Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stephanie Jones i Anna Makurat już niedługo dołączą do AZS AJP Gorzów. Ale jeszcze nie teraz

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Stephanie Jones (z piłką) w tamtym sezonie grała dla Ślęzy Wrocław
Stephanie Jones (z piłką) w tamtym sezonie grała dla Ślęzy Wrocław Ślęza Wrocław
Mimo że sezon rozpoczął się 3 października, to do tej pory AZS AJP Gorzów gra w Energa Basket Lidze Kobiet bez dwóch podstawowych zawodniczek. Bez nich wystąpi też w czwartek w EuroCup Women. Czy Stephenie Jones i Anny Makurat można spodziewać w hali przy ul. Chopina szybciej niż zapowiadane około dziesięć dni?

W ostatnich latach nie zdarzało się, by trener Dariusz Maciejewski nie miał do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych, zakontraktowanych przed startem rozgrywek ligowych. Owszem, bywało tak, że amerykańskie zawodniczki występowały w WNBA, przez co dolatywały do nadwarciańskiego miasta tuż przed inauguracją sezonu, ale ostatnio nie mieliśmy takiej sytuacji, żeby gracz z USA dojeżdżał w trakcie rozgrywek ligowych. A w tym przypadku ma to miejsce, bo podkoszowa Stephanie Jones w tamtym tygodniu zakończyła rywalizację o klubowe mistrzostwo Ameryki. 23-latka awansowała z Connecticut Sun do półfinałów play offów, ale z nich w środę została wyeliminowana przez Chicago Sky, którego gwiazdą jest znana z PolskiejStrefyInwestycji Enei Gorzów Kahleah Cooper. Czy to więc oznacza, że na Jones nie trzeba będzie długo czekać?

– U takich zawodniczek zawsze w kontrakcie jest dziesięć dni przerwy po zakończeniu sezonu. Jej zespół w WNBA przegrał i odpadł w play offach. Zawsze kibicuje się swoim zawodniczkom, ale troszeczkę ucieszyliśmy się, bo to skróci czas oczekiwania na nią. Rozmawialiśmy z nią i naszym zaprzyjaźnionym menadżerem i staramy się, by była u nas jak najszybciej. Niczego nie chcę obiecywać, bo sprawa jest dynamiczna. Trzeba wziąć pod uwagę też logistykę, testy antycovidowe, wizę. To są sprawy trudne i czasochłonne, ale można powiedzieć, że idziemy do przodu. Dla mnie najważniejsze jest to, że ona nie jest przemęczona i chce jak najszybciej przyjechać do naszego kraju. Choć termin nie jest na razie znany – przyznał w rozmowie z nami Maciejewski.

Sama Jones, w odróżnieniu od jej siostry Brionny, prawie w ogóle nie przebywała na parkiecie w fazie pucharowej WNBA, więc faktycznie powinna z chęcią pojawić się w Polsce. Zwłaszcza że ma z naszego kraju bardzo dobre wspomnienia, bo w minionej kampanii ta mierząca 188 cm silna skrzydłowa była liderką Ślęzy Wrocław i jednym z najlepszych strzelców EBLK. W rundzie zasadniczej w Stanach też wiele nie grała, bo najwięcej to 16 minut w jednym meczu. Za to największa jej zdobycz punktowa to 5 „oczek”.

Niewykluczone więc, że trochę dłużej trzeba będzie oczekiwać na Annę Makurat. Ta w czerwcu miała zabieg kręgosłupa i do dziś przechodzi rehabilitację. W pierwszym półroczu 2021 walczyła z UConn Huskies University of Connecticut w lidze akademickiej o mistrzowski tytuł.

– A jeśli chodzi o Anię Makurat, to jesteśmy w stałym kontakcie i z nią, i z lekarzem, i z fizjoterapeutą. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to za jakieś dziesięć dni powinna być z nami. I pozostanie kwestia, jak jej organizm zareaguje na wysiłek, kiedy będziemy grali i trenowali. Trzeba będzie ją mądrze wprowadzać, bo liczymy, że będzie zawodniczką, która mocno nam pomoże – stwierdził dla „GL” Maciejewski.

Makurat może występować na trzech pozycjach na obwodzie, stąd też 21-latka, uznawana przez komentatorów za największy talent w Polsce, może być dużym wzmocnieniem. Podobnie zresztą jak Jones.

– Ale musimy być cierpliwi. Spokojnie czekać na nowe zawodniczki i robić do tej pory swoje. Będziemy chcieli wyciągnąć z każdego meczu jak najwięcej. I starać się, jeśli jest taka możliwość, ogrywać młodzież. Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja, ale musisz wygrywać mecze, nawet jeśli masz swoje problemy. Z takim GTK Gdynia w sobotę pomylić się nie można było. I tak było, w pewnym momencie poszło i w końcówce było nadspodziewanie łatwo – powiedział Maciejewski po tym, jak akademiczki w sobotę pokonały w drugiej kolejce najsłabszą ekipę w lidze. Ale gdy AZS na inaugurację zmierzył się z tą najsilniejszą, a więc VBW Arka Gdynia, to uległ jej różnicą trzydziestu punktów. Brak zatem Jones i Makurat – oraz z gdyniankami Stelii Johnson, która wróciła na starcie z GTK – był aż nadto znaczący.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto