Klub z Nowin Wielkich to uznana marka w kraju. - Ósmy rok jesteśmy najlepszym klubem saneczkarskim w Polsce. Uważam, że na nasze warunki jest bardzo dobrze. Od kilku lat jesteśmy też w szóstce najlepszych w gminach do 20 tys. mieszkańców - przyznaje Zofia Pocztarek, prezes UKS-u.
W klubie jest obecnie około 70 zawodników, którzy pochodzą z gminy Witnica. - To już nie tylko „Nowiny Wielkie”, ponieważ poza naszymi mamy także zawodników z Dąbroszyna, Kamienia Małego i Mościc - tłumaczy szefowa.
Młodzi sportowcy trenują zazwyczaj dwa razy w tygodniu. Niestety brak śniegu zdecydowanie ogranicza możliwości treningowe. - Mamy w szkole wieżyczkę startową, więc ćwiczymy starty, poza tym odbywają się treningi ogólnorozwojowe. W Dąbroszynie i Kamieniu wieżyczki nie ma, ale jest górka, na której jest wyłożony chodnik - mówi Pocztarek. Ponadto poranne zajęcia odbywają się w Gorzowie. - Ćwiczenia na lodowisku mieliśmy od 7 do 9 rano i byłam pewna, że nie będzie chętnych. Okazuje się, że musimy robić zapisy, bo jest ich wielu - dodaje z uśmiechem.
A z jakimi problemami boryka się klub? - Sponsorów nie ma, a pieniądze z dotacji są na konkretny cel. Przydałby się sponsor na zakup sprzętu. Na wyjazdy nam wystarcza - wymienia szefowa UKS-u. - Na zawodach młodzieżowych wszystkie kluby mają kurtki z nazwą swojego województwa, a my jeździmy każdy w swojej. Jesteśmy chyba jedynym klubem, który nie ma reprezentacyjnego stroju na takie imprezy - dodaje.
Zaplecze sprzętowe nie wygląda jednak najgorzej. - Sanek mamy wystarczającą ilość. Część sanek przerabiamy na rolki. Potrzebujemy jednak co najmniej jednej porządnej dwójki, a to koszt około 20-30 tys. zł. Sprzęt jest, jaki jest. Przydałoby się więcej, ale nie narzekamy. - wyjaśnia Pocztarek.
Teraz zawodnicy szykują się na Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży, która odbędzie się 2 lutego w Krynicy, a później młodzieżowe mistrzostwa Polski. - Naszym celem jest osiągnięcie jak najlepszych wyników podczas tych imprez - przyznaje prezes.
Reprezentantki UKS-u to przede wszystkim Natalia Wojtuściszyn i Ewa Kuls. W takiej kolejności zameldowały się one na początku grudnia na mecie mistrzostw Polski seniorów, które odbyły się w łotewskiej Siguldzie.
W pierwszy weekend stycznia Wojtuściszyn była trzecia w Pucharze Narodów w Konigssee, co jest sporym sukcesem dla całego środowiska w Polsce. - To był najlepszy ślizg spośród moich wszystkich na tamtym torze. Jestem zadowolona, chociaż nie ustrzegłam się małego błędu. Zupełnie się jednak nie spodziewałam, że zajmę trzecie miejsce. To bardzo miłe zaskoczenie i ogromna motywacja do dalszej pracy, ponieważ widzę, że idę w dobrym kierunku i jak tylko ustabilizuję jazdę, to będą bardzo szybkie ślizgi - komentuje Wojtuściszyn.
Teraz Kuls i Wojtuściszyn czeka kilka startów pucharowych, ale obie podkreślają, że najważniejsze będą mistrzostwa świata, które odbędą się w połowie lutego w Siguldzie. - Moja forma jeszcze nie jest taka, jaką bym chciała mieć na mistrzostwa. Mam za mało pewności i czucia sprzętu. Myślę, że do zawodów w Siguldzie wszystko będzie już dopracowane i pokażę sto procent swoich umiejętności - mówi Wojtuściszyn. - Swoją formę oceniam jako dobrą. Jednak nie jest to jeszcze to, czego od siebie oczekuję. Mam nadzieję, że do Siguldy uda mi się wyzbyć błędów, które czasami popełniam - dodaje Kuls.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?