W autobusach i tramwajach będzie 29 tys. kontroli rocznie!

Gorzowski magistrat szykuje się do wyboru firmy, która przez najbliższe dwa lata będzie przeprowadzała kontrole w komunikacji miejskiej. W poniedziałek 30 listopada mija czas na zgłaszanie się chętnych, zostaną też otwarte koperty z ich ofertami.

Urzędnicy chcą, by kontroli było jeszcze więcej niż wcześniej. W 2018 r. było ich 14 565, rok później - tylko 9 012, natomiast w tym roku - 19 494. W najbliższych dwóch latach ma ich być co najmniej 28,8 tys. rocznie. Magistrat chce bowiem, by każdego miesiąca odbywało się 2,4 tys. kontroli. Za jedną kontrolę uznaje się sytuację, gdy do pojazdu wejdzie dwóch czy nawet trzech kontrolerów. Kontrolować może jednak nawet jedna osoba.

2,4 tys. kontroli miesięcznie oznacza, że średnio będzie ich 80 dziennie. W praktyce jednak kontrolerów częściej będzie można spotkać w dni robocze. Miasto chce, by 25 proc. kontroli odbywało się w dni robocze między 6.00 a 8.00 oraz między 13.00 a 16.00. Jeśli chodzi o kontrole w soboty, niedziele i święta, ma to być 5 proc. wszystkich kontroli.
Sprawdzanie biletów będzie odbywało się na wszystkich liniach. Co dziesiąta kontrola ma być przeprowadzona w autobusie podmiejskim.

Pasażerów nie powinno dziwić, że kontrolerzy będą wyposażeni w mobilny sprzęt techniczny. Będą mieć smartfony i przenośne drukarki, na których - gdy zajdzie potrzeba - wydrukują mandat, czyli druk do zapłaty kary za jazdę bez ważnego biletu. Co ważne - kary nie będzie można zapłacić kartą u kontrolera.

A jazda „na gapę” tania nie jest. Brak biletu oznacza karę 105 zł (jeśli mandat zostanie zapłacony w ciągu siedmiu dni) lub 165 zł (jeśli później). Brak dokumentu potwierdzającego ulgę to 90 zł (lub 135 zł, jeśli opłata zostanie wniesiona po siedmiu dniach). Jeśli zaś kontroler zobaczy, że nie wpisaliście numeru na bilecie okresowym - trzeba będzie zapłacić 45 zł (lub, po tygodniu, 60 zł).

Jak dużo jest gapowiczów? Na jeździe bez ważnego biletu kontrolerzy łapią średnio 3 tys. - 4 tys. osób w ciągu roku. W 2018 r. wpływy za jazdę bez ważnego biletu wynosiły 394,8 tys. zł, w zeszłym roku - 403,6 tys. zł, a od początku tego roku do końca października - 344,9 tys. zł.
- Obecnie na wysokość wpływów znaczący wpływ ma sytuacja związana z pandemią, z powodu której część pasażerów zrezygnowała z korzystania z transportu publicznego lub znacznie go ograniczyła. Pomimo zwiększonej liczby kontroli w pojazdach komunikacji miejskiej, wpływy z opłat dodatkowych (tak nazywa się mandaty - dop. red.) są niższe w stosunku do takiego samego okresu w ubiegłym roku - informuje Aleksandra Pieróg z wydziału gospodarki komunalnej i transportu publicznego.
Aktualnie za kontrolowanie pasażerów odpowiada firma CP Windykacja z Poznania. Jej umowa z miastem kończy się w grudniu tego roku.
- To właśnie z tego powodu rozpisany został przetarg, który ma wyłonić wykonawcę - mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta. Nowa umowa będzie obowiązywać do końca 2022 r.

Czytaj również:
Samochód wjechał w nowy tramwaj za 6,25 mln zł