Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina, wystartuje w Mistrzostwach Europy w Parach na Ukrainie

Wiesław Zdanowicz
Wiesław Zdanowicz
Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina, wystartuje w zawodach na Ukrainie
Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina, wystartuje w zawodach na Ukrainie Archiwum prywatne
Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina, członek Kadry Polski na marcowe zawody Arnold Classic Strongman w USA (zajął 8. miejsce wśród 28. zawodników na świecie), wyrusza niebawem na Mistrzostwa Europy w Parach na Ukrainie, które odbędą się w sobotę 4 maja

Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina

Start w amerykańskim stanie Ohio, to - jak dotychczas - największe osiągnięcie naszego pracowitego sportowca. Nie mogliśmy nie zapytać o początki tej efektownej kariery. - Jako strongman zacząłem raczkować tak mniej więcej około 2014 roku, po festynach - w Szczańcu, w Mostkach, później uczestniczyłem w zawodach różnej rangi, z cyklu Puchar Polski, organizowanych przez lubuską federację strongman.

Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina

W którym momencie zabawa stała się poważniejszym wyzwaniem? - To rosło w miarę moich ambicji. Zauważyłem, że się rozwijam. Ciężary na kolejnych zawodach, w których startowałem, były już małe, tak więc szukałem mocniejszych wyzwań. Penetrowałem Internet, sprawdzałem informacje na temat zawodów z cyklu mistrzostw Polski, analizowałem konkurencje, i pod tym kątem przygotowywałem się do udziału w nich. Były otwarte, każdy mógł wystartować. Spróbowałem, ale bez rewelacji. Bywałem trzeci... od końca, ale byłem. I tak, z roku na rok, piąłem się coraz wyżej.

W końcu udało mi się, jako jednemu z nielicznych w Polsce, awansować na zawody Arnolda

- zauważa Szczepan

Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina
Dokładniej: zapracowałem na to. Ci, którzy przez Atlantyk tam docierają, mają już przecież mocno ugruntowaną pozycję w tym sporcie. Na Arnolda nie leci nikt przypadkowy. To ludzie z pasją, z zamiłowaniem. Jak przegrywam, to z osobą na poziomie. Zająłem ósme miejsce na 28. zawodników, a nawet otarłem się o finał. Tak naprawdę ostatnia, czwarta konkurencja, łączona, była trochę jak loteria. Ktoś, po prostu, był szybszy, niekoniecznie silniejszy, sprawniejszy. Gdzieś przysnąłem na starcie, i finał przepadł. W finale bym powalczył nawet o pierwsze miejsce, by były w nim dwie moje ulubione konkurencje.

Cieszę się, że w tak ścisłej dziesiątce mogłem zmierzyć się z najlepszymi. Nie odstawałem od nich w ogóle

- podkreśla zawodnik

Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina

Za tydzień, 4 maja, na Ukrainie odbędą się mistrzostwa Europy U-105 w parach federacji Ultimate Strongman. - Wystąpię z Przemysławem Marczewskim; w ubiegłym roku był czwarty w zawodach Arnolda, i też jest bardzo dobry. Na Ukrainie będziemy walczyć o pierwsze miejsce w gronie dziesięciu ekip, dziesięciu par. Do startu jestem już przygotowany, choć nie wykluczam, że przed wyjazdem zrobię jeszcze jeden trening ze sprzętem, na powietrzu. Pobiegam sobie z ramą i z yokiem.

Szczepan Krzesiński, strongman ze Świebodzina

Zawody na Ukrainie będą etapem na drodze do imprezy w Świebodzinie? Tak, 31 maja, pod ratuszem, odbędzie się druga edycja Pucharu Europy Strongman. Przyjadą najsilniejsi ludzie naszego kontynentu, by powalczyć o prymat w tej części świata w Świebodzinie. Na pewno zobaczymy ubiegłorocznego zwycięzcę - Marisa Rosenthala z Łotwy, z Polaków - Patryka Przybyłę i Marka Czajkowskiego, mistrza Europy w 2018 roku. Cieszę się, że ja też będę startować. Na pewno któryś z Polaków wygra!

Tym razem uczestnicy, chociaż będą prawie ci sami, zaprezentują swoje umiejętności w innych, niż w poprzedniej edycji, konkurencjach

- zapewnia świebodziński strongman

Będą to: przeciąganie do siebie siedząc 8-tonowego tira z odległości 20 metrów; spacer farmera z walizkami (każda o wadze 140 kg), również na 20 metrów, i powrót z nosidłem (ramą o wadze 280 kg na dystansie 20 m), czyli łącznie 40 metrów z ciężarem na czas; trzecią konkurencją będzie - także na czas - wyciskanie nad głowę elementów, czyli belka o wadze 130 kg, axel 140 kg i 100-kilogramowy hantel; czwarta konkurencja, moja koronna i ulubiona, w której jestem najlepszy na świecie, to martwy ciąg na platformie, czyli na beczkach; następna to rzuty sześcioma kegami o wadze od 16 do 22 kg przez poprzeczkę na wysokość 4,5 m, natomiast ostatnią będzie martwy ciąg na samochodzie. Będziemy podnosić go tylko raz i trzymać. To tzw. uchwyt Herkulesa. Kto jak najdłużej utrzyma, ten wygra.

- Kolejne z planowanych imprez, w których zamierzam wziąć udział, to: 8 czerwca Indywidualne mistrzostwa Europy (Białystok) i 31 czerwca mistrzostwa Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto