„Czy władze miasta czekają na tragedię? Ta wesoła gromadka pojawia się w tych okolicach od dłuższego czasu” - napisała pani Agnieszka. „One biegają jak koty po ulicy” - dodała pani Monika. „W życiu nie spodziewałabym się spotkać dzika w środku osiedla” - to z kolei głos pani Adrianny.
Te trzy głosy to tylko część z kilkudziesięciu komentarzy pod naszą internetową informacją o dzikach w mieście. W piątek nasz Czytelnik spotkał lochę z kilkoma młodymi tuż obok skrzyżowania ulic: Obrońców Pokoju i Starzyńskiego. Dziki pojawiły się tam około 16.50, a więc w porze, gdy wielu mieszkańców np. wracało z pracy czy z zakupów.
„Może miasto w końcu coś z tym zrobi?!” - pyta pan Daniel, kolejny z naszych Czytelników.
Dziki w Gorzowie. Zielona Góra wzięła przykład
Dziki można spotkać w wielu częściach Gorzowa. Mieszkańcy często informują, że te zwierzęta pojawiają się na os. Europejskim czy w okolicy ulicy Warszawskiej. Pod koniec października dzik zaatakował psa mieszkanki ul. Legionów Polskich. Z kolei kilka dni temu dziki rozryły trawnik wzdłuż ul. Słowiańskiej. Szacuje się, że liczba dzików w Gorzowie może wynosić pomiędzy 300 a 500 sztuk.
Problem z dzikami jest też m.in. w Zielonej Górze, gdzie pod koniec lipca rozpoczął się odstrzał 150 tych zwierząt.
- Zielonogórscy urzędnicy wzięli z nas przykład. W Lubuskiem jako pierwsi zaczęliśmy odstrzał dzików - mówi nam Natalia Marcinkiewicz, dyrektor wydziału ochrony środowiska w gorzowskim magistracie. - W zeszłym roku odstrzelonych zostało 125 dzików. A od początku tego roku odstrzeliliśmy 110 sztuk. Planu, co do liczby odstrzelonych dzików nie mamy, bo chcemy odstrzelić ich tyle, ile się da - dodaje dyr. Marcinkiewicz.
Gdzie przegonić dzika?
W ostatnich tygodniach locha z małymi widywana była w różnych częściach Górczyna. Nie tylko przy Obrońców Pokoju, ale też przy ul. Okulickiego, w Parku Górczyńskim czy obok przedszkola przy Szarych Szeregów. Jak ustalili urzędnicy, nie jest to jedna i ta sama „dzicza rodzinka”.
- W tej części miasta są trzy-cztery lochy. Jedna z nich jest w okolicach szpitala psychiatrycznego - mówi nam N. Marcinkiewicz.
Odstrzału loch z małymi zabrania polskie prawo jednak zabrania. Co więc robią urzędnicy? Starają się przegonić zwierzęta na poprzemysłowy teren po Stolbudzie czy Silwanie, licząc, że w tej części miasta dziki znajdą pożywienie i nie będą wracać w bardziej zaludnione miejsce. Problem jest jednak z lochą przy szpitalu psychiatrycznym. Podkarmiana przez ludzi na tyle się już z ich widokiem oswoiła, że ciężko będzie ją przegonić. Problematyczne byłoby też wstrzyknięcie środka usypiającego, by przewieźć ją w inne miejsce. Od 2018 gminy nie mogą wywozić odłowionych zwierząt poza swoje granice. Przewiezienie dzików w inną część miasta to tak naprawdę „przesunięcie ich z kąta w kąt”.
Widzisz dzika? Daj znać urzędnikom
Dziki potrafią się rozmnażać nawet dwa razy w ciągu roku (jedna ciąża trwa 16-20 tygodni, locha może urodzić nawet 12 małych). Choć więc miasto odstrzeliło w dwa lata 235 dzików, ich populacja w Gorzowie wcale nie maleje. Jeśli jednak spotkacie gdzieś dzika, dajcie o tym znać urzędnikom, wysyłając maila na adres: [email protected]. Urzędnicy od razu wyślą tam firmę zajmującą się tymi zwierzętami.
Czytaj również:
Oto najpiękniejsze i najzabawniejsze koty
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?