Tuczyk chce najsurowszego ukarania
Od miesięcy literaturoznawczyni, krytyczka literacka i profesor Uniwersytetu Szczecińskiego nie boi się wygłaszać publicznie swojego zdania na temat obecnego rządu. W ostatnich dniach czynnie włączyła się w odbywające się w Szczecinie protesty, co wywołało lawinę negatywnych komentarzy, za którymi poszedł donos do władz uczelni, a także list i wyrazy poparcia.
Do władz szczecińskiej uczelni wpłynęło pismo Michała Tuczyka, dawnego działacza m.in Samoobrony, w którym wnosi o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w sprawie wystąpienia prof. Ingi Iwasiów na jednym z protestów dotyczących sprzeciwu wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy antyaborcyjnej.
- Pani Inga Iwasiów 23 października 2020 r. na placu Solidarności w Szczecinie podczas demonstracji ulicznej stwierdziła „Jeb..." i "wypier..." odnosząc się w ten sposób do innych ludzi o odmiennych od niej poglądach na kwestie związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. Tłuszcza, zgromadzona wokół wystąpienia wymienionego uprzednio pracownika Uniwersytetu Szczecińskiego Pani Ingi Iwasiów, po tym stwierdzeniu wielokrotnie skandowała te obelżywe słowa - pisze w liście do władz uczelni Michał Tuczyk.
Aktywista wnosi o jak najsurowsze ukaranie wykładowczyni, a swoje pismo skierował również do Przemysława Czarnka, ministra nauki i szkolnictwa wyższego.
ZOBACZ TEŻ:
List poparcia 102 naukowców dla prof. Iwasiów
Natomiast grupa 102 wykładowców i pracowników Uniwersytetu Szczecińskiego podpisała się pod listem poparcia dla prof. Iwasiów.
- Za fałszywą troską o higienę dyskursu publicznego skrywa się w naszym przekonaniu pokusa dyscyplinowania pracowników nauki, polegająca w tym wypadku nie tylko na narzucaniu, jak mają mówić, ale także jak mają myśleć. Skojarzenia z epoką, kiedy literatów odsyłano do pióra, a studentów do nauki, są odbierane jako zastraszanie społeczności akademickiej - czytamy w liście.
Donos do władz uczelni, a także inne nieprzychylne opinie skomentowała również sama zainteresowana.
- Hasła tych protestów: wypierdalać/jebać nie wzięły się znikąd (..). Są stopniem najwyższym od umiarkowanych postulatów, mocnych twierdzeń, powoływania się na prawa człowieka; zastąpiły rozgrzane do czerwoności #mamydość. Są emocją, ale też wskazaniem kresu innej komunikacji. Idealnie określają horrendum tej chwili – cyniczne wymuszenie na nas wyjścia na ulice mimo zagrożenia pandemią - tłumaczy profesor Inga Iwasiów.
Czekamy na Wasze e-maile na [email protected]!
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?