Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- W Gorzowie jest Stary Rynek. Nie ma placu katedralnego - mówi Robert Piotrowski

OPRAC.: red.
Robert Piotrowski to znany gorzowski regionalista i historyk. W galerii znajdziecie zdjęcia i widokówki: Starego Rynku, Marii z fontanny Pauckscha i Zawarcia
Robert Piotrowski to znany gorzowski regionalista i historyk. W galerii znajdziecie zdjęcia i widokówki: Starego Rynku, Marii z fontanny Pauckscha i Zawarcia arch. GL/materiały Czytelników/zbiory Wawrzyńca Zielińskiego
- Jeśli machniemy ręką na poprawne nazwy, za kilkanaście lat nikt nie będzie ich pamiętał - mówi regionalista i historyk Robert Piotrowski.

Jak bardzo byś się zdenerwował, gdybym powiedział: - Chodźmy na plac katedralny popatrzeć na Bamberkę?
(Uśmiech) Nie zdenerwowałbym się. Byłbym zaskoczony, że używasz tych niepoprawnych nazw, bo wiem, że znasz właściwe.

To jeszcze raz, do znudzenia. Dlaczego Stary Rynek, a nie plac katedralny?
W wielkim uroszczeniu: ponieważ „katedrę” mamy od 76 lat, a rynek od 760. Więc nie można stawiać wozu przed koniem. W mieście, w którym wiele rzeczy jest na głowie, zadbajmy o to, by choć nazwy, które są właściwe, były właściwie używane. W Wilnie jest Plac Katedralny. Tam świątynia stoi tam frontem do placu. W Gorzowie katedra stoi na skraju tej przestrzeni, tyłem do niej. Jeśli więc ktoś chce na siłę mieć plac katedralny, to może być nim obszar głównego skrzyżowania - jeśli ktoś, kiedyś zdecyduje się na takie zmiany w nazewnictwie. A historycznie i prawidłowo przestrzeń pomiędzy obecną ul. Obotrycką a ul. Sikorskiego to Stary Rynek. I kropka.

A co nie tak jest z Bamberką? Wiele osób właśnie tak określa Marię z fontanny na Starym Rynku.
Nie każda kobieta z dwoma wiadrami to Bamberka (śmiech). Przede wszystkim: to nazwa własna. Bambrami nazwano osadników z okolic Bambergu, którzy w przed wiekami, na zaproszenie władz Poznania, przybyli osiedlić się w tamtych okolicach. Stąd też rzeźba kobiety na poznańskim Rynku to – faktycznie – Bamberka. Bo tam mieszkali Bambrowie. Nasza Pani z fontanny to Maria niosąca wodę. Nie ma nic wspólnego z poznańskimi osadnikami z Bambergu.

Wiele osób i tak mówi: Bamberka i plac katedralny. I co zrobisz?
Wiele osób mówi też „poszłem”. I co zrobisz? Nic? Mamy nie reagować, bo „to tylko słowa”? Musimy dbać, poprawiać, edukować. A jeśli trzeba, to tłumaczyć. Inaczej stracimy znowu coś swojego. Gorzów już sporo szans i okazji zmarnował, więc chociaż głupio nie zmarnujmy szansy na zachowanie prawidłowego nazewnictwa. Dlatego szczególnie mnie boli, gdy ważne w mieście osoby albo instytucje używają nieprawidłowych nazw. Stąd później przekonanie, że „przecież inni mówią plac katedralny albo Bamberka”. Postarajmy się, by przestali. Dajmy przykład. Reagujmy. Miasto jest jak ogród. Jak nie będziemy wyrywać chwastów, podlewać kwiatów i dbać o porządek, to wszystko zarośnie. I zniknie to, co warte uwagi. Tego chyba nie chcemy?

A bimba? Wypada tak nazywać gorzowskie tramwaje? Albo chociaż replikę wagonu, która stoi na Wełnianym Rynku?
Mnie to bimba (uśmiech). Tu nie dopatruję się niczego niewłaściwego. Bimba to, co prawda, bardzo poznańskie określenie tramwaju, ale w Gorzowie ma to uzasadnienie, bo i do Landsberga, i do Poznania, wagony dostarczała kiedyś ta sama firma.

To idźmy dalej. Trakt Królewski jako określenie ul. Chrobrego i Mieszka I? Mnie to zgrzyta. A Tobie?
Nazwa trakt sugeruje, że tą trasą, skądś dokądś jechał jakiś król albo królowie. A u nas ani Chrobrego nie było, ani Mieszka I, a na dokładkę Mieszko I nie był nawet królem. Trochę to napuszone, niepotrzebne. Jakby miało coś rekompensować. A przecież to po prostu dwie ulice na Nowym Mieście. Bo nazwa Nowe Miasto jak najbardziej pasuje. Nie potrzebują sztucznych nazw. No i umówimy się, że określenie „Trakt Królewski” nie jest jakoś powszechnie używane.

To teraz ważny dylemat: Zamoście czy Zawarcie?
Dla mnie nie ma tutaj dylematu: Zawarcie. Tak, wiem, jest stacja kolejowa Zamoście i niektórzy gorzowianie takiej nazwy używają, by określić część miasta za mostem. Ale dla mnie od zawsze było to Zawarcie. Miałem tam rodzinę, spędziłem na Zawarciu wiele czasu i nikt z bliskich nie mówił „Zamoście”.

I ostatnia kwestia do rozstrzygnięcia: Park Wiosny Ludów czy Park Róż?
Nie ma wątpliwości, że nazwą prawidłową jest ta pierwsza: Park Wiosny Ludów. Została nadana parkowi w czasach pionierskich. Były tam jednak także zasadzone róże, więc wiele osób mówiło Park Róż. Przez lata nazwa zwyczajowa stała się popularniejsza i wydaje mi się, że dziś „wygrywa” w świadomości gorzowian. Brzmi bardziej parkowo, przyjaźnie, ładnie się kojarzy. Też jej używam. Co ważne, nie niszczymy tym żadnej wiekowej tradycji, bo nazwa Park Wiosny Ludów jest stosunkowo młoda i nie ma żadnego historycznego uzasadnienia. Więc tutaj ewentualna zmiana nie jest niczemu wbrew. Może więc Park Róż im. Wiosny Ludów (uśmiech)?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto