy Stali mogą mieć wątpliwość, czy ci dojdą do takiej formy, w jakiej byli. To niepokoi też Chomskiego.

– Zawodnicy są w trakcie rehabilitacji. Chwytają się wszystkich metod – klasycznych i tych niekonwencjonalnych. Wszystkiego, co się da. Jednak czasu nie da się oszukać i jednak czas rekonwalescencji muszą przejść. Jak długo to będzie trwało, to trudno mi powiedzieć. Wszyscy są optymistami, łącznie z zawodnikami, którzy się teraz leczą, że zdążą na play off. Ale być gotowym to jedno, a być w dobrej dyspozycji – to drugie. Pocieszam się tym, że wszystko przebiega dobrze – smucił się nasz szkoleniowiec w piątek na antenie Eleven Sports 1.

Tamto spotkanie na MotoArenie udowodniło, że bez tej dwójki, będącej w optymalnej dyspozycji, Stal nie wejdzie do finału. I całe to początkowe bardzo dobre wrażenie nie będzie miało większego znaczenia. Wiele więc, jeśli nie wszystko, w rękach rehabilitantów. Oby zatem o tym, kto znajdzie się w pierwszej trójce, nie decydowały gabinety fizjoterapeutyczne. Bo takich oto zmartwień konkurenci gorzowian nie mają.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto