- Od kilku dni w całej Polsce odbywają się protesty.
- To reakcja na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przerywanie ciąży ze względu podejrzenie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z Konstytucją.
- Decyzja Trybunału Konstytucyjnego prawie całkowicie zakazuje aborcji.
Zobacz wideo: „To są tortury i morderstwo. Kobiety tego nie odpuszczą”. Kolejny dzień protestów przeciwko decyzji TK
wideo: TVN24/x-news
Niedzielny protest w Gorzowie
Przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego kilkaset - głównie młodych - osób protestowało także w Gorzowie. W piątek po południu zebrały się one pod biurem PiS przy ul. Hawelańskiej. W niedzielę 25 października przyszły w to samo miejsce, by - jak głosiła informacja na Facebooku zwołująca tzw. wydarzenie - przejść wokół katedry.
- Nie możemy pozwolić, by rząd miał złożyć na ołtarzu nasze kobiety. Rząd to nie ciąża i można go usunąć - mówił przez megafon jeden z zebranych.
- Jestem wierzący i wierzę, że Bóg dał nam wolną wolę, byśmy mogli z niej korzystać - dodawał drugi z młodych mężczyzn. Naprzeciwko nich stały kobiety z transparentami: m.in. „Tniecie krzyżem jak brzytwą”, „Rząd taki gibki wchodzi nam w ci**i”.
W tym samym czasie przed katedrą, która jest około 100 metrów od biura PiS, około 30 osób zebrało się na różańcu przebłagalnym za grzechy aborcji. Modlitwę co miesiąc w tym miejscu organizuje znany działacz pro life Kazimierz Sokołowski.
- Szatan wyje teraz w Polsce - mówił do tych, którzy przyszli na modlitwę. Naszemu dziennikarzowi z kolei dopowiadał, że w niedzielę w Gorzowie były co najmniej dwie próby zakłócenia mszy przez osoby, które protestują przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Do jednego incydentu miało dojść w kaplicy parafii katedralnej, a do drugiego przed kościołem Pierwszych Męczenników Polski.
Kilkuset osobowa grupa protestujących przeszła kilkadziesiąt kroków obok modlących się i udała się przed były pałac biskupi, który teraz służy kilkunastu klerykom diecezji. Tam skandowano hasła m.in.: „Wy też macie córki” (jak rozeznał się nasz dziennikarz, nie wszyscy wiedzieli, że przyszli na protest przed seminarium).
- Boję się, że nie będzie nikogo, kto zaprotestuje, gdy przyjdą po moje prawa. Jeśli pozwolimy zabrać prawa kobietom. nie wiadomo komu zabiorą je później - mówił Mateusz Wąchalski, jeden z protestujących.
W kilkusetosobowej grupie była m.in. Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy. - To jest wojna - krzyczała przed siedzibą PiS. - Niech oni się boją. Idziemy po was. Wy-p**r-da-lać! - skandowała przez megafon.
- Myśmy dali sobie wmówić, że istnieje jakieś życie poczęte czy nienarodzone. Nie, istnieją zygoty, zarodki, płody, niemowlęta, a dopiero później dzieci. Zarówno PiS, religijni fundamentaliści i kościół katolicki stracili właśnie młodych ludzi, którzy chcą żyć w cywilizowanym państwie, państwie świeckim i chcą mieć takie same prawa, jakie mają ich rówieśnicy w całej Europie - mówiła dziennikarzom.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji
Przypomnijmy, że w czwartek, 22 października 2020 r., Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja, w przypadku, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodna z Konstytucją.
Orzeczenie zapadło większością głosów. Dwóch sędziów: Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski złożyło zdanie odrębne. Wniosek do Trybunału zgłosiła grupa posłów PiS, Konfederacji i Kukiz'15. Wielu prawników podważa jednak ważność orzeczenia, z powodu niekonstytucyjności samego Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzja Trybunału otwiera drogę do prawie całkowitego zakazu aborcji w Polsce.
Aborcja w Polsce. Jakie przepisy obecnie obowiązują?
Obwiązujące od 1993 r. prawo dopuszcza możliwość aborcji w trzech przypadkach:
- gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety,
- gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu
- gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - do 12 tygodni. Od początku ciąży.
Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, w ubiegłym roku przeprowadzono 1 110 zabiegów legalnego przerwania ciąży. Aż 1074 z nich dokonano ze względu na nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę płodu. 33 aborcji dokonano z powodu zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, w trzech przypadkach ciąża była wynikiem czynu zabronionego (takiego jak gwałt czy kazirodztwo).
Zobacz wideo: Piątkowy protest w Zielonej Górze
Czytaj także: Pogrzeb Praw Kobiet. Przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego wyszli na ulice Gorzowa i Zielonej Góry
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?