Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gorzowskich szkołach średnich będzie gigantyczny tłok

Tomasz Rusek
Na zdjęciu: zabawa uczniów II LO na placu przed szkołą. Obecnie pierwszaków jest tam 180. W roku szkolnym 2019/2020 ma być 360. Część lekcji będzie więc w pobliskim gimnazjum nr 4
Na zdjęciu: zabawa uczniów II LO na placu przed szkołą. Obecnie pierwszaków jest tam 180. W roku szkolnym 2019/2020 ma być 360. Część lekcji będzie więc w pobliskim gimnazjum nr 4 Tomasz Rusek
Nie jak dotąd 1.800, ale dwa razy więcej, bo aż 3.600 uczniów pójdzie do szkół średnich w 2019 r. Wszystko przez reformę edukacji. To przez nią podczas jednego naboru spotkają się jednocześnie dwa roczniki. Placówki czeka rewolucja.

Choć do rekrutacji do szkół średnich na 2019/2020 r. jeszcze więcej niż rok, to magistrat i dyrektorzy już myślą, jak zorganizować kłopotliwy nabór. Bo jeszcze nigdy Gorzów nie stał przed takim wyzwaniem.

Strzelce, Witnica, Dębno stamtąd też są uczniowie
Jednak nie będzie to, wbrew pozorom, tylko problem miasta. Bo w gorzowskich szkołach uczy się wielu uczniów z innych gmin, powiatów, a nawet z innego województwa. Proporcje wyglądają niemal zawsze tak samo: połowę z 1.800 pierwszaków w liceach, technikach i zawodówkach stanowią gorzowskie nastolatki, a drugą połowę absolwenci z Santoka, Deszczna, Kostrzyna, Witnicy, Strzelec, Drezdenka, a także zachodniopomorskiego Barlinka czy Dębna. Za rok pewnie będą podobne proporcje, jednak w sumie uczniów ma być nie 1.800, a 3.600. - To, niestety, pośrednie koszty reformy edukacji - mówi „GL” wiceprezydent miasta odpowiedzialny m.in. za edukację Radosław Sujak.

Skąd kumulacja? Z powodu likwidacji gimnazjów i utworzenia ośmioklasowej podstawówki. Po prostu w 2019 r. do szkół średnich będą startować ostatni absolwenci wygaszonych gimnazjów i absolwenci nowych ósmych klas.

Cudów nie ma, a szkoły nie są przecież z gumy
Jednak szkoły nie są z gumy i nie ma szans, by placówki - dysponujące przecież taką samą liczbą klas i taką samą powierzchnię jak zawsze - przyjęły nagle dwa razy większą liczbę nastolatków. Stąd magistrat i dyrektorzy szkół już, z wyprzedzeniem, postanowili zająć się problemem. Znamy ich wstępne pomysły. To będzie prawdziwa rewolucja.

Zespół Szkół Elektrycznych może korzystać z pomieszczeń gimnazjum nr 4, być może przejmie też skrzydło sąsiedniego Zespołu Szkół Mechanicznych. Rozważane jest zaadaptowanie na potrzeby szkoły jednego z pomieszczeń warsztatowych przy ul. Grobli.

Zespół Szkół Mechanicznych ma w planie zagospodarować aż dziewięć pomieszczeń pod cele dydaktyczne.

W Budowlance problemu z klasami nie będzie, jednak niezbędny może być remont sali dla planowanej szkoły mistrzostwa sportowego.

II LO z ul. Przemysłowej będzie organizowało część zajęć w gimnazjum nr 4 (jak Elektryk).

W I LO na ul. Puszkina rozważana jest wykorzystanie auli i małej sali konferencyjnej na urządzenie sześciu sal do nauki (nie na stałe - w miarę potrzeb). A także korzystanie z klas w Budowlance.

Z kolei IV LO z ul. Kosynierów Gdyńskich chce wyłuskać trzy dodatkowe sale w swoim budynku i może wysyłać uczniów na lekcje do SP7 - jeśli zostaną wyremontowane.

Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących myśli o adaptacji pięciu dodatkowych pomieszczeń na klasy, a Liceum Plastyczne będzie korzystać z gościny Centrum Kształcenia Zawodowego. Z kolei Gastronomik może wykroić trzy tymczasowe klasy w... sali konferencyjnej, która ma być zbudowana w 2020 r.

Z przewidywań magistratu wynika, że w pozostałych szkołach średnich kłopotów być nie powinno. Choć - co wskazała w swojej interpelacji radna Grażyna Wojciechowska - może być problem z odpowiednią liczbą miejsc w internatach. Na dziś nie ma jednak żadnego pewnego i sensownego rozwiązania tej przeszkody. - Pracujemy nad poukładaniem tego wszystkiego. Na pewno na zmiany, adaptacje pomieszczeń i niezbędne remonty będą potrzebne pieniądze - dodaje w rozmowie z „GL” wiceprezydent Sujak.

Szkoła to nie tylko klasy. To też szafki, toalety, plan
Dyrektorzy w rozmowie z „GL” anonimowo wskazują, że organizacja zajęć w szkole to nie tylko kwestia pomieszczeń dla klas. - Dwa razy więcej pierwszaków wymaga innego poukładania planu, lekcji, pracy nauczycieli. To też problem dostępu do toalet, szafek, sali gimnastycznej - słyszymy. Jeden z rozmówców dodaje, że najbardziej boi się podejścia „to tylko rok, jakoś się przemęczymy”. - Nie chcemy prowizorki. Uczniowie muszą mieć dobre warunki do nauki. W przepełnionych szkołach takich nie będzie - dodaje kolejny dyrektor.

Zobacz wideo: Detektyw Krzysztof Rutkowski o okradanych ciężarówkach. Konferencja w Gorzowie

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto